Koncert muzyki Louisa Lewandowskiego przebiegł spokojnie, choć pod eskortą policji i ochrony. Pomimo obaw artystów, sala Wrzesińskiego Ośrodka Kultury zdała egzamin.

Wydarzenie, poświęcone pamięci słynnego XIX-wiecznego kompozytora muzyki synagogalnej pochodzącego z Wrześni, zostało zorganizowane z inicjatywy Fundacji Dzieci Wrzesińskich. Początkowo koncert miał odbyć się w farze, jednak odwołano go ze względu na falę hejtu podsycaną przez radykalnych polityków.

Przeciwnicy przedsięwzięcia oburzali się, że w najstarszej świątyni we Wrześni miał wystąpić chór synagogi w Berlinie. Twierdzili, że w katolickim kościele nie powinny brzmieć żydowskie pieśni. Kolejnym argumentem przeciwko było zaangażowanie wrzesińskich chórów dziecięco-młodzieżowych. Zestawiono to z faktem, że kompozytor tworzył w języku niemieckim i większość życia spędził w Berlinie, uznając za „skandaliczne”, by w mieście słynącym ze strajku dzieci wrzesińskich współczesne dzieci śpiewały po niemiecku.

Organizatorów wsparł m.in. Marcin Pera, wrześnianin mieszkający obecnie w Krakowie, który rozpoczął zbieranie podpisów pod listem otwartym w sprawie reaktywacji koncertu. Dokument podpisało ponad 100 osób mieszkających we Wrześni lub z nią związanych.

Niestety, wrzesińskie parafie nie zgodziły się na ponowną organizację wydarzenia w kościele. Jak podała „Gazeta Wyborcza”, odmowę mieli wyrazić zarówno nowy proboszcz fary, jak i proboszcz parafii pw. św. Jadwigi.

Ostatecznie ustalono nowy termin — 30 listopada — oraz zmieniono lokalizację. Koncert przeniesiono do Wrzesińskiego Ośrodka Kultury i zrezygnowano z udziału dzieci.

Najważniejszy punkt programu pozostał niezmieniony — występ chóru Synagogi Pestalozzistrasse w Berlinie oraz kantora Isidoro Abramowicza. Na organach akompaniował Jakub Stefek, organista muzyki synagogalnej, który opowiedział także o życiu i twórczości Louisa Lewandowskiego.

Zabrzmiały pieśni związane z żydowską liturgią. Pomimo początkowych obaw artystów, sala WOK-u sprawdziła się znakomicie. Koncert okazał się prawdziwą ucztą artystyczną i został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność.

W pierwszym rzędzie zasiadł Prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak, sprawujący honorowy patronat nad wydarzeniem. Przed wejściem nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy stacji telewizyjnych, podkreślając, że wszystko, co miał do powiedzenia, zawarł w liście skierowanym do Fundacji Dzieci Wrzesińskich, opublikowanym na stronie archidiecezji.

Po koncercie abp Polak podziękował artystom i wręczył im bukiet kwiatów otrzymany wcześniej od organizatorów.

Jakub Stefek w rozmowie z „Wiadomościami Wrzesińskimi” wyraził zadowolenie z przywrócenia koncertu, jednocześnie podkreślając, że zamieszanie wokół wydarzenia budzi głęboki niepokój, ponieważ hejt może kiedyś przerodzić się w przemoc.