Zamknij

Śmiertelna pułapka dla zwierząt, zagrożenie dla ludzi. Zamknięte przejścia nad drogą S5

18:59, 27.04.2025 Aktualizacja: 23:58, 27.04.2025
Skomentuj

O 300 procent wzrosła śmiertelność zwierząt leśnych na trasie S5 od kiedy zamknięto przejścia nas trasą - sprawę ujawnili działacze organizacji ekologicznych działających na terenie lasów czerniejewskich.

Wiadukty dla zwierząt nad polskimi drogami szybkiego ruchu zostały uznane przez ekspertów za najlepsze w Europie. Wybudowano je za unijne miliony jako rekompensatę dla środowiska za zajęcie obszarów leśnych. Spełniały swoją rolę aż do marca ubiegłego roku. Wówczas przejścia – m.in. w okolicach miejscowości Czachurki, w gminie Pobiedziska, na skraju lasów czerniejewskich, nieopodal Jezior Babskich – zostały zagrodzone dwumetrowymi płotami z siatki.  Powodem miała być rozprzestrzeniająca się epidemia afrykańskiego pomoru świń (ASF).

Naukowcy zajmujący się zwierzętami i ekosystemami mówią jednak wprost: ogrodzenia nie chronią w najmniejszym stopniu przed roznoszeniem się choroby. Ograniczają za to migrację gatunków, w tym chronionych, takich jak łosie czy wilki. Choć teoretycznie przy siatce umieszczono przepusty dla jeleniowatych (widoczne na zdjęciu głównym) to w praktyce siatka jest zbyt wysoka, aby mogły ją one sforsować korzystając z nich. W efekcie zwierzęta poszukując innej drogi wykorzystują nieszczelne ogrodzenia drogowe przy trasie, ginąc pod kołami i powodując zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi.

Sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie stowarzyszenia działające na terenie lasów czerniejewskich i mieszkańcy tych okolic.

– Dostałem zdjęcia od stowarzyszeń Rakowo i Graby, z którymi współpracujemy. Wynikało z nich, że na przejściach nad drogą ekspresową S5 w okolicach Czachurek założono wysoki płot. W siatce widać było liczne wgniecenia świadczące o tym, że zwierzęta próbowały się przez nią przedostać, zapewne raniąc się – mówi Piotr Stankowski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Przyrody i Krajobrazu Dolina Wrześnicy z Psar Wielkich.

Wiadukt dla zwierząt w okolicach Czachurek. Na środku widać ogrodzenie 

Stowarzyszenia postanowiły działać. Zaangażowała się także prof. Hanna Mamzer, biegła sądowa ds. dobrostanu zwierząt z Nekielki. Co udało im się dowiedzieć?

Siatki założyła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na wniosek Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii. W teorii ogrodzenie miało ograniczyć migrację dzików i rozprzestrzenianie się ASF. W praktyce odcięło drogę wszystkim zwierzętom przemieszczającym się po lesie, który przecina S5. Co istotne, o sprawie niewiele wiedziała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Działaczom udało się skontaktować z prof. Sabiną Pierużek-Nowak, przewodniczącą Państwowej Rady Ochrony Przyrody, autorką opinii na temat konsekwencji przyrodniczych wynikających z zamykania przejść dla zwierząt nad drogami szybkiego ruchu (sporządziła ją m.in. dla Ministerstwa Klimatu i GDOŚ).

Z opinii prof. Pierużek-Nowak wynika m. im., że zamykanie przejść :

  • nie ogranicza migracji dzików, które są gatunkiem na tyle inteligentnym, że bez trudu wykorzystują inne przejścia, m.in. przepusty pod trasami czy drogi dojazdowe skutecznie blokują przemieszczenia się gatunków bardziej płochliwych
  • nie ogranicza rozprzestrzeniania się choroby. Badania wykazały, że mało prawdopodobne jest, aby dziki były odpowiedzialne za rozprzestrzeniania się ASF na dystans większy niż 30 km. ASF jest śmiertelną chorobą, która już w po kilku dniach znacząco ogranicza mobilność zwierzęcia. Wirus ze wschodniej do zachodniej Polski został prawdopodobnie przeniesiony przez człowieka, podobnie jak działo się to wcześniej między miejscowościami wschodniej Polski
  • pozbawia zwierzęta możliwości bezpiecznego przejścia przez drogę skutkuje tym, że poszukują one innych przejść wykorzystując luki lub uszkodzenia w grodzeniach jezdni co skutkuje zwiększonym ryzykiem kolizji z pojazdami
  • powoduje, że drogi szybkiego ruchu przestają spełniać wymogi techniczne w zakresie przepisów dotyczący minimalizacji ich wpływu na środowisko.
  • stanowią marnotrawstwo środków unijnych i krajowych wydanych na budowę przejść

10 kwietnia odbyło się spotkanie z dyrekcją GDDKiA. Uczestniczyli w nim przedstawiciele stowarzyszeń (Rakowo, Graby, Dolina Wrześnicy, Czysta Nekla). prof. Hanna Mamzer oraz online prof. Pierużek-Nowak.

– Zapytaliśmy m.in. o ile wzrosła śmiertelność zwierząt na trasie S5 od marca 2024, kiedy założono płoty. GDDKiA ma przygotować dokładne dane, ale wstępnie powiedziano nam, że o około 300 proc. – mówi Piotr Stankowski. Jak zakończyło się spotkanie? – Poproszono nas o przygotowanie propozycji rozwiązań. Zbieramy opinie ekspertów i do końca maja chcielibyśmy opracować koncepcję, którą przedstawimy GDDKiA. W międzyczasie chcielibyśmy spotkać się także z  wojewodą oraz GDOŚ. Mamy nadzieję, że wspólnie uda się wypracować dobre rozwiązanie, które mogłoby stanowić rekomendację dla zarządców innych dróg w Polsce – dodaje Stankowski.

Wgniecenia świadczą o tym, że zwierzęta próbują forsować siatkę

Jak podkreślają działacze, nie zależy im na forsowaniu swoich racji, ale na działaniu dla zwierząt, a także ludzi. Bo bezpieczne przejścia nad drogami to ochrona naszego dziedzictwa przyrodniczego oraz bezpieczeństwo na trasie.

Do sprawy będziemy wracać. 

Fot. z archiwum stowarzyszeń

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

👍👍

0 5

Pretensje miejcie do Tuska i jego niemieckich przyjaciół.

22:09, 27.04.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ZugaZuga

2 0

Bredzisz pisowski cymbale jak potłuczony

06:09, 28.04.2025

wiecznie_wkurzonywiecznie_wkurzony

1 1

Żeby było bezpiecznie ci zacni działacze i profesorowie powinni na miejscu dyżurować i zawracać zwierzęta na przejściach żeby się nie kaleczyły . Oczywiście za moją opinię i gotowe rozwiązanie rezygnuję z wynagrodzenia .

23:01, 27.04.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

zwierzzwierz

0 1

Myślę, że powinni tam dyżurować przedstawiciele instytucji, które założyły ten płot twierdząc, że ma być on "tylko na dziki". Skoro tak twierdzą to może otworzą przejście graniczne i dziki zatrzymują, a inne zwierzęta przepuszczają? Możesz uważać, że problem Cię nie dotyczy i nie interesują Cię szkody dla przyrody i śmierć zwierząt na drodze, która przebiega przez ich naturalne siedliska, ale za jakiś czas pojedziesz sobie tą trasą i wyskoczy Ci jeleń albo łoś i co wtedy? Wtedy to już może być cisza z Twojej strony...

23:38, 27.04.2025

Pytanie Pytanie

2 0

Czemu jak jest jakiś poważniejszy problem zawsze muszą odezwać się idioci - patrz dwa wcześniejsze wpisy 😠🙁

23:08, 27.04.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

wiecznie_wkurzonywiecznie_wkurzony

1 0

Kilometry takiej siatki są w lasach od wielu lat. Są nimi grodzone szkółki leśne i zwierzęta na nich nie giną . Przyroda od tysięcy lat doskonale radzi sobie sama ,to tzw. idioci na siłę chcą jej pomóc .

07:34, 28.04.2025

rolnikrolnik

0 0

jakaś psychiczna robi 💩burze, jak mi zapłaci 10 mln za utracone zyski tylko w moim gospodarstwie do niech te dziki sobie biegają w jedną i drugą stronę , do tego jeszcze zgłoszą się ubojnie trzody i masarnie i utracone zyski , no i pozostali hodowcy trzody.

08:03, 28.04.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZwierzZwierz

0 0

Do @wiecznie wkurzony: "Kilometry takiej siatki są w lasach od wielu lat. Grodzone są nimi szkółki leśne i zwierzęta na nich nie giną" Ale tu sprawa dotyczy zagrodzonego wiaduktu wybudowanego dla zwierząt, bo droga przecina las. Bo chyba nie zrozumialeś do konca.Zwierzęta giną na drodze, nie na siatce. Wgniecenia w siatce są dowodem na to w jakiej desperacji zwierzęta próbują pokonać płot i przy okazji mogą się dotkliwie ranić.

10:57, 28.04.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%