Zamknij

Miks romansu i thrillera z Wrześnią w tle. „Bluszcz” Emilii Kubaszak już w księgarniach

10:12, 02.09.2020
Skomentuj

Rozmawiamy z Emilią Kubaszak, wrześnianką z wyboru i zapracowaną mamą, która właśnie wydała swoją drugą powieść. Część akcji „Bluszczu” osadzona jest we Wrześni.

Swoją debiutancką powieść pt. „Żar prawdy” Emilia Kubaszak wydała w 2015 roku nakładem wydawnictwa Oficynka. Oto notka wydawcy z okładki: „Anita jest wykształcona, zdolna i całkowicie aspołeczna. Nie umie budować relacji, nie potrafi także wyjaśnić, dlaczego trwa zawieszona w przestrzeni pełnej pretensji i frustracji. Wyzwoleniem staje się dla niej „Żar prawdy” – książka, której bohaterką jest Barbara. Szuka ona prawdy o swoim pochodzeniu i z każdym dniem wpada w coraz większą obsesję. Zarówno Anita, jak i Barbara próbują znaleźć swoje miejsce na ziemi, a zdarzenia mające miejsce w ich życiu wiodą je ku prawdzie.”

Druga książka wrześnianki pt. „Bluszcz” ukazała się 15 sierpnia tego roku nakładem wydawnictwa Inanna. Nota wydawcy: „Beacie Kornickiej z pozoru niczego nie brakuje do szczęścia. Jest wyzwoloną singielką, która za nic ma uczucia innych, a w szczególności mężczyzn. Uwodzi ich, wykorzystuje i porzuca. Do czasu, gdy trafia na Mirka Tymańskiego – mężczyznę, który budzi w niej nieznane dotąd pragnienia. Beata wspina się na wyżyny swojej determinacji, by wreszcie zaznać prawdziwego szczęścia. Snute przez nią intrygi niczym bluszcz plączą ze sobą los wielu osób. Każda z nich ma swój własny cel i przeszłość, która nie da o sobie zapomnieć.”

Obie książki dostępne są w formie e-booka, audiobooka i papierowej, także w Empiku.

„WW”: Jaka była pani droga do pisania i publikowania?

EMILIA KUBASZAK: – Zawsze marzyłam o napisaniu powieści. Pewnego dnia powiedziałam o tym mężowi, który był na tyle mądry, by zmotywować mnie do działania. W końcu marzenia są po to, by je spełniać! Wystarczy praca, silna determinacja i wsparcie. To jest trudny rynek, szczególnie dla debiutantów. Wysłałam mnóstwo mejli i listów z propozycją wydawniczą, na pozytywną odpowiedź czekałam bodajże dwa lata, a kolejny rok na sfinalizowanie procesu wydawniczego. Z drugą powieścią było odrobinę łatwiej.

Co zmieniło się w pani życiu od czasu wydania „Żaru prawdy”?

– Po wydaniu pierwszej książki nazywałam siebie „autorką”, choć nadal nie miałam śmiałości, by używać słowa „pisarka”. Teraz, gdy druga powieść trafiła już w ręce czytelników, uwierzyłam, że to co robię ma sens, bo znajduję swoich zwolenników. Wydanie debiutanckiej książki nie było rewolucją w moim życiu, choć zaowocowało nowymi doświadczeniami – spotkaniami z czytelnikami, wywiadami. To jest bardzo miłe, choć i stresujące. Mam jednak szczęście do ludzi, spotykam się z pozytywnym odbiorem zarówno swojej twórczości, jak i osoby. Uśmiech zaraża.

Jakich wrażeń i emocji chce pani dostarczać czytelnikom?

– Mocnych. Książka ma nie tylko dać przyjemność z lektury, ale ma również zmusić do myślenia, wstrząsnąć, pobudzić wyobraźnię. Moje powieści targają uczuciami czytelników, poniewierają nimi emocjonalnie, nie dają o sobie zapomnieć.

Jakie książki sama pani najchętniej czyta?

– Czytam różne gatunki. Jeśli chodzi o literaturę obyczajową, cenię sobie twórczość Diane Chamberlain, Jodi Picoult, Lisy Scottoline, oryginalne pomysły ma Guillaume Musso, świetny warsztat – Markus Zusak, autor „Złodziejki książek”. Polecam też „Zawołajcie położną” Jennither Worth. Z rodzimego rynku podobało mi się „Stulecie winnych” Ałbeny Grabowskiej. Lubię sensację – np. Daniel Silva z serią o Gabrielu Allonie – i kryminały, zarówno północne, w tym sagę „Millenium” Larssona, jak i polskich pisarzy – Chmielarza, Miłoszewskiego. Bardzo lubię też thrillery psychologiczne. Generalnie mam mnóstwo zaległości czytelniczych. Czasem staję przed wyborem: czytać czy pisać. Tortury! (śmiech)

Czy zgodzi się pani na określenie swoich książek mianem „literatury kobiecej”? Czy mogą one trafić, przemówić również do mężczyzn?

– Słyszałam, że sporo prawdy o kobietach zawieram w swoich powieściach. Natomiast wielu mężczyzn przeczytało „Żar prawdy” i namawiało mnie na kontynuację. W ogóle trudno sklasyfikować tę książkę, ale chyba najtrafniej określiłabym ją jako thriller psychologiczny, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. „Bluszcz” jest bardziej zmysłowy, zaczyna się jak romans, kończy jak thriller. Przemówi do obu płci.

Od jak dawna mieszka pani we Wrześni?

– Urodziłam się w Koninie, po studiach zostałam kilka lat w Poznaniu. Mąż pochodzi z Wrześni, zawsze mówił, że mnie tu ściągnie – udało mu się kilka lat temu. Nie miałam nic przeciwko, bo uwielbiam Wrześnię, jej klimat, ludzi tu mieszkających. To zadbane miasto, wciąż upiększane. Choć małe, to oferuje swoim mieszkańcom i gościom wiele możliwości pracy i rozrywki. Doceniam jego walory, to, że wszędzie można dojechać rowerem, a w sklepach kupić unikatowe egzemplarze sukienek czy butów i nie wydać fortuny. Same zalety.

Dlaczego zdecydowała się pani umieścić część akcji „Bluszczu” właśnie tutaj? Jakie lokalne miejsca możemy odnaleźć w powieści?

– Jestem Wielkopolanką, osadzam akcję w znanych mi rejonach. Września znalazła się na kartach powieści z wszystkich wyżej wymienionych powodów. To ładne miasto, warto je promować i nim się chwalić. Ma tyle uroczych miejsc, które idealnie służą za scenerię dla akcji powieści. W „Bluszczu” bohaterowie spacerują nad Zalewem Wrzesińskim, potem przenoszą się w okolice rynku. Września mnie inspiruje, na pewno jeszcze zagości na stronach kolejnych powieści.

Jaka będzie pani kolejna książka?

– Mam już podpisaną umowę na kontynuację „Żaru prawdy”, więc nie trzeba będzie długo czekać na drugi tom. „Bluszcz” także ma zakończenie otwarte, więc kto wie, może bohaterowie tej powieści również doczekają się dalszych losów. Cieszę się na tę premierę, zaczyna się coś dziać. Przede mną wiele interesujących rozmów, nowych ludzi. To mnie zawsze inspiruje. Potem wyłuskam najciekawsze rzeczy i zapiszę je na kartach kolejnych powieści. Może rozpoznacie tam siebie? W końcu wielu fikcyjnych bohaterów ma swoje pierwowzory w rzeczywistości.

Czym, poza pisaniem, zajmuje się pani na co dzień?

– Pracuję jako specjalista do spraw sprzedaży w jednym z wrzesińskich przedsiębiorstw. Mam wykształcenie ekonomiczne, studiowałam biznes międzynarodowy na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, jednak przejawiane od dziecka humanistyczne skłonności nie dały o sobie zapomnieć i znalazły ujście w pisaniu powieści. Poza tym staram się poświęcać czas rodzinie, szczególnie dwóm małym urwisom, którzy bardzo potrzebują uwagi mamy. Trudno znaleźć w tym codziennym zabieganiu czas i siły na pisanie, jednak jest to dla mnie szansa na rozwój, a każda pozytywna reakcja na moją twórczość motywuje mnie do działania.

Dziękujemy za rozmowę.

UWAGA, KONKURS ZAKOŃCZONY! Specjalnie dla naszych Czytelników mieliśmy książki z dedykacjami autorki. „Bluszcz” wygrała pani Sabina Liberkowska z Psar Polskich, a „Żar prawdy” pani Sandra Kasznia z Miłosławia. Dziękujemy za duże zainteresowanie. Książki można odebrać w naszej redakcji przy ul. Harcerskiej 19 od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-16.00.

Autorka zachęca czytelników do wyrażania opinii i do kontaktu w każdej sprawie na facebookowym profilu „Emilia Kubaszak – strona autorska” oraz pod adresem mejlowym [email protected]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%