Zamknij

Czym jest uprawa konserwująca i czy sprawdzi się w środkowej Wielkopolsce?

. + 13:39, 27.01.2025 Aktualizacja: 13:54, 27.01.2025

Susza, nienaturalne przymrozki i długie okresy bez opadów jeszcze do niedawna uchodziły za anomalie pogodowe; teraz stają się po prostu rzeczywistością. W powiecie wrzesińskim, gdzie znaczną część użytków rolnych stanowią gleby średniej i słabej jakości, coraz trudniej osiągnąć zadowalające plony. Odpowiedzią może być uprawa konserwująca, która pozwala zachować, a nawet odbudować dobre właściwości ziemi. Warto dowiedzieć się więcej o tym systemie, zwłaszcza że możesz go wdrożyć dzięki narzędziom oferowanym przez Rolmako, specjalistę od rolnictwa zrównoważonego, który działa w naszym regionie.

Historia uprawy konserwującej

W latach 20. XX wieku jeden rolnik był w stanie zapewnić jedzenie 4 osobom, a obecnie średnio 129 (w skali świata; dane na rok 2017, na które powołuje się portal farmer.pl). Podobnie sytuacja przedstawia się u naszych zachodnich sąsiadów. Jak podaje Federalny Urząd ds. Rolnictwa i Żywności (BLE), w 2022 r. jeden niemiecki rolnik karmił 147 obywateli. To ogromny wzrost w porównaniu z sytuacją po II wojnie światowej – wtedy było to tylko 10 osób.

Jak to się stało? Dzięki rozwojowi przemysłowego modelu rolnictwa, który nastąpił właśnie w XX wieku. Wzrost wydajności to niewątpliwie zaleta tego systemu, nie jest on jednak pozbawiony wad. Większa degradacja środowiska i gleby oraz zmniejszenie bioróżnorodności z powodu uprzemysłowienia połączone z uporczywymi suszami prowadzą do tego, że coraz trudniej utrzymać dotychczasowy poziom plonowania. Dlatego w latach 70. w krajach, gdzie rolnictwo przemysłowe rozwinęło się na naprawdę wielką skalę, zaczęto szukać rozwiązania tego problemu – i tak narodziło się rolnictwo zachowawcze, czyli uprawa konserwująca.

W Polsce ten model jest popularyzowany od lat 90. dzięki pracom m.in. prof. Lesława Zimnego z Akademii Rolniczej we Wrocławiu, który wykazał, że sprawdzi się on również w polskich warunkach glebowo-klimatycznych. Tezę tę podtrzymują specjaliści agrotechniki prowadzący badania w Wielkopolsce, np. dr hab. Tomasz Piechota z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (najbliższe uniwersyteckie poletko doświadczalne znajduje się 35 km od Wrześni – to R-SGD Przybroda). Skoro więc uprawa konserwująca jest testowana (z powodzeniem!) w środkowej Wielkopolsce, to wiadomo, że można ją wdrożyć również w powiecie wrzesińskim i okolicach. Ale na czym dokładnie polega?

O co chodzi w uprawie konserwującej?

Dr Piechota wymienia trzy filary rolnictwa zachowawczego:

  1. Zastąpienie orki uprawą bezorkową, ultrapłytką i pasową oraz wprowadzenie uprawy uproszczonej, czyli maksymalnego ograniczenia zabiegów uprawowych.
  2. Zapewnienie stałej okrywy gruntu resztkami pożniwnymi, mulczem albo poplonami.
  3. Stosowanie odpowiedniego zmianowania i międzyplonów w celu zwiększenia bioróżnorodności.Co to daje? Uprawa konserwująca poprawia jakość ziemi na polu, więc w perspektywie czasu prowadzi do wyższego plonowania, jednak jej głównym celem jest zachowanie naturalnych właściwości gleby albo zaprzestanie jej degradacji.

A czy to działa? Tak, o czym od lat przekonują się rolnicy (w kraju i za granicą), którzy korzystają z narzędzi do uprawy konserwującej marki Rolmako.

Zalety uprawy konserwującej

Zmniejszenie erozji wodnej i powietrznej. Mulcz lub poplony na powierzchni zapobiegają zbyt intensywnemu nagrzewaniu i wysychaniu wierzchniej warstwy ziemi oraz rozmywaniu agregatów glebowych (a także ich spływaniu, chociaż wrzesińscy rolnicy w większości cieszą się z równinnego ukształtowania terenu).

Zachowanie struktury gleby. Uprawa konserwująca zakłada nieodwracanie ziemi pługiem (co zmniejsza jej wysuszanie i niepotrzebne napowietrzanie), jak również ograniczenie liczby przejazdów ciągnikiem, czyli ugniatanie gleby i rozwój podeszwy płużnej. Dzięki temu agregaty glebowe pozostają stabilne. W systemie zachowawczym na pole można bez problemu wjechać już wczesną wiosną – a w tym samym czasie po zaoranej ziemi nie da się przejść bez utraty butów…

Wiązanie CO2 w glebie (czyli tzw. sekwestracja). Emisja dwutlenku węgla – a raczej jej ograniczenie – to „gorący” temat (dosłownie: CO2 jest jednym z winowajców ocieplania klimatu). Jak mogłaby wpłynąć na to uprawa konserwująca? Raport „Conservation Agriculture: Making Climate Change Mitigation and Adaptation Real in Europe” z 2017 r. podaje, że po wprowadzeniu tego modelu rolnictwa polscy rolnicy mogliby niwelować taką ilość CO2, która odpowiada ponad 40% emisji wytwarzanych przez elektrownię węglową w Bełchatowie w ciągu roku (do 15 mln ton)! Wzrost ilości węgla organicznego poprawia też żyzność i stabilność gleby, retencję wody i aktywność biologiczną.

Poprawa bioróżnorodności. Mikro- i makroorganizmy (np. dżdżownice) mogą się spokojnie rozmnażać i rozwijać na polach uprawianych zachowawczo, jednocześnie użyźniając glebę i przyczyniając się do odbudowy próchnicy.

Zalety rolnictwa konserwującego można zebrać w jednym zdaniu: Dzięki niemu gleba może spełniać swoją funkcję – magazynować wodę i składniki odżywcze w formie łatwo dostępnej dla roślin uprawnych oraz pożytecznych organizmów.

Jakie narzędzia są potrzebne do uprawy konserwującej?

Rolmako – producent maszyn rolniczych z Psar Małych obok Wrześni – już lata temu zauważyło pilną potrzebę wspierania uprawy konserwującej i wyspecjalizowało się w dostarczaniu odpowiednich narzędzi. Od dziesięcioleci produkty tej marki pracują na obszarach zmęczonych rolnictwem przemysłowym oraz w trudnych warunkach glebowo-klimatycznych – w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech, Finlandii, Francji, USA, Kanadzie czy Australii. Maszyny Rolmako przez lata były udoskonalane, aby sprawdzały się w gospodarstwach stosujących rolnictwo zachowawcze – dzięki temu powstał sprzęt jakości premium, ale na kieszeń polskiego rolnika.

Do uprawy bezorkowej polecamy m.in. pług dłutowy U624, ciężką bronę ścierniskową U671 albo wielofunkcyjny kultywator uprawowy U436 (w szerokości roboczej 2,4 m również dla małych gospodarstw!), a do ultrapłytkiej – kombinację kultywatora z broną mulczującą ComboTill, bronę SpeedCutter oraz ponad 30 wałów doprawiających (więcej informacji na stronie rolmako.pl). Przedstawiciele marki chętnie służą pomocą w dobraniu odpowiednich narzędzi do konkretnego pola. Co ważne, firma oferuje również wynajem maszyn dostępnych w siedzibie przy Nekielskiej 11F. Warto przetestować sprzęt i przekonać się, że żyzna gleba to nie kwestia marzeń, ale czasu.

Uprawa konserwująca wkrótce nie będzie tylko opcją, ale standardem nowoczesnego rolnictwa, które ma rację bytu również w naszym powiecie i okolicach. Dzięki temu zarówno współcześni, jak i przyszli rolnicy osiągną plony i zadbają o glebę mimo pogarszających się warunków pogodowych. W ten sposób możemy mieć wpływ na cały świat!

Po więcej podobnych materiałów zapraszamy na stronę naszego partnera:

https://rolmako.pl/strefawiedzy

https://rolmako.pl/technologia-uprawy-gleby

MATERIAŁ PARTNERA

(artykuł sponsorowany)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%