Premiera książki „Zgorszeni Bogiem”, która jest zbiorem felietonów napisanych przez londyńsko-miłosławskiego ks. Bartosza Rajewskiego, odbyła się w piątek 18 marca w Miłosławskim Centrum Kultury.

W trakcie spotkania duchowny tłumaczył, skąd wziął się tytuł książki. Nie ukrywał, że tą kontrowersją chciał zaintrygować czytelników. Zastrzegł, że sam nigdy nie zgorszył się Bogiem i nie zawiódł na Nim.

– Moja książka jest tego najlepszym dowodem. Wbrew temu, co sugeruje tytuł, felietony nie są gorszące. Ta książka nie jest też dla księży – mówił ks. Bartosz.

Były wikariusz parafii w Miłosławiu nie stronił od odpowiedzi na trudne pytania, np. o celibat, które zadał prowadzący spotkanie Andrzej Ogórkiewicz.

– To temat rzeka. Celibat w niektórych aspektach jest pozytywy, a w niektórych negatywny. Człowiek, który nie ma rodziny, może bardziej skupić się na obowiązkach duszpasterskich. Mam kolegów księży, którzy są wyznania anglikańskiego. Nikt z nich mi nie zazdrości celibatu – mówił. – Negatywny aspekt jest taki, że celibat robi z księży, także ze mnie, potwornych egoistów. Z upływem lat tracimy wrażliwość na to, na co powinniśmy być najbardziej wrażliwi. W celibacie najtrudniejszy jest brak bliskości drugiej osoby, a nie aspekt seksualności – zaznaczył.

Na pytanie o to, jakich księży potrzebuje dzisiejszy świat, odparł bez wahania, że „księży wierzących”. Wypełniona po brzegi sala te słowa nagrodziła brawami. W dalszej części spotkania duchowny przyznał, że jest pełen podziwu dla tego, co robią siostry dominikanki w Broniszewicach. Nazwał je „bożymi komandoskami”. Podkreślał przy tym, że Jezus przyszedł na ziemię nie dla sytych, a dla głodujących, nie dla zdrowych, a chorych, nie dla sprawiedliwych, a dla grzeszników.

– Jezus chodził do prostytutek i cudzołożnic, do ludzi zagubionych, chorych i trędowatych, odrzuconych przez społeczeństwo. To jest istota chrześcijaństwa – mówił.Pół żartem, pół serio dodał, że ojcem jego sukcesów są osoby, które próbowały mu zaszkodzić.

– Mój przyjaciel Grzegorz (Głowacki – przyp. red.) ma takie powiedzenie: kochającym Boga wszystko obraca się na dobre. Jest to absolutna prawda – podkreślił duchowny z Londynu.Ubolewał też nad tym, że w dzisiejszych czasach wiele osób czyta ewangelię, ale nią nie żyje.

– Dziś jest tak, że brat nie rozmawia ze swoim bratem. Często jest też tak, że na jednej plebanii ksiądz nie rozmawia z drugim księdzem, a w klasztorze siostra z drugą siostrą. Nie żyjemy tak, jak pokazał nam to Chrystus – mówił ksiądz Bartosz.

Nie zabrakło tematu uchodźców:

– Widzimy ogromny zryw Polaków. To jest piękne. Musimy się jednak przygotować nie na sprint, a na maraton. Czy wystarczy nam cierpliwości do tych ludzi? Gdy słyszę, że uchodźcom okazywana jest zbyt duża pomoc, boli mnie serce. Czego osoby tak twierdzące im zazdroszczą? Tego, że przyjechały do Polski z jedną tytką i zostawiły męża, syna, wnuka? Dla nas uchodźcy są darem i mogą nas wiele dobrego nauczyć. Mogą zmienić nas na lepszych – mówił ks. Rajkowski.

Bronił też przed hejtem papieża Franciszka, który potępił wojnę w Ukrainie, ale nie potępił Rosji.

– Kościół do piekła nigdy nikogo nie wysłał i nigdy nikogo nie potępił. Bulwersujące jest to, że giną ludzie, ale papież musi bardziej ważyć słowa niż zwykły człowiek, w tym ja – stwierdził ks. Bartosz.

Książkę „Zgorszeni Bogiem” można kupić m.in.w salonach Empik i Hotelu Boss w Miłosławiu. Cena: 30 zł.

Dodajmy, że promocji książki towarzyszyła wystawa ikon współczesnych autorstwa Piotra Gonzagi Myszkowskiego oraz występ Anastazji Nowak z Pięczkowa.

Fot. Łukasz Różański i Studio Emma Orzechowo

Artykuł został opublikowany na łamach „Wiadomości Wrzesińskich” 25 marca 2022 roku.