Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich zaprosiło mieszkańców na spacer szlakiem wrzesińskich legend. Miejska wycieczka była okazją, żeby na nowo odkryć znajome miejsca.
Niedzielne popołudnie 29 września było ciepłe, ale deszczowe. Pomimo kapryśnej pogody znaleźli się chętni na spacer z Sebastianem Mazurkiewiczem, dyrektorem muzeum i Szymonem Adamczykiem, muzealnym adiunktem.
Pierwszym punktem programu było zwiedzanie drewnianego kościółka pw. św. Krzyża na Lipówce. Najpierw uczestnicy przespacerowali się nową ścieżką wokół świątyni, wzdłuż której umieszczono kamienne stacje drogi krzyżowej. Sebastian Mazurkiewicz przypomniał legendę związaną ze studzienką, w której podobno kiedyś płynęła cudowna woda. Co ciekawe źródło na Lipówce jest starsze od samego kościoła, który powstał dla ludzi szukających uzdrowienia.
Zwiedzający weszli też do środka odnawianej świątyni. O jej remoncie opowiedział ks. Czesław Kroll, proboszcz parafii św. Krzyża.
Oczywiście, pojawiła się też legenda o klasztorze, który zapadł się pod ziemię. Jej autorem jest Marian Turwid, pisarz i malarz działający w latach międzywojennych i powojennych.
Z Lipówki zwiedzający przez park Piłsudskiego przeszli do pomnika Poraja przy moście na Daszyńskiego. Po drodze Sebastian Mazurkiewicz opowiadał ciekawostki na temat mijanych miejsc. Uczestnicy mogli się dowiedzieć jak kiedyś nazywał się kiedyś park miejski oraz gdzie jest aleja Porajów.
Kolejnym przystankiem była fara, gdzie została przywołana postać Albiny Daszkiewiczowej, której duch pojawiał się kiedyś na terenie dawnego przykościelnego cmentarza.
Dalej trasa wiodła przez rynek na Opieszyn. Tam Sebastian Mazurkiewicz przedstawił jak przez wieki zmienił się wygląd i zagospodarowanie przestrzeni na terenie, który stanowił krańce miasta.
Wycieczka zakończyła się w parku Dzieci Wrzesińskich pod platanem, gdzie niegdyś udusiła się nieszczęsna dziewczyna zakochana we wrzesińskim dziedzicu. Wcześniej w przypływie rozpaczy udusiła tu swoje nowe nowo narodzone dziecko. Tragedia wydarzyła się w dzień ślubu jej ukochanego, który musiał pojąć za żonę kobietę swojego stanu. W miejscu śmierci nieszczęsnej dziewczyny i jej dziecka zasadzono platan. Podobno w rocznicę ich śmierci z drzewa płynie krew.
Zwiedzający poznali także w skrócie dzieje pałacu na Opieszynie.
Najlepszą rekomendacją dla organizatorów były pytania od uczestników: „Kiedy następny spacer?”.
5 0
Kiedy następny spacer? Bo o tym nawet nie miałem pojęcia :(