Kiedyś wierzono, że na bagnach mieszkają złe duchy. Miały one sprawiać, że człowiek godzinami błądzi po lesie, tracąc zmysły, a w końcu tonie. Z czasem mokradła odzyskały dobre imię. Dziś wiadomo, że warto podejmować wysiłki, aby przywracać tereny podmokłe naturze. Jak i po co to robić, tłumaczy Hubert Kaczmarek, leśnik z Nadleśnictwa Czerniejewo.
Mokradła to życie – w tym stwierdzeniu nie ma przesady. Wystarczy wiosną znaleźć niewielkie nawet rozlewisko, zatrzymać się, popatrzeć i posłuchać. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że zieleń jest intensywniejsza, a kwitnące rośliny większe niż gdzie indziej. Drugie wrażenie: jest głośno. Brzęczą owady, rechoczą żaby, odzywają się ptaki.
Rozlewiska na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo
Tereny podmokłe stanowią skarb, szczególnie w regionach, gdzie opadów jest jak na lekarstwo. Z danych Instytutu Melioracji i Użytków Zielonych wynika, że w polskich torfowiskach zmagazynowane jest około 35 mld m3 wody, czyli dwukrotnie więcej niż we wszystkich krajowych jeziorach.
Mokradła utrzymują wodę w glebie, ale też oddają ją do atmosfery przez parowanie. Działają jak gąbka – chłoną wodę i oczyszczają ją. Wiele roślin bagiennych wykorzystuje zanieczyszczenia spływające m.in. z pól uprawnych jako składniki pokarmowe. Dodatkowo torfowiska są magazynem dwutlenku węgla, któremu nie pozwalają wydostać się do atmosfery.
Mokradła stanowią też siedlisko ogromnej ilości roślin, zwierząt i grzybów. Stosowniej jest więc porównywać je do rajskiego ogrodu niż przedsionka piekieł.
ZGODNIE Z NATURĄ
Jest koniec listopada. Jesteśmy w Nadleśnictwie Czerniejewo. Jedziemy z Hubertem Kaczmarkiem przez tereny należące do leśnictwa Linery. Leśnik pełniący obowiązki specjalisty do spraw ochrony przyrody i melioracji chce nam pokazać, jak wyglądają zastawki na rowach melioracyjnych, dzięki którym na wiosnę powstaną życiodajne rozlewiska.
Las o tej porze roku przygotowuje się do snu zimowego, choć nadal jest pełen życia. Drogą tuż za nami przemykają jelenie. Drzewa nie są jeszcze nagie. Wszystko ma ciepłe, brązowo-złote kolory.
Prace związane z tzw. renaturyzacją mokradeł, czyli przywracaniem przyrodzie terenów podmokłych, nieprzypadkowo odbywają się późną jesienią. Były poprzedzone szczegółową ekspertyzą mającą pokazać, jaki okres jest najdogodniejszy dla przyrody, aby nie zakłócać jej naturalnego rytmu.
Rów melioracyjny w leśnictwie Linery, na którym powstają progi zatrzymujące wodę
– Mokradła występują w naszych lasach naturalnie. Nikt w nie nie ingerował, nie próbował osuszać. Z jednej strony było to gospodarczo nieuzasadnione, z drugiej, wśród leśniczych było poczucie, że najlepiej pozostawić tereny podmokłe w spokoju. Chronimy te mokradła, które istnieją, a dodatkowo postanowiliśmy trochę podkręcić retencję wody tam, gdzie jej brakuje – wyjaśnia Hubert Kaczmarek.
Leśnicy starają się, aby ich działania przypominały naturalne procesy zachodzące w przyrodzie.
WYSTARCZĄ MAŁE OBIEKTY
Pomysł na renaturyzację mokradeł pojawił się kilka lat temu. Okazało się, że wpisuje się on idealnie w projekt finansowany z tzw. Funduszy Norweskich. Po spełnieniu wszystkich formalności przystąpiono do realizacji zamierzeń.
Do prac wytypowano kompleks znajdujący się na północy leśnictwa Linery. Dlaczego akurat ten obszar?
– Przez centralną część nadleśnictwa prowadzi ciąg jezior polodowcowych, które świetnie zasilają nam wodą środkową część nadleśnictwa. Na peryferiach widzimy, że wody brakuje. Tam postanowiliśmy ją zatrzymać – mówi Hubert Kaczmarek.
Teren, przez który jedziemy ma typową strukturę leśną. To stary las, ale sąsiaduje z terenami porolnymi, na których drzewa sadzono w latach 50. XX wieku.
Leśnicy starają się właśnie tutaj „zachęcić" przyrodę do tworzenia bagien. W tym celu wykorzystują sieć rowów melioracyjnych, odprowadzających wodę z pól. Woda zatrzymana w starym lesie ma oddziaływać na sąsiednie drzewostany, które w znacznej części rosną na terenach porolnych.
Jeden z rowów po ostatnich opadach wypełnił się wodą. Zaczynają już tworzyć się rozlewiska. Na pierwszym planie Hubert Kaczmarek
– Nasz projekt jest częścią większej całości. Renaturyzacja mokradeł jest prowadzona we wszystkich nadleśnictwach należących do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu. Niektórzy odtwarzają całe zbiorniki retencyjne. My stwierdziliśmy, że najlepiej sprawdzą się małe obiekty, czyli 30-centymetrowe zastawki na rowach. Zrobiliśmy coś takiego eksperymentalnie i efekty okazały się doskonałe – zapewnia Hubert Kaczmarek.
Zastawki budowane są tak, aby woda nie zalewała pól uprawnych. Inwestycja nie koliduje w jakikolwiek sposób z pracą rolników.
Zasada działania jest prosta. Woda spływa kanałami do lasów. Tam, zamiast płynąć bezpośrednio do Wrześnicy, napotyka przeszkodę w postaci zastawki i rozlewa się po terenach leśnych.
Gotowa zastawka na rowie melioracyjnym
BAGNO POTRZEBUJE CZASU
Docieramy na miejsce. Zastawki, wyglądające jak kamienne progi wodne, są już praktycznie gotowe. Jeden z rowów jest na razie pusty, w drugim po ostatnich deszczach pojawiła się woda, tworząc niewielkie, ale malownicze spiętrzenie.
Prace przy budowie zastawki (Fot. Nadleśnictwo Czerniejewo)
– Idea jest taka, że wszystko ma ruszyć na wiosnę. Po roztopach woda rusza i chcemy, żeby w całości nie spływała do rzeki. Tworzące się dzięki zastawkom rozlewiska są w stanie zatrzymać ją w lesie do lipca, czyli na czas największej suszy. Szacujemy, że woda będzie utrzymywać się w glebie na poziomie dwóch metrów i zasilać drzewostan. Rozlewiska mają oddziaływać na sąsiednie drzewostany, które w znacznej części są pochodzenia porolnego – tłumaczy Hubert Kaczmarek.
Przy okazji budowy progów leśnicy czyszczą też i udrażniają rowy i przepusty pod drogami, co akurat należy do ich stałych obowiązków.
Realizacja inwestycji zajęła parę tygodni, jednak przywracanie leśnych mokradeł jest procesem o wiele bardziej długotrwałym. Leśnicy wykonali pierwszy etap – reszta należy do natury.
– Efekty naszych działań będą widoczne przez następne lata. Rozlewisko powstanie na wiosnę, ale potrzeba więcej czasu, aby zmieniła się struktura drzewostanu – stwierdza Hubert Kaczmarek.
FENOMEN WODY
Leśnicy nie od dziś zdają sobie sprawę z wartości mokradeł.
– Ich znaczenie jest fenomenalne – podkreśla Hubert Kaczmarek. – Las sam w sobie jest pełen życia, ale gdy pojawiają się w nim oczka wodne i rozlewiska, to tego życia jakby przybywa. Na przykład żaby – bez wody nie mogą się rozmnażać. Kiedyś przy leśniczówkach budowano zbiorniki przeciwpożarowe. Teraz to relikty, ale przy okazji wiosennych przeglądów widzimy, że w tych zbiornikach jest mnóstwo żab. Podobnie jest z wieloma innymi gatunkami – mówi leśnik.
Woda daje życie. O tym, jak ważna jest jej retencja, świadczą dane, które znajdziemy w powszechnie dostępnym w internecie Klimatycznym Bilansie Wodnym. Są w nim informacje na temat tego, ile wilgoci dotarło do gleby z deszczów i mgieł, a ile z niej wyparowało. Wielkopolska, a szczególnie okolice Poznania, Gniezna i Konina, cały czas są na potężnym minusie. Dodatkowo w okresie od maja do lipca deficyt wody był tak duży, że trzeba było dołożyć skali.
Hubert Kaczmarek w nadleśnictwie jest też specjalistą od ochrony przeciwpożarowej. Okazuje się, że również w tej dziedzinie mokradła mają znaczenie:
– Więcej wody w lesie to bogatsze siedliska. Co to oznacza? Pojawia się więcej gatunków liściastych i roślinności runa. Są regiony, w których dominują lasy iglaste, a to oznacza bardzo suchą ściółkę. Ogień w razie pożaru rozprzestrzenia się tam błyskawicznie. Jeżeli runo jest bogate i pożar dojdzie do zielonej ściany, to ogień wytraca energię. To jest czas, aby mogła dojechać straż pożarna. U nas pożary nie zatrzymują się dopiero na drogach, ale dochodzą do fragmentu lasu, gdzie jest gęściejsze poszycie i tam zostają – tłumaczy Hubert Kaczmarek.
Leśnictwo Linery (Fot. Nadleśnictwo Czerniejewo)
To nie koniec działań na rzecz moczarów w nadleśnictwie Czerniejewo. W przyszłym roku leśnicy planują kolejne prace.
DIABŁY Z MOCZARÓW
Bagnom nie można też odmówić uroku.
– We wszystkich publikacjach krajobrazowych nadleśnictwa pojawiają się zdjęcia z mokradeł. Szczególnie rano mgły na moczarach robią wrażenie – mówi specjalista nadleśnictwa Czerniejewo.
Sił nieczystych na renaturyzowanych terenach nie spotkaliśmy. Część z nich zapewne udało się oswoić dzięki wiedzy. Inne, mniej groźne, pozostały. Ale ich zadaniem jest tylko tworzenie klimatu jak ze starych legend.
Joanna Lewandowska
Sołtys21:12, 30.11.2023
Hening kloska. Czy. Wie. Jak. Rolnicy. Leśnicy rolnicy ekonomowie. Dbali o mieszkańców wiejskich. Miejskich o. Ekologię gminna
o19:06, 03.12.2023
o CZ N
1 6
wie z pewnością ten z Nowogrodzkiej tam otrzymasz odpowiedź