Trwa wyścig o życie Arka. Potrzeba 90 tys. zł na operację!

41-letni Arkadiusz Lis w zeszłym roku zachorował na raka mózgu. Lekarze nie dawali mu żadnych szans. Teraz pojawiło się światełko w tunelu, ale potrzeba minimum 90 tys. zł na nowatorską operację. 

Pan Arkadiusz mieszka obecnie w Słupcy, ale pochodzi z Chwalibogowa. O chorobie dowiedział się w rok temu, gdy podczas wakacji niespodziewanie dostał ataku padaczki. Po badaniach zdiagnozowano u niego złośliwego guz mózgu, którego lekarze uznali za nieoperacyjnego. 

Stan pana Arka przez ten czas cały czas się pogarszał. Pojawiły się nowe ogniska choroby. Chemioterapia i radioterapia nie pomagały.

Nadzieję rodzinie dał dr Witold Libionka z kliniki w Kluczborku, który po zapoznaniu się z przypadkiem zdecydował się operować 41-latka i podjąć próbę usunięcia guza w całości lub części.

Niestety, operacja nie jest refundowana przez NFZ. Na początek potrzeba prawie 100 tys. zł. Kwota musi być zebrana jak najszybciej. Później konieczne będzie dalsze, kosztowne leczenie.

Przekracza to możliwości finansowe rodziny. Pan Arek nie może obecnie pracować, a jego żona ma etat w szkole.

- Nie wyobrażam sobie życia bez męża - mówi Joanna Lis, żona pana Arka prosząc o wsparcie w walce. 

- Arek jest człowiekiem, który miał ogromną pogodę ducha, poczucie humoru a przede wszystkim chęć spełniania marzeń. Pełen życia i zaangażowania, honorowy krwiodawca. Arek to także wierny przyjaciel, który umiał wesprzeć każdego w trudnych chwilach, wielokrotnie udowadniał, że zawsze można na nim polegać. Zdrowo się odżywiał i aktywnie uprawiał sport. Nie wiemy, dlaczego nowotwór zaatakował właśnie jego. Każdy z nas może  mieć takiego pecha. Każdy - podkreśla pani Joanna. 

Pana Arka może wesprzeć: TUTAJ.