Jeszcze kilka lat temu nikt nie podejrzewał, że mała budka z kurczakiem z rożna stanie się jednym z najciekawszych punktów gastronomicznych w okolicy. Dziś Punkt G to znacznie więcej niż lodziarnia czy pizzeria – to miejsce, które łączy ludzi, smaki, nastroje i codzienne potrzeby. I choć nazwa bywa myląca – dla niektórych zabawna, dla innych kontrowersyjna – to właśnie dzięki niej nikt tego miejsca nie zapomina.
Za sukcesem stoi Dorota Grychowska, kobieta z pasją, pomysłami i niekończącą się energią. Zaczynała w 2022 roku, skromnie, bez wielkiego zaplecza, ale z wielkim marzeniem: stworzyć miejsce, do którego ludzie będą wracać – z dziećmi, przyjaciółmi, partnerami, sami – kiedy tylko poczują głód... czegokolwiek.
– Chodziło nam o to, żeby nikt nie musiał wybierać: albo pizza, albo deser. Albo coś na ciepło, albo tylko kawa. U nas każdy znajdzie coś dla siebie – mówi Dorota.
I rzeczywiście, menu Punktu G to eksplozja możliwości.
Pizza na oryginalnych włoskich składnikach, z ciastem leżakującym 48 godzin. Największe hity? Pistacjowe Love, Tiger i pikantna Diablica. Nie ma tutaj polskich skrótów – wszystko zgodnie z włoską tradycją.
Lody włoskie i amerykańskie z zaskakującymi smakami – legendarny czarny kokos to hit każdego sezonu. Dorzucamy do tego Spaghetti Ice, które przypomina wielu smak dzieciństwa z Niemiec – i nie da się go znaleźć nigdzie indziej w okolicy.
Kawa mrożona z włoskich lodów, mleka i bitej śmietany – niektórzy twierdzą, że uzależnia. Jedna z pielęgniarek ze szpitala rozpoznała Dorotę właśnie dzięki tej kawie!
Zapiekanki jak z dawnych lat, ale w wersji XXL – 45 cm klasyki z pieczarkami, ale można dorzucić salami, jalapeño, cebulowe krążki.
Przekąski i kubełki – coś na szybki głód. Kompozycje frytek, nuggetsów, polędwiczek, warzywnych kąsków i sosów. Pikantne, łagodne, wege – do wyboru, do koloru.
A teraz... czas na nowy rozdział: piekarnia. I to nie taka z rozmrożonymi bułkami.
Już niedługo goście będą mogli kupić świeży chleb, bułki, ciasta i kawę już od 6.00 rano. Dorota postawiła na jakość i lokalność – bułki, chleby i pączki dowożone są prosto z piekarni, z naciskiem na tradycyjne, domowe, zdrowe wypieki. Do tego ciasta na wynos albo do kawy na miejscu. Wszystko po to, żeby to było „miejsce z zapachem jak u babci".
Do tego w tym roku powstały stojaki rowerowe, więcej przestrzeni na ogródku i weekendowe godziny pracy wydłużone nawet do 23.00.
– Wszystko, co serwujemy, testujemy sami. Niczego nie kupujemy gotowego. Nawet ciasto na pizzę robimy sami, według receptury, nad którą pracowaliśmy miesiącami w domu – podkreśla Dorota.
Ich kuchnia to nie fast food – to... slow food z sercem. Bez kompromisów, bez półproduktów, bez drogi na skróty. Punkt G to dziś przestrzeń smaku i swobody, która nie przypomina typowej budki z fast foodem. To koncept, który cały czas się rozwija.
I wygląda na to, że najlepsze jeszcze przed nimi.
*Artykuł sponsorowany
1 1
Zapraszamy na otwarcie nowego kebaba we Wrześni na ulicy Mickiewicza dzisiaj 19ego o 14ej. Dla pierwszych 10 osób kebab za darmo. Niskie ceny, dużo smaków.