Olafek urodził się zdrowy. Maluch rozwijał się prawidłowo. Badania lekarskie po jego urodzeniu nie wykazały, że coś może mu dolegać. Gdy chłopiec miał dwa miesiące rodziców zaniepokoiło, że jest blady. Zgłosili się do lekarza, który zlecił badania krwi. Diagnoza okazał się okrutna – białaczka.
Serca pękły na pół. Nasz dom przeniósł się na oddział onkologii, gdzie synek walczy o życie. Zamiast pierwszych wspólnych spacerów po śniegu są te na szpitalnym korytarzu. Zamiast kołysanek — buczenie szpitalnych urządzeń. Zamiast kolorowego pokoiku - sterylna biel szpitala. Zamiast beztroski — strach, który nie opuszcza nas ani na chwilę – opisują rodzice chłopca.
Chłopczyk ma za sobą chemioterapię. Przeszedł sepsę, ale walczy dzielnie. Mimo bólu i zmęczenia potrafi uśmiechać się do rodziców, którzy czuwają przy jego łóżku. Przed nim przeszczep i immunoterapia.
Leczenie szpitalne Olafa jest refundowane, ale to nie wszystko. Są jeszcze dodatkowe leki, dojazdy do szpitala (ponad 100 km), środki pielęgnacyjne. Po leczeniu chłopiec będzie potrzebował rehabilitacji. Dlatego rodzice zdecydowali się założyć zbiórkę.
Musimy zrobić wszystko, by go ratować, dlatego prosimy o pomoc. O szansę na to, żeby nasze dziecko mogło rosnąć, bawić się, uczyć mówić, śmiać się — tak po prostu żyć. Każda złotówka przybliża Olafka do zdrowia i powrotu do domu, w którym czeka na niego życie, które dopiero zaczyna. Dziękujemy za każdy gest – apelują rodzice Olafka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz