W imprezach pod chmurką najważniejsza jest pogoda. W sobotę powiewał zimny wiatr i padał deszcz. Słońce wyglądało zza chmur tylko sporadycznie. Mimo to uroczystość, poza małymi wyjątkami, przebiegła według wcześniej przygotowanego scenariusza. Jej najefektowniejszą część stanowił pokaz młócki na starych maszynach – były to dwie młockarnie (jedna napędzana ręcznie, a druga silnikiem) i wialnia.
- Ta ręczna potrafiła wymłócić 60 snopków na godzinę. A my na pokazie wymłóciliśmy tylko 3, może 4. Więcej nie szło, bo ręce mdlały – mówił z lekką zadyszką Bartłomiej Rzepecki z Ksawerowa, właściciel urządzeń.
– Ja taki sprzęt miałem – Stanisław Janiak z Zapowiedni podziwiał młockarnie. - Ta nazywała się kolcówka, a tamta szerokobijąca. Potrzebnych było pięciu chłopów, żeby ją odpalić.
- Z takimi reakcjami spotykamy się bardzo często. Ludzie podchodzą, oglądają i wspominają, bo takie maszyny mieli w swoich gospodarstwach. Często wiedzą o nich więcej niż ja – śmiał się Bartłomiej Rzepecki.
Goście i gospodarze tegorocznych dożynek mogli zawiesić oko również na odrestaurowanych ciągnikach – był bautz z 1953 r.,guldner z 1956 r., hela z 1958 r.
i hanomag z 1964 r.
O ile pokaz starych maszyn i urządzeń rolniczych przebieg bez zakłóceń, o tyle dalsza część uroczystości już nie. Ciemna chmura nadeszła podczas przyśpiewek – miejscowym gospodyniom przyszło występować w deszczu. Organizatorzy, chcąc nie chcąc, zarządzili więc przerwę techniczną. Po niej na scenie pojawił się namiot, a pod nim muzyczna gwiazda imprezy, zespół Joker.
- Warto było w to wchodzić – nie miała wątpliwości Zofia Sikorska-Rogowska, sołtyska Wrąbczynka. – Koło Gospodyń Wiejskich, straż, mieszkańcy – wszyscy się bardzo zaangażowali. Bez ich wsparcia bym sobie nie poradziła.
Jak zauważa, dopisali miejscowi, ale przyjezdni już nie. Wytłumaczenie jest jedno: pogoda. Widać to było także po stoiskach – najlepiej schodziły dania na gorąco.
– Co roku organizujemy dożynki w innym sołectwie i ten model się sprawdza – podkreśla Sylwia Kaźmierska, dyrektorka Centrum Kultury, Sportu i Promocji.
– To duże wyzwanie dla mieszkańców, ale też okazja do integracji i promocji. Tak było rok temu w Ratajach, wcześniej w Dolnych Grądach i teraz we Wrąbczynku.
Burmistrz Przemysław Dębski zauważa, że dożynki we Wrąbczynku ostatni raz odbyły się prawie 20 lat temu. Te sobotnie zostały przeprowadzone na nowym, dopiero co skomunalizowanym placu.
– Z podziwem i uznaniem spoglądałem na mieszkańców. Wiem, ile sił i serca włożyli w przygotowania do tej imprezy. Nawet pogoda ich nie załamała. Jestem im za to bardzo wdzięczny – podkreśla.
8 0
Relacja po 2 tygodniach. Żałosne
3 0
Z obchodów 3 mają będzie za tydzień.
1 0
Wypisałam swoje dzieci z pseudoedukacji zdrowotnej.
2 0
Halo gmina Kołaczkowo. Macie tańszy prąd dzięki wiatrakom. Ilu rolników na tym zarabia. Ile gmina zarabia ???????
1 0
A gdzie drugi radny powiatu????Sponsor piłkarzy. Za niska dieta, aby pojechać do Wrąbczynka. Żałosne
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz