Marcin jest jednym z sześciorga młodych dorosłych, którzy korzystają z mieszkań treningowych prowadzonych przez Fundację CHCEmisie. Mieszkania są trzy. Jedno w Poznaniu, dwa we Wrześni. Ich celem jest wsparcie wychowanków OWDiR-u, którzy rozpoczynają dorosłe życie.
– Chcemy, aby pełnoletnia młodzież mogła w nich trenować umiejętności potrzebne w dorosłym życiu: regularne obowiązki domowe, takie jak pranie, sprzątanie, gotowanie, dbanie o przestrzeń wspólną, budowanie relacji we własnym gronie oraz z sąsiadami – mówi Paweł Kwiatkowski, prezes Fundacji CHCEmisie.
JAK TO DZIAŁA?
W mieszkaniach przebywa po kilka osób. Pieczę nad nimi sprawuje doświadczony pedagog, którego młodzi znają z OWDiR-u. Odwiedzają ich też wolontariusze fundacji, którzy starają się udzielać wsparcia, szczególnie w trudnych momentach.
Kto może skorzystać z takiego mieszkania? Jak tłumaczy Paweł Kwiatkowski, nie ma odgórnych kryteriów.
– Reagujemy na bieżąco na pojawiające się potrzeby. Nie jest tak, że jest mnóstwo osób gotowych do podjęcia takiego wyzwania. Dopóki młody człowiek kontynuuje naukę, to może w domu dziecka przebywać nawet do 26. roku życia. Niektórzy wychowankowie mają możliwość zamieszkania z rodziną biologiczną czy krewnymi, albo inny plan na usamodzielnienie się. Nie przyjęliśmy żadnych kryteriów poza ogólną zasadą, że mieszkanie nie jest na zawsze, ale na jakiś czas i ma służyć usamodzielnianiu się. Nie jest to przechowalnia na wieczność – wyjaśnia wolontariusz.
Mieszkańcy muszą przestrzegać zasad i szanować się nawzajem. W mieszkaniach nie wolno pić alkoholu ani palić papierosów. Wymagany jest niewielki wkład własny – z reguły jest to opłacenie energii elektrycznej.
WSPARCIE
Pierwsze mieszkanie CHCEmisie uruchomiło w 2020 roku, dwa kolejne w 2021.
– Pierwsza ekipa została przyjęta do programu na sześć miesięcy i wkrótce wybuchła pandemia. Bardzo szybko okazało się, że tak krótki okres na usamodzielnienie się to fikcja. Dlatego nie stawiamy żadnych ram czasowych, ale indywidualnie obserwujemy postępy. Dla przykładu: w tym pierwszym naszym mieszkaniu treningowym mieszka troje młodych ludzi, z których początkowo tylko jedna osoba miała pracę. Teraz cała trójka radzi sobie znakomicie, jeden z wychowanków zdobył prawo jazdy oraz zdał egzamin czeladniczy w swoim zawodzie. To wszystko pokazuje, że ta ekipa coraz lepiej sobie radzi w dorosłym życiu i za kilka miesięcy, kiedy przekonamy się, że sytuacja jest stabilna, być może zaczniemy rozmawiać o pełnym usamodzielnieniu – opowiada Paweł Kwiatkowski.
Mieszkania treningowe mogą działać dzięki sponsorom. Te we Wrześni udało się stworzyć dzięki pomocy pracowników Volkswagena, którzy w ramach firmowego programu społecznego „1+1=3” wspierają wybraną przez siebie organizację pozarządową, przekazując jej co miesiąc dowolną kwotę z wynagrodzenia. Może to być 1 zł, 2 zł albo 20 zł. W minionym roku pieniądze trafiły właśnie do CHCEmisie.
CODZIENNOŚĆ
Jak wygląda życie codzienne w mieszkaniu treningowym, można zobaczyć na filmie opublikowanym na youtube’owym kanale CHCEmisie.
O ćwiczeniach z codzienności opowiadają Marcin i Adrian, którzy z ośrodka w Kołaczkowie przeprowadzili się do Poznania. Pracują, jako współlokatorzy dzielą się obowiązkami i opiekują się kundelkiem o imieniu Lilo.
– Czuję się stabilnie i komfortowo, choć nie jest łatwo przyzwyczaić się do życia w wielkim mieście. Małymi kroczkami przesuwam się jednak do przodu i mam nadzieję, ze jakoś to wszystko wyjdzie – mówi Marcin.
– Na początku był taki lęk, strach, że nie dam sobie rady, np. z załatwieniem urzędowych spraw, ale jak się uda przełamać ten pierwszy lód, to jakoś idzie. Nie ma co czekać ze znalezieniem pracy, bo jak człowiek zwleka, to zaczynają się problemy – stwierdza Adrian.
Przed nimi samodzielne życie. Na razie mają bezpieczną przystań, od której mogą się odbić – i skoczyć daleko i pewnie w dorosłość.
Fot. Fundacja CHCEmisie
0 1
Super inicjatywa...
1 1
Bardzo fajna sprawa, takie wsparcie dla młodych. Jak córka skończyła szkołę średnią to też chciała zacząć uczyć się, życia. Kupiliśmy jej małe mieszkanie, z pralką, lodówką irobotem czy innym potrzebnym wyposażeniem. Trzeba uczyć dzieci samodzielności :)