Zamknij

Nowy kapelmistrz Pyzdrskiej Orkiestry Dętej to człowiek stąd

tos 08:31, 17.10.2025 Aktualizacja: 15:43, 17.10.2025
4

Mateusz Wojtyński stanął na czele Pyzdrskiej Orkiestry Dętej. To dla niego duża satysfakcja, ale i wyzwanie. – Niczego się nie boję – zapewnia.

WW”: Przed rozmową spojrzałem na twojego Facebooka. Nie znalazłem ani pół zdania o awansie na kapelmistrza. Uznałeś, że nie ma się czym chwalić, czy może jesteś na bakier z mediami społecznościowymi?

MATEUSZ WOJTYŃSKI: – Nie przykładam do nich większej wagi, to prawda. Traktuję je raczej jako dodatek czy uzupełnienie. Jakieś przesadnie długie siedzenie na portalach społecznościowych uważam za stratę czasu. W działalności promocyjnej czy marketingowej mogą okazać się pomocne, ale poza tym niekoniecznie.

Pytanie, czy nie będziesz musiał zmienić swojego podejścia. Dobra promocja orkiestrze jednak będzie potrzebna.

– No tak. Pomyślę o tym.

Skąd pomysł na udział w konkursie na kapelmistrza?

– Zrodził się trochę pod wpływem chwili. Jako członkowie orkiestry zostaliśmy poinformowani, że dotychczasowy kapelmistrz zrezygnował. To zbiegło się w czasie z zakończeniem studiów, co dało mi do myślenia. Mam więcej czasu wolnego i uznałem, że jestem w stanie prowadzić ten zespół.

Grasz w nim od wielu lat, prawda?

– Tak. Z pyzdrską orkiestrą jestem związany od 2003 roku. Miałem wtedy siedem lat, dziś mam 29. To od niej zacząłem swoją przygodę z muzyką – polubiłem ją do tego stopnia, że stała się moją pasją i wyznacznikiem kolejnych celów. Z czasem doszła do tego współpraca z innymi orkiestrami, szkoła muzyczna I i II stopnia, no i studia muzyczne. No ale gdzieś tam cały czas do tych Pyzdr wracałem. Obecnie mieszkam w Poznaniu.

Czyli masz papiery na kapelmistrza.

– Skończyłem instrumentalistykę na Akademii Muzycznej w Poznaniu, specjalność róg. Tyle tylko, że w amatorskiej orkiestrze wykształcenie nie jest najważniejsze. Tu trzeba umieć uczyć młodych ludzi gry na instrumentach. Trochę to przypomina relację nauczyciel – uczeń. Stąd większość dotychczasowych kapelmistrzów była instrumentalistami. W innych orkiestrach też to tak wygląda.

Rozmawiałem z dyrektorką Centrum Kultury, Sportu i Promocji Sylwią Kaźmierską tuż po upływie terminu przyjmowania zgłoszeń. Wiedziała już wtedy, że jesteś jedynym kandydatem. Bała się jednego – reakcji twoich koleżanek i kolegów z orkiestry. W końcu do tej pory byłeś jednym z nich. Teraz będziesz nad nimi. Jak zareagowali?

– Byli zaskoczeni. Nie spodziewali się. Mimo to przyjęli mnie raczej serdecznie, życzliwie. Ostatni kapelmistrzowie byli spoza Pyzdr, tymczasem ja jestem stąd.

Ta sama Sylwia Kaźmierska napisała na swoim Facebooku: „Każdy kapelmistrz wniósł coś dobrego w rozwój orkiestry, ale współpraca z Mateuszem cieszy szczególnie – bo to piękne, gdy ktoś z naszych wraca, by prowadzić innych”. No to powiedzmy sobie o tym „czymś dobrym”. Co chciałbyś osiągnąć w nowej dla siebie roli?

– Przede wszystkim chcę wspierać dalszy rozwój orkiestry. Ona w ostatnich latach poczyniła duży postęp. Przybyło muzyków i nowych instrumentów, repertuar też znacząco się wzbogacił. Chcę kontynuować to wszystko, co już zostało zapoczątkowane – wprowadzić jeszcze lepszą organizację, regularne nabory do orkiestry i wyznaczyć długofalowe cele. Żeby to nie było funkcjonowanie od uroczystości do uroczystości, ale myślenie perspektywiczne, polegające na wyznaczaniu sobie dalszych kierunków rozwoju.

Zmieniali się muzycy, kapelmistrzowie, a ty w tej orkiestrze trwałeś. Dlaczego?

– Czynników jest kilka. Pierwszy i najważniejszy to zespół – absolutnie wyjątkowy i zgrany, jak rzadko który. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt, wspieramy się na różnych płaszczyznach, nie tylko muzycznej. Druga rzecz to taka wdzięczność, że jednak w tym zespole zacząłem swoją przygodę z muzyką. No i w końcu przepiękna historia tej orkiestry. Chcąc nie chcąc, jestem jej częścią. To zobowiązuje.

Mam wrażenie, że rotacja wśród kapelmistrzów pyzdrskiej orkiestry jest dość duża. Żaden nie zagrzał miejsca dłużej niż kilka lat. Czym to tłumaczyć?

– Przede wszystkim trzeba umieć pogodzić prowadzenie orkiestry z życiem zawodowym i rodzinnym. Jeżeli ktoś dojeżdża wiele kilometrów, to siłą rzeczy traci dużo czasu. Do tego kapelmistrz zajmuje się nie tylko muzyką – musi spiąć wiele kwestii organizacyjnych, rozmawiać z ludźmi, być otwartym na propozycje zespołu. Nie każdy jest w stanie temu podołać, choć może mieć bardzo dobre kompetencje.

Wyznaczasz sobie jakiś cel – bycie kapelmistrzem to epizod w twoim życiu czy raczej pomysł na lata?

– Tak jak już powiedziałem, pochodzę z Pyzdr i z orkiestrą jestem związany od dziecka. Ja o niej myślę zawsze perspektywicznie, ale nikt nie wie, jak długa będzie jego przygoda w danym miejscu. Ja też nie, choć chciałbym, by ona trwała jak najdłużej. Bez względu na wszystko chciałbym, by muzycy mieli wyznaczony kierunek rozwoju i nie zmieniali go nawet wtedy, gdy dojdzie do zmiany.

Jesteś członkiem kilku orkiestr. Czy wciąż będziesz w nich grał?

– Współpracuję z wieloma zespołami, ale na stałe przede wszystkim jestem członkiem Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych w Poznaniu. Niestety czasami koncerty mogą się nakładać i wtedy nie będę mógł być z pyzdrską orkiestrą. Ale to nie problem. Koncert stanowi oczywiście wisienkę na torcie, ale najważniejsza jest praca na próbach. Dobrze przygotowany zespół poradzi sobie w każdych warunkach.

Kiedy po raz pierwszy będziemy mieli okazję zobaczyć cię w roli kapelmistrza?

– Myślę, że to będą grudniowe koncerty, podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego i w farze przed pasterką.

Rozmawiał Tomasz Szternel

(tos)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (4)

antyPaniDyrektorantyPaniDyrektor

0 0

Pochodzi z Pyzdr, ale mieszka w Poznaniu czyli znów daleko i znów człowiek, który gra w kilku orkiestrach itp. więc jak sam powiedział wiele koncertów się będzie pokrywać. To jest chyba problem właśnie tej rotacji. Ostatni kapelmistrz, który nie miał wielu zobowiązań poza orkiestrą został zwolniony wiele lat temu i od tej pory orkiestra nie gra zbyt wiele poza gminą i nie jest zbyt liczna.

08:55, 17.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:2
Odpowiedz

związany z orkiestrązwiązany z orkiestrą

0 0

I tu się mylisz, od czasu kapelmistrza o którym piszesz orkiestra bardzo wiele zaczęła grać na zewnątrz. Wzbogaciła w tym czasie repertuar i bardzo się zgrała. Ostatni kapelmistrz Marek odwalił świetną robotę i mam nadzieję, że Mateusz podoła prowadzeniu jego dzieła. Są oczywiście ludzie którym Pani dyrektor nie pasuje bo np zwolniła ich z roli kapelmistrza lub nie zatrudniła na tym stanowisku. Zazdrość z tego tytułu moim zdaniem przez Ciebie przemawia.

10:06, 17.10.2025

antyPaniDyrektorantyPaniDyrektor

0 0

Wiele? Jeżdżą na impresje lub grywają na dożynkach lub innych imprezach poza gminą? Zresztą wystarczy śledzić facebook lub na bieżąco rozmawiać z muzykami by to wiedzieć. Na plus konkurs indywidualny i to, że sporo dzieciaków się uczy bo od niedawna jest 3 instruktorów. Jeśli Mateuszowi uda się uruchomić kontakty i stworzyć możliwość kontaktu orkiestry z innymi orkiestrami lub pojawienia się na konkursach lub innych imprezach to przybije mu piątke.

12:03, 17.10.2025

Miejscowy Miejscowy

0 0

A jakie perspektywy mają młodzi w Pyzdrach? Nie ma pracy i nie będzie. Imprezy i zajęcia tylko dla seniorów. O tych mitycznych turystach nie wspomnę.

11:48, 17.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%