Przebiegł ponad 900 kilometrów, schudł 34 kilogramy, pokonał dwa poważne kryzysy i jak mówi zrealizował swój cel w 50 procentach. Dawid Czerwiński zakończył wyzwanie, ale nie kończy walki o lepsze jutro dla swojego syna i innych chorych dzieci.

Dawid jest zwyczajnym mieszkańcem Wrześni. Na co dzień prowadzi małą firmę budowlaną. Każdego dnia wraz z żoną toczy jednak bitwę, w której stawką jest życie jego dziecka. Synek Dawida – Kacper, urodził się z dystrofią mięśniową Duchenne’a. To choroba genetyczna, która dotyka tylko chłopców. Jest podstępna – dziecko przez pierwsze lata życia jest w pełni sprawne. Około 12. roku życia siada na wózku inwalidzkim. Później przestaje samodzielnie oddychać.

Wydłużyć sprawność mogą nowe leki. W Europie są one refundowane. W Polsce – miesięczny koszt leczenia sięga 45 tys. zł.

Dawid postanowił zwrócić uwagę na problemy chorych na DMD i koszty leczenia. Żeby to zrobić podjął niezwykłe wyzwanie. Postanowił przebieg Polskę ze Szczecina do Rzeszowa.

W drodze był 43 dni. Dziennie pokonywał od 24 do 37 km. Początkowo jego trasa miała liczyć 840 km. Ostatecznie przekroczyła 900 km.

- Biegacze z miast, przez które przebiegałem, gdy startowali ze mną na danym odcinku przekomarzali się, że znają dobry skrót. Mówili, że może będzie więcej kilometrów, ale droga lepsza. Z tych skrótów uzbierało się 900 km. Jak biegłem ze strażakami to w ogóle z trasy zaplanowanej na 24 km robiło się 30 km z hakiem. Na koniec okazało się, że prawdopodobnie zabraknie mi 500 m do 900 km. Zależało mi, żeby przekroczyć tę granicę, więc poprosiłem miejscowych strażaków o pokazanie dobrego skrótu. I tak wyszło ponad 900 km – śmieje się Dawid.

Mówi, że swój cel zrealizował częściowo. Udało mu się ukończyć wyzwanie i nagłośnić problemy rodzin z DMD. Swoją akcję uzna za w pełni udaną, gdy uda się wywalczyć refundację. Jest nadzieja, bo trwają rządowe prace nad Planem dla Chorób Rzadkich, który ma ułatwić dostęp do leczenia.

9 września na kempingu przy ul. Świętokrzyskiej odbyło się krótkie powitanie biegacza. Przyszły osoby zaangażowanie w organizację akcji, włodarze Wrześni, rodzina i przyjaciele. Dzielnego tatę przywitano chlebem i solą. W strugach deszczu i szampana (oczywiście bezalkoholowego) Dawid podzielił się pierwszymi wrażeniami z trasy.

Więcej opowie podczas spotkania w WOK-u, które odbędzie się 19 września o 18.00. Wstęp jest wolny.

Tymczasem Kacperka można wspierać: TUTAJ.