„WW”: Co nowego w Szamce?
MICHAŁ GAWLAK, właściciel lokalu: – Od dzisiaj, czyli od piątku 31 października, mamy spore zmiany w menu. Żegnamy się z wrzesińskimi klasykami z dawnych lat, a witamy z powrotem Kebab Drwala. Dostępny będzie w wersji klasycznej i 2.0. W tej pierwszej mamy sałatę lodową, mięso, panierowany i smażony camembert, boczek, cebulkę prażoną i opcjonalnie żurawinę. W wersji nowszej mamy sałatę rzymską zamiast lodowej, a dodatkowo pietruszkę i dżem z boczku. To świetny, bardzo wyrazisty dodatek rodem ze Stanów. Robi się to kilka godzin, dusząc boczek z karmelizowaną cebulą i whisky. Smakuje genialnie. Mamy też nowe lawasze. Nikt we Wrześni i w okolicy takich nie ma. Są duże, grube, miękkie w środku, chrupiące na zewnątrz, mają piękny, złoty kolor i są przepyszne. W zasadzie to jest chlebek naan wypiekany na ściankach glinianego pieca tandoor. Dodatkowo polewamy te lawasze czosnkową oliwą z oliwek przed podaniem. Palce lizać. Ze zmian można jeszcze wymienić mały, odświeżający remont naszego lokalu.
A nie szkoda tych wrzesińskich klasyków?
– To od początku było zaplanowane jako sezonowa atrakcja. Przywróciliśmy dawne wrzesińskie smaki głównie z sentymentu i to świetnie zadziałało jako okresowa ciekawostka, ale nie da się ukryć, że gusta klientów na dłuższą metę są już dzisiaj inne. Z tej akcji zostawiamy w menu jedynie Zapiekankę z PRL-u, bo przyjęła się wyjątkowo dobrze. Kupiliśmy specjalny piecyk, żeby ją robić, więc tym bardziej cieszy, że zagości u nas na stałe.
Czy to prawda, że pierwszy Kebab Drwala powstał we Wrześni, właśnie w Szamce?
– Przed sądem tego nie udowodnię, ale z tego co wiem, to tak, my byliśmy pierwsi. Cztery lata temu wymyśliłem sobie, że ulepszę Burger Drwala z McDonald’s, który jest fajny pod względem kompozycji, ale jakościowo już nie daje rady. Jednak w trakcie przygotowań uświadomiłem sobie, że lepszym pomysłem będzie Kebab Drwala. To chwyciło niesamowicie. Właśnie przez Kebab Drwala odwiedził nas Książulo i wywołał tę niesamowitą falę popularności na nasz lokal i na ten rodzaj kebaba. Dzisiaj można go znaleźć w całej Polsce. Nie mam nic przeciwko, naśladownictwo to w końcu najlepszy komplement (śmiech).
Jak wspominasz to szaleństwo, które wywołał Książulo?
– To był obłęd. Praktycznie z dnia na dzień ruch nam skoczył o jakieś trzysta procent. Nie mieliśmy czasu, żeby się na to odpowiednio przygotować i trzeba było ostro walczyć. Wszyscy pracownicy przychodzili wtedy na kilkanaście godzin. To niestety przyniosło też pewne przykre skutki w postaci negatywnych opinii na naszym profilu w Google. Niektórzy dali nam jedną gwiazdkę, ponieważ nie byliśmy w stanie obsłużyć wszystkich zamówień i nie zawsze odbieraliśmy telefony. Ale tak już u nas jest, że zamówienia telefonicznie przyjmujemy, kiedy jest na to czas, priorytetem są i pozostaną dla nas klienci na miejscu. Najlepszą opcją dla zamawiających na wynos jest nasza strona internetowa, gdzie można złożyć zamówienie online. To działa cały czas i trwa chyba krócej niż rozmowa telefoniczna, ale wielu ludzi jakoś wciąż nie może się do tego przekonać. Zachęcamy jednak, żeby tego spróbować, to naprawdę fajna i wygodna opcja. Przy okazji warto zauważyć, że mamy najwięcej opinii na Google ze wszystkich wrzesińskich lokali, pomimo że istniejemy dopiero od pięciu lat. To o czymś świadczy.
Niektórzy narzekają także na wasze wysokie stawki na dowóz. Co możesz im powiedzieć?
– To wynika z brutalnej biznesowej rzeczywistości. Nie dowozimy zamówień poniżej 50 zł, bo to się nam po prostu nie opłaca, zwłaszcza przy korkach, jakie panują obecnie we Wrześni. Z kolei w rejony podwrzesińskie nasza minimalna kwota wynosi 150 zł i to też jest podyktowane opłacalnością. Wyjazd poza Wrześnię angażuje naszego kierowcę nawet na godzinę. Żeby to miało sens, zamówienie musi być większe. A tak w ogóle, to naszych specjałów właściwie nie powinniśmy wcale zawozić, bo one siłą rzeczy tracą na jakości w transporcie. Wszystkie nasze propozycje najlepiej smakują na świeżo i na miejscu.
Jak ważny jest dla Ciebie nowoczesny internetowy marketing?
– Bardzo ważny. Uważam, że dzisiaj w gastronomii to już po prostu konieczność. Oczywiście podstawą jest u nas jakość i bez niej żaden marketing sam nie przyniósłby sukcesu, ale z kolei bez marketingu nie bylibyśmy tak znani. Jesteśmy bardzo aktywni na Facebooku, Instagramie i TikToku, a niektóre nasze rolki osiągają ponad dwa miliony odsłon. Nasze średnie minimum to 20–30 tysięcy odsłon. Praktycznie każda nasza rolka staje się viralem. Myślę, że jesteśmy w pierwszej piątce lokali kebabowych w Polsce pod względem popularności w mediach społecznościowych. Ale to nie bierze się z niczego. Każdą naszą rolkę poprzedza jakiś pomysł, scenariusz i przygotowania, a potem jest nagranie i montaż. Współpracujemy tu z profesjonalistami. Nie jest to tania sprawa, ale to się zdecydowanie opłaca. Ja nie traktuję tego jako koszt, tylko jako inwestycję.
Wasza klientela jest w większości miejscowa czy przyjezdna?
– Wydaje mi się, że jest fifty-fifty, a czasem nawet mam wrażenie, że mamy więcej przyjezdnych. Praktycznie codziennie słyszymy, że ktoś przyjechał do nas specjalnie z Bydgoszczy, Łodzi czy Krakowa. Oczywiście sprzyja nam lokalizacja i bliskość autostrady.
Co uznajesz za największe wyzwanie w swojej działalności?
– Utrzymanie wysokiej jakości. Wkładamy naprawdę mnóstwo pracy, żeby wszystkie nasze propozycje i produkty były jak najlepsze. Oczywiście naszym oczkiem w głowie jest mięso. Przygotowujemy je sami, według własnych przepisów i nie spieszy się nam z marynowaniem. Na tym mięsie poznali się nie tylko klienci, ale także właściciele innych lokali. Jesteśmy już producentem mięsa do kebabów, korzysta z niego jakieś 50 lokali w całej Polsce. Poza tym organizujemy szkolenia biznesowe z otwierania takiej działalności jak nasza. Mieliśmy nawet sporo propozycji uruchomienia franczyzy, ale ja konsekwentnie odmawiam. Właśnie dlatego, że zależy mi na wysokiej jakości, a w modelu franczyzowym nie będę mógł za nią odpowiadać w innych lokalach. Pomogliśmy otworzyć kilka lokali podobnych do naszego, ale nadal Szamka jest tylko jedna.
artykuł sponsorowany
2 1
Kokaina w nosie🤣
Lecimy w samolocie
Palimy grube lolo
Wódkę piję z colą 🤣
5 0
Żarcie dla bydła a żre jak świnia.
0 0
Przereklamowane przyjechał Ksiazulo i myślą że celebryci a mięsa tyle że muj kot je więcej i 5 godzin czekania
1 0
Tej, no stary, nie cykaj. Masz dobry produkt? Zrób drugiego Pasibusa! Dzieci Wrzesińskie i Kebab Drwala. Września na ustach wszystkich. Pasi?
0 0
"Właśnie dlatego, że zależy mi na wysokiej jakości, a w modelu franczyzowym nie będę mógł za nią odpowiadać w innych lokalach"
mistrz biznesu ;)