Dyniowa Zagroda znajduje się tuż przy drodze wojewódzkiej prowadzącej w kierunku Kołaczkowa. Przegapić to miejsce trudno. Już z daleka widać dekoracje ze snopków słomy i pomarańczowe dyniowe kule.
Do środka zaprasza właściciel – pan Marcin. Dynie sprzedaje od kilku lat, ale zagroda to nowość.
– Wystrojem zajęła się moja żona. Sam pomysł podpatrzyliśmy w Śremie, do podobnej zagrody trafiły nasze dynie – tłumaczy rolnik.
W zagrodzie znajdziemy jesienne instalacje, które są idealnym plenerem zdjęciowym. Bajkowego klimatu dodają sympatyczne, towarzyskie zwierzęta: koziołek Matołek, kózka Balbinka i białe króliki, z których każdy mógłby zagrać w ekranizacji „Alicji w Krainie Czarów”. Co najważniejsze: w zagrodzie można kupić dynie z ekologicznej uprawy państwa Wasilewskich.
– Nie nawozimy ich i nie stosujemy żadnych oprysków. Jak trzeba, to idziemy z dziabkami na pole. Roboty sporo, ale za to plony są zdrowe – uśmiecha się właściciel.
Pan Marcin pierwsze dynie wyhodował jako 10-latek.
– Wszystko zaczęło się w dzieciństwie. To było 12 lat temu. Pojechałem z rodzicami do pana, który po sąsiedzku sprzedawał dynie w Kaczanowie. Upatrzyłem sobie największą, ale tata i mama nie chcieli mi jej kupić. Wtedy wymyśliłem, że sam taką wyhoduję. Zaczęło się od jednej grządki. Moja uprawa powiększała się z roku na rok. Teraz dynie zajmują 2,5 hektara – mówi właściciel Dyniowej Zagrody.
Państwo Wasilewscy hodują kilka odmian dyń jadalnych: bambino, hokkaido i halloweenowe. Różnią się kolorem, kształtem i niuansami smakowymi.
– Mamy też małe dynie ozdobne, ale one są niejadalne, a niektóre z nich wręcz trujące – zaznacza pan Marcin.
Jadalne odmiany mają bardzo szerokie zastosowanie w kuchni – nadają się na zupy, dania główne i ciasta. Z przepisami eksperymentuje pani Weronika. Te sprawdzone wrzuca na facebookowy profil Dyniowej Zagrody.
– Ostatnio zrobiłam na przykład ciasto z kremem z serka mascarpone. Polecam – zachwala gospodyni Dymowej Zagrody.
Uprawa państwa Wasilewskich ma też swoje niewyjaśnione tajemnice.
– W zeszłym roku na naszym polu pojawiły się dynie z dziwnym wzorem, który przypomina nieco kręgi pojawiające się w zbożu. W tym roku też takie są. To naprawdę rzadkość. Żartujemy, że może nasze pole odwiedziło UFO – śmieje się pan Marcin.
Z dyniowego pola przy ekologicznej uprawie można uzyskać nawet do 20 ton dyń.
– Na pewno wystarczy dla każdego. Zapraszamy. Nasza zagroda będzie na pewno działać do Halloween – zachęca pan Marcin.
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
3 0
The best.
3 0
Jutro mam zamiar z synem odwiedzić ☺️
3 0
Super pomysł w stylu farm dyniowych w Stanach Zjednoczonych.