Mężczyzna zaginął w miejscowości Federsdorf – Vogelsdorf w Niemczech, podczas powrotu z pracy do domu. Ostatni raz z rodziną skontaktował się 24 kwietnia 2024 roku. Od tego czasu ślad po nim zaginął.
Policja regularnie publikuje wizerunek mężczyzny z prośbą o kontakt skierowaną do wszystkich osób, które mogą coś wiedzieć w sprawie. Los 29-latka nadal pozostaje nieznany, ale rodzina cały czas otrzymuje sygnały o Zbigniewie.
6 kwietnia matka mężczyzny otrzymała wiadomość, że jej syn prawdopodobnie pojawił się w szpitalu w Monachium. Był tam z dziewczyną i dwójką dzieci. Był czysto ubrany i nie wyglądał jakby potrzebował pomocy. Prawdopodobnie przyszli do lekarza z dziećmi.
- Jestem pewien na 80 procent, że to ten chłopak - napisał nadawca wiadomości.
Wcześnie Zbigniew miał być widziany w Kolonii oraz Berlinie.
Wiadomo, że mężczyzna krótko przed zaginięciem wysłał bratu zdjęcie z poobijaną twarzą. Matce tłumaczył później, że spadł z tapczanu na butelkę. Innym przekazywał odmienne wersje. Matka gnieźnianina jest przekonana, że w miejscu jego pracy stało się coś złego i jej syn został pobity.
Zbigniew miał pracować w gospodarstwie w Krefeld. Niemiecka policja, która odwiedziła to miejsce po zaginięciu mężczyzny usłyszała jednak, że "nie pracował tam, a tylko przebywał".
Ostatni raz mężczyzna zadzwonił do rodziny z drogi. Czekał na odjazd busa. Znajdował się około 40 km od Berlina. Wiadomo, że źle się czuł. Do busa już nie wrócił. Jego rzeczy i dokumenty kierowca zwrócił matce.
Rysopis zaginionego:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz