Wojtuś Bogaczyński z Krzykos w powiecie średzkim nie żyje. – Dziś o 5.00 nasz dzielny Wojtuś odszedł do świata aniołków już nie cierpi. Obiecał mi, że będzie silny i dzielny i dotrzymał słowa do końca – napisał ojciec chłopca na portalu społecznościowym.
Przypomnijmy, że jesienią ubiegłego roku u Wojtusia zdiagnozowano nowotwór. Przeprowadzona operacja pozwoliła ustalić, że jest to ETMR – najzłośliwszy guz pnia mózgu. Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie chłopca, w którą zaangażowali się mieszkańcy, w tym również osoby z powiatu wrzesińskiego.
W listopadzie 2022 roku chłopiec trafił do szpitala w Rzymie. Tam otrzymywał dawki chemioterapii i był przygotowywany do przeszczepu komórek macierzystych. 1 grudnia ojciec Wojtusia poinformował, że zdaniem lekarzy wycięty w Warszawie guz odrasta, a przeprowadzenie operacji w tej sytuacji jest zbyt ryzykowne. Wojtusia czekały kolejne dawki chemii i badania.
– W rzymskim szpitalu świętował swoje czwarte urodziny, choć ten dzień był bardzo smutny – lekarze poinformowali, że guz się powiększył i są widoczne przerzuty. Kolejny rezonans potwierdził pogorszenie. Przyszedł czas na następną chemioterapię i rezonans – informował Głos Powiatu Średzkiego. -
– Wojtuś jest w dobrej formie pragnie żyć, bawić i ma wolę walki. Rzadko kiedy mówi o bólu, nawet po chemioterapii – relacjonował 2 lutego ojciec chłopca.
– Nowotwór rozsiewa się i rośnie – napisał Dawid Bogaczyński dwa tygodnie później dodając, że nadzieją dla chłopca jest leczenie eksperymentalne, które może zadziałać na tę mutację nowotworu.
– Jeszcze nie wiemy jaka decyzję podejmą lekarze, czy radioterapia, czy po prostu próba podejścia megachemią i przeszczep komórek macierzystych czy coś innego. Czy Wojtuś będzie odesłany do domu. Po prostu nie wiem. ETMR jest przypadkiem beznadziejnym. Ale wiem że nie poddam się, a nadzieja umiera ostatnia. Zrobimy dla niego wszystko – napisał 23 lutego tata Wojtusia informując jednocześnie, że Wojtuś nie został zakwalifikowany do leczenia eksperymentalnego.
W poniedziałek 13 marca tata Wojtusia poinformował, że stan syna jest krytyczny. Chłopiec trafił na oddział ratunkowy i miał robiony rezonans magnetyczny. Godzinę później internauci zobaczyli wpis:
– To koniec. Wojtek odchodzi….. Przegraliśmy. O godzinie 13:46 pojawił się kolejny wpis informujący, że guz bardzo mocno się powiększył i Wojtuś zostaje wypisany do innego szpitala „gdzie ma spokojnie odejść”.
Rano rodzice Wojtusia poinformowali, że syn zmarł.
Źródło: GPS
Czesia08:49, 14.03.2023
Za jakie grzechy to dziecko tak cierpiało ?
ela09:59, 14.03.2023
A żalu nie ukoi żadne słowo......
Kolllo10:08, 14.03.2023
Łączę się z rodzicami w bólu.
2.sort14:17, 14.03.2023
Dzielny chłopczyk! Taki mały bohater... RIP
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
1 1
prawda jest bolesna - cierpiało za grzechy nas, dorosłych, którzy zatruwają środowisko, produkują śmieciowe jedzenie, pełne toksycznych, rakotwórczych, mutagennych substancji, konserwantów, barwników; stosujące rakotwórcze pestycydy, które potem przedostają się do produktów, którymi karmimy nasze najukochańsze dzieci - od bułeczki po słodkości; a ile to biedne dzieciątko dostało strzałów, które są "dobrodziejstwem ludzkości" i "uratowały świat przed epidemiami"... w książeczce wszystko jest... ile antybiotyków wzięło, które zaburzyły właściwy mikrobiom... wszystko to ma wpływ... nie łudźmy się, że nie ma... i nie pytajmy - gdzie jest Bóg, proszę... jest - sprawiedliwy, ale czasem szkoda, że nie rychliwy...
1 0
hmmm- każdy powinien cierpieć za swoje grzechy a nie za cudze