Na początku nie wiedziałem, czego się spodziewać. Na stronie internetowej - zdjęcia mebli jak z weneckich pałaców. Ale ja wiem, że fotografia potrafi oszukiwać. Pomyślałem: “Pojadę, sprawdzę sam. Najwyżej wypiję kawę i wrócę do domu”. Wjechałem więc na teren Livetime, rodzinnej firmy w sercu Wielkopolski, i… przepadłem.
Hala wystawowa we Wrześni przy ul. Przemysłowej 4 nie była zwykłą ekspozycją. To była opowieść - snuta zapachem świeżo olejowanego drewna. Zamiast marketingu - cisza i obecność. Zamiast kolorowych folderów - ciepła herbata i kobieta, która od razu zapytała: “Co pan czuje, kiedy siada pan przy tym stole?”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz