Maciej Cieślak: „Walczymy o rolnictwo, o zawód rolnika” [FOTO]

Rolnicy z powiatu wrzesińskiego uczestniczyli w blokadzie drogi krajowej nr 11 w Koszutach (gmina Środa Wielkopolska). – Sytuacja w rolnictwie ciągle się pogarsza – tłumaczą gospodarze.

Protest odbył się 27 listopada. Uczestniczył w nim m.in. Maciej Cieślak, rolnik z Nowej Wsi Królewskiej, przedstawiciel Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej we Wrześni.

– Protest odbył się, ponieważ sytuacja w rolnictwie jest bardzo trudna. Mamy faktycznie ceny płodów rolnych sprzed 30 lat. Walczymy o małe i średnie gospodarstwa, bo dominują wielkie koncerny, gospodarstwa przemysłowe, które nas po prostu zgniatają. Dlatego dla nas, rolników ze wsi, rodzi się dylemat: z czego mamy żyć? – podkreśla Maciej Cieślak.

CZAS WOJENNY

Działacz rolniczy zwraca uwagę, że dzisiejsza rentowność ma poziom z lat 90. Sytuacja w rolnictwie ma przełożenie na handel, ponieważ niszczone są małe i średnie sklepy na rzecz wielkich sieci i marketów.

– A my co? – pyta retorycznie rolnik z Nowej Wsi Królewskiej. – Walczymy o rolnictwo, o zawód rolnika, po to produkujemy żywność. W dzisiejszych wojennych czasach musimy myśleć o punktach strategicznych, o swojej żywności i firmach, które utrzymają nas w czasie kryzysu – dodaje Cieślak.

Rolnik zauważa, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tych zagrożeń. Społeczeństwo jest skłócone politycznie. Brakuje świadomości, jak sprawy się mają w globalnym świecie.

– Większość ludzi ma takie wyobrażenie, że jak kupuje żywność w sklepie, to na pewno jest to polska żywność. Ale tak nie jest do końca. Wystarczy 5 proc. polskiego towaru, w tym reszta niewiadomego pochodzenia, i to nazywa się „produkt polski” – mówi nam Maciej Cieślak.

Akcja rolników w Koszutach okazała się skuteczna, ponieważ sprawą zainteresował się rząd.

– W proteście uczestniczyły grupy rolników z trzech powiatów: średzkiego, śremskiego i wrzesińskiego. Osiągnęliśmy cel, ponieważ spotkaliśmy się z wiceministrem rolnictwa Adamem Nowakiem. Część naszych przedstawicieli była na Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu, tam przedstawili petycję wiceministrowi. Zaprosili go do Koszut, gdzie czekało na niego 50 rolników – wyjaśnia przedstawiciel WIR-u.

DRAMAT W TRZODZIE

Podobne spojrzenie na sytuację w rolnictwie ma Michał Koszarek, szef powiatowych struktur AgroUnii.

– Kolorowo nie jest. Trzoda chlewna w cyklu otwartym czy zamkniętym to jest od 50 do 100 zł dokładki do interesu. Zboża staniały nawet względem cen z okresu żniw. Ceny mleka również spadły i to nawet dużo, bo 50–60 gr na litrze. Ceny bydła opasowego także spadły. Na razie tylko jajka trzymają się w cenie, aczkowiek nie wiadomo, jak długo – wylicza Michał Koszarek.

Zła sytuacja jest związana m.in. z nadprodukcją zboża i kukurydzy na wszystkich kontynentach świata.

– Co do cen wieprzowiny, to Europa dostała blokadę od Chin jako odwet za ograniczenia w sprowadzaniu aut elektrycznych. Do tego pojawił się ASF w Hiszpanii, która jest dużym eksporterem wieprzowiny do Azji. Dlatego to wszystko zostaje w Europie, więc ceny poleciały w dół – wyjaśnia rolnik.

Jutro (19 grudnia) na Wrzesnia.info.pl rozmowa z Maciejem Matuszewskim, rolnikiem z Racławek o trwającym kryzysie w rolnictwie.