PSS Społem we Wrześni ma już 75 lat. Jubileusz był skromny, ale spółdzielnia mimo pandemii radzi sobie bardzo dobrze.
O tym, co dzieje się obecnie w spółdzielni PSS Społem we Wrześni, rozmawiamy z wiceprezes Krystyną Plucińską.
[[reklama1]]
„WW”: W mijającym tygodniu otrzymaliście sporo gratulacji z okazji jubileuszu 75-lecia, m.in. od władz samorządowych. Ale czy to faktycznie dla spółdzielni radosny okres?
KRYSTYNA PLUCIŃSKA: – Z perspektywy lat i w całokształcie to na pewno. Chociaż sam jubileusz nie był tak radośnie obchodzony, z tytułu pandemii. Nie było okazji, aby bardziej docenić pracowników. Teraz niedawno w wyniku złagodzenia obostrzeń przeprowadziliśmy walne zgromadzenie i mogliśmy rozliczyć 2019 r.
Skoro podsumowaliście – to jaki to był rok dla PSS Społem we Wrześni?
– To był dobry rok. Jak tylko sięgam pamięcią, to po 1992 r. jest dla nas dobry czas. Wyniki są cały czas pozytywne, chociaż dokładnych liczb nie chciałabym podawać. Każdego roku wypłacamy pracownikom dodatkowe pieniądze w ramach tzw. 13. pensji, ponieważ osoby zatrudnione u nas na to zarabiają. Mimo że mamy sporą konkurencję, a Społem kojarzy się z komuną – jak cała spółdzielczość – to w rzeczywistości mamy ciągle klientów i to są też młodzi klienci. A więc generalnie można powiedzieć: nie jest źle. Rok 2019 zakończyliśmy dobrym wynikiem. Obecnie mamy 14 sklepów, w tym 12 spożywczych, jeden rybny i przemysłowy. Do tego ciągle funkcjonuje piekarnia z ciastkarnią przy ul. Ogrodowej.
W centrum Wrześni jest sporo lokali użytkowych do wynajęcia – wiem, że też szukacie najemców. Skąd wziął się ten problem?
– Zgadza się – my szukamy, sporo lokali ma także miasto Września i prywatne osoby. Myślę, że klienci „wyprowadzili się” poza centrum miasta. Klient poszedł do galerii, do marketów czy pojechał do Poznania. Teraz nie chodzi się tylko zrobić zakupy, ale także spotkać się z ludźmi, porozmawiać, pospacerować. Klient „chodzący po mieście” zniknął. Centrum Wrześni po godz. 16.00 jest w tej chwili puste, oczywiście oprócz ogródków letnich na rynku. Dlatego generalnie sklepów w samym centrum miasta mamy niewiele. Z naszych sklepów korzystają głównie klienci z osiedli i tak też mamy zbudowaną sieć placówek.
Zarobiliście czy straciliście na pandemii?
– Straciliśmy. W marcu w sklepach mieliśmy masowy wykup towarów – i tak wtedy zarobiliśmy. Bo ludzie się wystraszyli i chodzili do nas, ponieważ przy ograniczonej liczbie pięciu klientów przy kasie, w marketach trzeba było stać na dworze. Gdy złagodzono obostrzenia nie do kas, ale powierzchni, to się dla nas zmieniło. Dzisiaj jesteśmy na poziomie 90 proc. normalnego obrotu jeśli chodzi o handel i 80 proc. w produkcji – czyli pieczywa – i nie możemy się podnieść z tego poziomu. To efekt m.in. zamknięcia szkół. Wydaliśmy sporo, bo ponad 100 tys. zł na środki ochronne, przyłbice, pleksy w sklepach. Myśleliśmy, że nam coś rząd zwróci w ramach tarczy antykryzysowej – okazało się, że nam się nic nie należało.
– Tak, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dużo towaru bierzemy z hurtowni PIK i Firmy Szeszycki z Gniezna. Ryby dostarcza nam hurtownia Fenicja z Gniezna – to jest zawsze świeży towar, który można kupić w naszym wyremontowanym sklepie. To jest jedyna placówka, oprócz Kauflandu, która ma świeże ryby codziennie. W pieczywo zaopatruje nas nasza własna piekarnia. Nabiał to oczywiście Spółdzielnia Mleczarska Września i spółdzielnia Jana. Jeśli chodzi o mięso i wędliny, to firma Grzegorza Paszaka z Pyzdr i Indrob.
Kto jest waszym głównym konkurentem na wrzesińskim rynku?
– Zdecydowanie Biedronka. Jest to sieć bardzo „podjazdowa”. Sporo można przeczytać w prasie, ile tam zarabiają ekspedientki, ale znam takie sytuacje, że się jednak dziewczyny zwalniają i szukają u nas zatrudnienia, bo rzeczywistość bywa mniej światowa i kolorowa.
Jakie plany ma PSS Społem, jeśli chodzi o rozwój czy też modernizację sieci?
– Modernizacje i remonty robimy na bieżąco – to, co nam jest w danej chwili potrzebne. Wymieniamy stare urządzenia chłodnicze i regały do towarów w sklepach, zmieniamy oświetlenie żarowe na ledowe, standardem jest już klimatyzacja. Trzymamy rękę na pulsie, idziemy w stronę nowoczesnego handlu. Chcemy przymierzyć się do fotowoltaiki, m.in. w piekarni i supersamie. Rozmowy na ten temat się toczą, niebawem się okaże, co z tego wyjdzie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz