Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” ma swoją bazę we Wrześni od zawsze. Wkrótce jednak się to zmieni, bo po kilkudziesięciu latach działalności przy ul. Kolejowej spółdzielcy podjęli decyzję o sprzedaży tego terenu.
Ta niewątpliwie trudna decyzja została podjęta podczas ostatniego zebrania przedstawicieli, czyli najwyższego organu wrzesińskich GS-ów. Tworzą go członkowie spółdzielni i to oni na posiedzeniu, które odbyło się 6 czerwca, zdecydowali o sprzedaży ponad 4-hektarowej działki w centrum miasta, razem ze znajdującymi się na niej budynkami.
– Ciągłe straty i powolna sprzedaż majątku. To spowodowało, że w końcu członkowie zrozumieli, że tym sposobem nie da się uratować spółdzielni. Uznali, że lepiej mieć coś niż nic – mówi osoba chcąca zachować anonimowość.
Z naszych informacji wynika, że w GS-ach od dawna działo się źle, że sprzedawano majątek, żeby pokryć (chociaż częściowo) powstałe straty.
– Edmund Kołodziński jest prezesem naszej spółdzielni od 4 lat. W pierwszym roku wykazał stratę w wysokości 300 tys. zł, w kolejnych 240 i 140 tys. zł. I to przy sprzedaży sklepów w Przyborkach, Sokołowie i na bazie. Z tego tytułu osiągnął przychód 500 tys. zł, a i tak na koniec roku odnotowaliśmy straty. Doszło do tego, że obroty spółdzielni spadły dramatycznie. Kiedyś były na poziomie kilkunastu milionów, teraz mamy niecałe 8 mln zł. Powiem inaczej. Firma, pracując tak jak teraz, miesięcznie przynosi 20 tys. zł strat – dodaje nasz informator.
Zła sytuacja finansowa GS-ów, to nie jedyny powód sprzedaży nieruchomości. Okazało się, że od jakiegoś czasu pojawiają się propozycje kupna tego terenu. Składają je różne firmy i biznesmeni proponując niezłe pieniądze.
– Ktoś chciał taką działkę, ktoś inną i dlatego członkowie powiedzieli nie. Jak sprzedać, to całość – mówi jeden z członków spółdzielni.
Czy decyzja o sprzedaży GS-ów oznacza koniec firmy z tradycjami? Mamy nadzieję, że nie, bo póki co – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – pomysł jest taki, żeby w zasobach spółdzielni pozostawić osiem sklepów, które znajdują się na terenie gminy, a zarząd przenieść do Kaczanowa. To właśnie tam ma się przenieść główna siedziba firmy.
– Mówi się, że nowa baza będzie mieściła się na 0,5-hektarowej, działce, na której ma być prowadzona tylko sprzedaż opału. Ale nawet taki zabieg nie uratuje już tej firmy, bo po sprzedaży działki przy Kolejowej nie zostanie nam za dużo pieniędzy – stwierdza członek GS-ów. Mężczyzna dodaje, że prawo spółdzielcze mówi wprost, że środki spółdzielcze idą najpierw na poczet długów. – Obecnie mamy ich około 1,5 mln. Pozostaje jeszcze konieczność utworzenia funduszy celowych, więc zakładając, że bazę uda się sprzedać za 4,5 mln. zł, to wolnych środków zostanie nam z tego jedna trzecia, czyli 1,5 mln. zł – wylicza.
Co właściciele GS-ów zamierzają zrobić z tymi pieniędzmi? Według naszych rozmówców, jedyny uczciwy pomysł jest taki, żeby dopisać je do funduszu udziałowego członków.
– To oni powinni zdecydować czy chcą zostać dalej członkami, czy też wypisać się i zabrać te powiedzmy 10 tys. zł, bo tyle wyszłoby średnio na jednego członka (obecnie jest ich niespełna 150 – przyp. red.) – dodaje jeden z mężczyzn.
Najgorsze – zdaniem naszych rozmówców – jest to, że przeniesienie bazy do Kaczanowa nic nie da, gdyż sklepy przynosiły i dalej będą przynosiły straty, a ze sprzedaży opału wielkich przychodów nie ma.
– Dochód był tylko z wynajmu pomieszczeń znajdujących się na bazie przy Kolejowej. A je przecież sprzedajemy, więc tak naprawdę zmierzamy do powolnego końca tej firmy – stwierdza członek spółdzielni.
Skontaktowaliśmy się z prezesem E. Kołodzińskim. Ten jednak stwierdził, że przebywa na urlopie i nie może z nami rozmawiać na temat sprzedaży GS-ów. Dodał też, że jest na to za wcześnie, gdyż nie zamieszczono jeszcze nigdzie informacji o zbyciu bazy. Tymczasem okazuje się, że to nieprawda.
– Ogłoszenia o sprzedaży już się ukazały i to nie tylko w internecie, ale także w „Gazecie Wyborczej” i „Gazecie Polskiej” – mówi Grzegorz Kaczmarek, przewodniczący komisji przetargowej i jednocześnie wiceprzewodniczący rady nadzorczej spółdzielni. – Oferty można składać do końca lipca. Potem wszystkie zostaną komisyjnie otwarte i wybierzemy najlepszą. W otwarciu ofert mogą oczywiście uczestniczyć wszyscy członkowie, ci którzy będą chcieli. Chcę żeby wszystko było transparentne – podkreśla.
Kaczmarek potwierdził także, że wcześniej wpływały różne oferty kupna, ale – jak zaznacza – traktowano je jako sondowanie rynku.
6 czerwca spółdzielcy podjęli także inną decyzję, mianowicie, że w momencie sprzedaży bazy GS-ów zarząd natychmiast zwoła zebranie przedstawicieli, którzy sami zdecydują na co przeznaczone zostaną środki ze sprzedaży.
Artykuł ukazał się w „Wiadomościach Wrzesińskich” 23.06.2017
0 0
Mają pieniędze od dzierżawców i chcą się tego pozbyc, to już koniec z nimi,chyba że zmądrzeją.
0 0
Prawdopodobnie sprawa trafi do prokuratury. Prezes jedzie podkreską od kilku lat i nic nie próbuje zrobić, a rada nadzorcza udziela Jemu absolutorium?? za co, za działalność na szkodę spółki??
0 0
A cóż się stanie z piekarnią "Biały Kruk"?
No cóż na tę piekarnię to chyba już czas ........... .
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz