Zamknij

Kasety magnetofonowe i kaseciaki , czyli wspomnień dawnych czar

19:50, 14.04.2019
Skomentuj

Kaseta magnetofonowa i „kaseciaki” były tematem przewodnim spotkania, które 12 kwietnia odbyło się w Muzycznym Poddaszu w Kołaczkowie.

Spotkania prowadzi Janusz Strzelczyk, która jest także twórcą ekspozycji muzycznego sprzętu elektronicznego w pałacu Reymonta. To głównie urządzenia wyprodukowane przez zjednoczenie Unitra. Centralne miejsce mają tutaj wyroby wrzesińskiego Tonsilu.

Janusz Strzelczyk z kasetą produkowaną przez Stilon Gorzów

Od roku odbywają się w pałacu Reymonta cykliczne spotkania sympatyków marki Unitra i muzyki z retronośników. W miniony piątek w zebraniu uczestniczyło sześć osób, tematem przewodnim były „kaseciaki”, a więc magnetofony na kasety magnetofonowe.

Kasprzak kontra Sony

Była to okazja do przypomnienia sobie dźwięków z tych urządzeń, wcale nie wyszukanych np. z magnetonów „Kapral” produkowanych przez Zakłady Radiowe Kasprzaka w Warszawie, MK 231 Grundig, czy „Hani” z bydgoskiej Eltry. Urządzenia Unitry były porównywane z magnetofonem Sony z tej samej epoki. 

Sporo rozmawiano o kasetach magnetofonowych o ich zaletach i wadach. Okazało się, że to nośnik audio ciągle używany przez wielu ludzi, ba nawet wracający do łask.

Magnetofon reporterski Kasprzaka

Magnetofony kasetowe wywołały także rzewne wspomnienia z lat 80. i 90. Kolejne spotkania w Muzycznym Poddaszu już niebawem. Szczegóły na profilu facebookowym.    

Czy używałaś/używałeś kiedykolwiek magnetofonu kasetowego?

Ankieta zakończona, dziękujemy za oddane głosy. Wyniki głosowania są widoczne poniżej:
tak 97%
nie 3%

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

BejsbolBejsbol

1 5

Sorry, lecz nie mam sentymentu. Bardzo nietrwały nośnik. Wkręcająca się taśma i głośny mechanizm magnetofonów spowodowały, że bez wahania przeniosłem swoje zbiory na CD. Dla mnie tragedia.

21:58, 14.04.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SborodoSborodo

1 0

Można było to nagrać. Wiele osób chętnie by obejrzało.
Hit na jutubie.

00:25, 15.04.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BażantBażant

9 6

Jeśli chodzi o Pana Janusza Strzelczyka to wielki i niemiły wręcz zarozumialec .

05:35, 15.04.2019
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

fachowiecfachowiec

0 0

Bo ja wiem. Nie znam go zbyt dobrze, ale jakoś nie zauważyłem.

10:17, 23.04.2019

Konto usunięteKonto usunięte

3 0

Dla mnie technika taśmy kasetowej miała sporo zalet. Może ja właśnie mam sentyment, bo przesłuchałem tak całą młodość... Do szkoły jechałem ponad 30 min. – zawsze z słuchawkami na uszach, w wakacje do pracy i z pracy z nieodłącznym walkmanem. Jak już przerzuciłem się na discmana, to musiałem to nosić w plecaku bo w kieszeni się nie mieścił, dla mnie to był regres... https://bit.ly/2VGXi4g hahaha True! Mi tam się nic nie wkręcało, przynajmniej nie na tyle często, żeby robić z tego zagadnienie. Dobrze nagrana kaseta, na sprzęcie jakim ja dysponowałem nie ustępowała w jakości płycie CD. Kasety dawały możliwość nagrania dźwięku w prosty sposób (kolega często nagrywał z Mtv normalnie stawiając magnetofon przy głośniku i wywieszał karteczkę na drzwi, żeby nie dzwonić hahaha, kiedyś to kurła było), jeżeli już trafiła się awaria, to można było kawałek wyciąć i skleić (to samo robiłem z taśmami vhs). Jak kończyły się baterie w walkmanie, to kaseta grała wolniej przez jakiś, ale grała – czasami była szansa na nowe doznania muzyczne :). Z płytami CD był problem, że jak nie działa, to nie działa i już raczej nie do odratowania, w najlepszym wypadku przeskakiwały. Dla mnie CD, to ogniwo pośrednie między kasetą a mp3. Głównie chyba przez swoje gabaryty wygrywała z CD. Chociaż były próby minidisc, pamiętam, że widziałem u szefa w firmie, który był strasznym gadżeciarzem, ale to u nas w ogóle się nie przyjęło... Pamiętam za to bardzo dobrze tą politykę nachalnej promocji płyt przez polskie wytwórnie, gdzie to samo wydawnictwo wydane na CD posiadało ZAWSZE jakiś bonustrack, często nawet nie wiedziałem, że są jakieś dodatkowe kawałki jak nie napisali w gazecie. Całą swoją kolekcję kaset wyrzuciłem kilka lat temu przy okazji jakiś tam wiosennych porządków. A tak mi się przypomniało jeszcze. Ktoś pamięta, że były takie bajeranckie magnetofony, które same przerzucały kasetę na drugą stronę? wow A i jeszcze jedna rzecz. Jak ktoś miał magnetofon 2-kasetowy, to można było np. miksować 2 piosenki, albo robić samemu efekty echa. Fajne to było! Wspomnień czar :) haha https://bit.ly/2IlZdIe

05:41, 15.04.2019
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KrzysztofKrzysztof

1 0

Przewijanie ołówkiem kaset, wyłamywanie ząbków, a potem zapychanie dziur papierem...Nagrywałem właściwie dzień i noc (małe studio nagrań), a to z listy Trójki etc, popołudniowych Zapraszamy do Trójki i po nocach Mini Maxy, Radio Łódź , tak żeby prowadzącego nie było słychać, w Merkurym na początku lat 90. całe płyty puszczali. Co do miksowania to każdy magnet co miał pauzę się do tego nadawał. Miałem nawet nieporadne próby na Kasprzakach...

09:02, 15.04.2019

BejsbolBejsbol

0 0

Co do wkręcania, to polskie magnetofony trzymały formę i raczej nie połykały taśmy. Niestety w latach 90 nasz rynek został zalany tanią chińszczyzną i ta chinszczyzna nie była już taka łaskawa dla moich taśm... ja zakręciłem się u schylku lat 90 na nagrywanie płyt CD. Kupiłem pierwszą nagrywarkę CD, miałem już jakiś 486 na windowsiaku 95 i szybko mi się odechciało taśm. Analogicznie było z Divixami i końcem ery VHS kilka lat później.

11:13, 15.04.2019

rqarqa

1 0

... historię można czytać, słuchać a nawet dotknąć, cała tajemnica Muzycznego Poddasza.

15:41, 17.04.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%