Piotr Nowak od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję na polskiej scenie muzycznej. Wokalista, klawiszowiec, kompozytor, producent i realizator nagrań współpracował
m.in. z Robertem Chojnackim, Felicjanem, Andrzejczakiem i Haliną Benedyk. Ma na koncie blisko sto autorskich utworów, a scena – jak sam przyznaje – to jego naturalne
środowisko.
Ostatnio dał się poznać także z nieco „lżejszej” strony za sprawą piosenki Makaronowy świat, stworzonej we współpracy z firmą Makarony Polskie SA.
„WW”: Skąd wziął się pomysł na Makaronowy świat? To była propozycja firmy czy twoja inspiracja?
PIOTR NOWAK: – To nie była moja inicjatywa. Makarony Polskie SA były mecenasem jubileuszowej, XX edycji Międzynarodowego Festiwalu Piosenki „Carpathia Festival” 2024 w Rzeszowie, na którym występowałem – wspólnie z córką Anastazją – jako gość. Wtedy pojawiła się propozycja napisania piosenki o makaronie. Zgodziłem się bez wahania.
Jak wyglądała współpraca przy realizacji tego projektu?
– Muszę przyznać, że napisanie piosenki o makaronie było sporym wyzwaniem. Na początku nie bardzo wiedziałem, jak się za to zabrać, żeby nie wyszła z tego groteska. Po przesłuchaniu dema firma zaakceptowała utwór i tak narodził się coraz bardziej „sławny” Makaronowy świat.
Utwór ma lekki, rodzinny charakter. Czy to było założenie od początku?
– Zdecydowanie tak. Nie da się napisać śmiertelnie poważnej piosenki o makaronie. Poszliśmy w stronę humoru i lekkości, tak żeby na twarzy słuchacza pojawił się uśmiech. Myślę, że to się udało.
W nagraniach wzięła udział twoja córka Anastazja. Jak wspominasz to wspólne muzyczne doświadczenie?
– Anastazja towarzyszy mi na scenie od najmłodszych lat. Udział w moich projektach to dla niej właściwie codzienność. Dobrze nam się razem pracuje, a największą frajdą jest to, że ludzie często myślą, że jesteśmy parą (śmiech).
Czy piosenka miała stricte kampanijne zadanie, czy bardziej chodziło o zabawę i eksperyment?
– Nie boję się wyzwań. Założeniem była promocja zarówno muzyki, jak i produktów firmy. Makarony Polskie podeszły do tego bardzo ciekawie, traktując muzykę jako „pokarm dla duszy”, a makaron jako „pokarm dla ciała”. Te idee świetnie się połączyły.
Lubisz gotowanie?
– Nie i kompletnie nie mam na to czasu. Na szczęście w domu mam trzy dziewczyny, które gotują znakomicie. Moja rola ograniczyła się
do zakupu Thermomixa (śmiech).
Twoje projekty są bardzo różnorodne. Jak określiłbyś swoją muzyczną tożsamość?
– Jestem muzykiem wszechstronnym. Tak naprawdę niewiele osób robi samodzielnie tyle, co ja. Jestem wokalistą, klawiszowcem, kompozytorem, producentem muzycznym i realizatorem nagrań. Jak powiedział mój kolega Marek Raduli: „dzisiaj muzyk to zawodowy kierowca z własnym programem artystycznym”.
Co najbardziej cię inspiruje?
– Emocje. Pisanie piosenek to dar i korzystam z niego na maksa. Mam dużą lekkość w tworzeniu, dlatego na koncie mam już blisko sto utworów zarejestrowanych w ZAiKS-ie.
Który projekt jest ci dziś najbliższy?
– Największy sukces osiągnąłem jako wokalista i frontman Roberta Chojnackiego – wspólnie nagraliśmy płytę Piątka wydaną przez Polskie Radio i wystąpiliśmy na Festiwalu w Opolu. Dwadzieścia lat na scenie z Felicjanem Andrzejczakiem to też kawał historii. Obecnie jednak najbliżej serca mam włoski projekt Ritmo Italiano z Haliną
Benedyk.
Do których artystów wracasz po inspirację?
– Wychowałem się na zespole TOTO. Dla mnie to numer jeden – top of the top.
A jak wygląda twój proces tworzenia?
– Najpierw tekst. Muzyka to emocje, a trudno je złapać, nie wiedząc, o czym jest piosenka.
Jesteś perfekcjonistą czy spontanicznym twórcą?
– Perfekcjonistą w każdym calu. W studiu nie ma drogi na skróty. Musi brzmieć.
Nad czym obecnie pracujesz?
– Kończę trzeci solowy album. Z Robertem Chojnackim szykujemy nowego singla, a z Haliną Benedyk nagrywamy kolejne utwory i przygotowujemy się do trasy koncertowej.
Marzysz o konkretnych współpracach?
– Współpracowałem już z wieloma artystami. Teraz coraz bardziej zależy mi na działaniu pod własnym nazwiskiem. Dużo gram z córką Anastazją i na pewno pomogę
jej przy nagraniu autorskiej płyty, nad którą obecnie pracuje.
Jakie wyzwanie muzyczne chciałbyś jeszcze podjąć?
– Chciałbym w końcu mieć jednego hiciora, tak jak Felicjan miał Jolkę. Jeden wystarczy, nie jestem chytry (śmiech).
Gdybyś miał opisać swoje życie tytułem jakiejś piosenki, byłaby to...?
– Życie świętem jest codziennym.
Twój ulubiony makaron i sos?
– Spaghetti bolognese.
Napiszesz jeszcze kiedyś muzykę do reklamy?
– Czekam na propozycje.


Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz