Orkiestra Dęta Nekielskiego Ośrodka Kultury to jedna z wizytówek gminy Nekla. Przekonuje o tym na każdym koncercie.

W minioną niedzielę 15 stycznia muzycy orkiestry zaprosili mieszkańców gminy na drugi koncert noworoczny. To tradycja zapoczątkowana w ubiegłym roku. Wtedy to ze względu na obostrzenia pandemiczne, orkiestra zagrała wtedy dwa razy. Teraz już nie było konieczności ograniczania publiki, która bardzo szczelnie wypełniła salę widowiskową Nekielskiego Ośrodka Kultury. Tuż przed koncertem trzeba było jeszcze dostawiać krzesła.

Orkiestra dyrygowana przez Wojciecha Olejnika zaprezentowała się w trzech blokach muzycznych. Najpierw wybrzmiały polskie kolędy, następnie polskie i międzynarodowe utwory związane z tematyką świąteczną, a końcu - utwory musicalowe. Na scenie pojawiła się śpiewaczka o gruzińskich korzeniach - Ksenia Shaushyshvili. Ten narodowościowy akcent pojawił się przy odśpiewaniu kolędy "Cicha noc" - pierwsza część zaśpiewana została po polsku, druga po gruzińsku. Wokalistka zachwyciła też publiczność m.in. wykonując musicalowy utwór "Sway". Na scenie zaprezentowała się też Maja Sobczyńska z nekielskiej orkiestry. Zaśpiewała m.in. utwór "Jest taki dzień" w oryginale wykonywanym przez Czerwone Gitary.

Niedzielny koncert był też okazją do wręczenia nagrody Drogosław za całokształt działalność kulturalnej. Przypomnijmy, że orkiestra w ubiegłym roku obchodziła 25-lecie swojego istnienia. Wyróżnienie zostało przyznane na wniosek mieszkańców gminy. Na ręce kapelmistrza statuetkę przekazał burmistrz Karol Balicki. Po podziękowaniach, na zakończenie koncertu orkiestra zagrała słynny "Marsz Radeckiego" znany głównie z koncertu noworocznego w Wiedniu (wideo z tego wykonania publikujemy TUTAJ).

To jednak nie był koniec wydarzenia. Oczywiście nie zabrakło bisów. Po dwóch dodatkowych utworach, publiczność domagała się jeszcze jednego wykonania. - Ale to już naprawdę ostatnie - powiedział z uśmiechem Wojciech Olejnik. Neklanie uszanowali prośbę kapelmistrza i po blisko 1,5-godzinnym koncercie zadowoleni opuszczali salę NOK-u.