Poseł Tomaszewski: „Urbis rozważa selektywną zbiórkę popiołów”

Spółka Urbis, prowadząca składowisko odpadów w Lulkowie, przymierza się do wprowadzenia selektywnej zbiórki popiołów. Sprawą zainteresował się poseł Tadeusz Tomaszewski (Nowa Lewica).

Problem zgłaszali mu samorządowcy z Miłosławia i Pyzdr.

– Podczas moich ostatnich dyżurów poselskich burmistrzowie i wójtowie miejscowości, które oddają odpady komunalne do Zakładu Zagospodarowania Odpadami w Lulkowie, zasygnalizowali problem opłat za odpady zmieszane razem z frakcją popiołów. Jak mnie poinformowali, zebrany popiół podwyższa wagę odpadów zmieszanych, co w konsekwencji podwyższa ich cenę odbioru – informuje nas parlamentarzysta.

Tadeusz Tomaszewski poprosił spółkę Urbis o informację dotyczącą możliwości wyodrębnienia frakcji popiołów z odpadów zmieszanych.

W odpowiedzi prezes Dariusz Zamiar zwrócił uwagę na kilka czynników, m.in.:

• Wprowadzenie selektywnej zbiórki popiołów byłoby dobrym pomysłem, ale trzeba byłoby wprowadzić ją na całym obszarze działalności zakładu zagospodarowania odpadów.
• Będzie to wymagało od gmin dostosowania aktów prawa miejscowego i wyposażenia posesji w pojemniki do zbiórki popiołów. Ma to się wiązać także z osobnym wywozem popiołów, co rodziłoby dodatkowe koszty.
• Wprowadzenie selektywnej zbiórki popiołów obniżyłoby wagę zbieranych w okresie jesienno-zimowo-wiosennym zmieszanych odpadów komunalnych, w czym należy upatrywać pewnych oszczędności. Koszty zagospodarowania popiołów w Lulkowie byłyby niższe.
• Pracownicy zakładu mieliby mniej pracy z tymi odpadami. Mniej zużywałaby się mechanika firmy.

– Spółka Urbis podjęła już konieczne działania organizacyjno-prawne w celu zmiany decyzji, zwanej dalej pozwoleniem zintegrowanym, umożliwiającym w obecnym porządku prawnym na funkcjonowanie zakładu w Lulkowie – mówi Dariusz Zamiar.

Ma to umożliwić Urbisowi przyjmowanie do instalacji selektywnie zbieranych popiołów. Prezes spółki nie był w stanie określić, ile czasu potrwa procedura zmiany pozwolenia zintegrowanego. Ostatnim razem zajęło to Urzędowi Marszałkowskiemu w Poznaniu cztery lata.