PRL zdychał na raty, a nasz serial świetnie o tym opowiadał” – mówił we Wrześni Bronisław Cieślak, odtwórca roli porucznika Borewicza w serialu „07 zgłoś się”.
Spotkanie z Cieślakiem i Piotrem K. Piotrowskim, autorem książki „07 zgłasza się. Opowieść o serialu”, odbyło się 8 maja 2014 w Bibliotece Publicznej we Wrześni.
„WW”: Był 1984 rok, w telewizji emitowano właśnie trzecią serię „07 zgłoś się”. W moim przedszkolu, jak w każdym, był dzień, kiedy można było z domu przynieść własną zabawkę. Przytaśtałem białego poloneza na baterię, koledzy z przedszkola przynieśli też swoje samochodziki, niektórzy z Peweksu. Niech pan zgadnie, która zabawka cieszyła się największym zainteresowaniem?
BRONISŁAW CIEŚLAK: – Pewnie ten polonez. Zresztą, jak pan wejdzie na strony internetowe, gdzie handlują starymi używanymi samochodami, to w ofertach słowo „Borewicz” jest odpowiednikiem poloneza. Na przykład: „Sprzedam Borewicza, rocznik 1985”. Jak policja państwowa postanowiła wycofać ze służby polonezy, to ostateczną datę rozstania się z tym wózkami pozostawiono komendantom wojewódzkim. To spowodowało, że przez trzy miesiące co jakiś czas odbierałem telefon, a to z Poznania, a to ze Szczecina czy Rzeszowa, z informacją, że „u nas właśnie, postanowieniem komendanta...”. „Wiem, wiem, polonezy wycofują” – odpowiadałem. „A my chcielibyśmy, aby pan powspominał tego poloneza, którym pan w filmie jeździł”. Legend związanych z tym serialem jest mnóstwo, i one ciągle funkcjonują.
PIOTR K. PIOTROWSKI: – Polonez pojawił się w odcinku „Brudna sprawa”. I to był jeden z dwóch, być może jedyny egzemplarz tego samochodu. Jeszcze nie miał nazwy „polonez”. Tłumy ludzi przeszkadzały w zdjęciach, chcąc zobaczyć to auto.
Zatem możemy mówić o „product placement”, czyli o lokowaniu produktu w serialu?
BRONISŁAW CIEŚLAK.: – Zespół Filmowy „Kadr”, w którym serial powstawał, nic z tego nie miał. Paradoksalne, przez ludzi politycznie nieżyczliwych, żeby nie powiedzieć wrogich PRL-owskiej epoce, ta coca-cola stojąca w naszym filmie na stole jest ich zdaniem przejawem PRL-owskiej propagandy. To znaczy, zamysłem autora było pokazanie, jaki to fajny, cywilizowany, szpanerski kraj. Paradoks polega na tym, że tak rozumując, można uznać, że puszka coca-coli w filmie fabularnym nie jest symbolem zdrady ideałów socjalizmu na rzecz amerykańskiego jarzma i dorobkiewiczów, tylko jest propagandą PRL-u.
W pierwszym odcinku „Major przerywa akcję” dowiadujemy się, że Borewicz przyjeżdża z Londynu, działa pod przykryciem i rozpracowuje podziemie gospodarcze. Ale tak naprawdę skąd się wziął Borewicz – z „dwójki” Sztabu Generalnego czy wywiadu Służby Bezpieczeństwa? Co robił w tym Londynie?
B.C.: – Scenariusz do serialu napisał Michał Komar, profesor, publicysta, krytyk sztuki. Być może on to wie. Mogę panu sprzedać tylko taką anegdotę. W ostatniej scenie tego pierwszego odcinka rzeczywiście jest tak, że Borewicza wraz z innymi przestępcami wyprowadza milicja, skutego kajdankami, i major grany przez Zdzisława Tobiasza każe eskortującemu milicjantowi mnie rozkuć. Porucznik Zubek baranieje, a major mówi: „Poznajcie się, będziecie razem pracować. Porucznik Borewicz. Był na placówce w Londynie, przeszedł do nas z MSZ-etu, ha, ha, ha”. Dokładnie tak to nagraliśmy i puściliśmy na kolaudacji w wersji: „przyszedł do nas z MSZ-etu”. Podskoczyła władza ludowa, cenzura i różni nadzorcy. Powiedzieli, że nie może tak być, bo przecież pośrednio dajemy do zrozumienia, że istnieje wzajemna infiltracja między MSZ a MSW i że na placówkach zagranicznych pracują szpiedzy. W związku z tym Szmagier zaproponował, że jakoś wybrnie z tego i zdubbinguje Tobisza – to jedna skrętka w postsynchronach. No i Tobiasz przyjechał i poprawił na: „przyszedł do nas z MHZ-etu” (Ministerstwo Handlu Zagranicznego – przyp. red.). Jak się o tym dowiedziałem, to posikałem się ze śmiechu, bo to jeszcze gorzej brzmi. To z kolei mówiło widzom, że cały handel zagraniczny jest naszpikowany agentami. A co Borewicz robił w Londynie, jest wyjaśnione w książce pana Piotrowskiego.
P.P.: Polecam w mojej książce nowelę „Londyńska misja Borewicza”. Ale to nie jest jakieś diabelskie wyjaśnienie.
Tekst ukazał się 16 maja 2014 na łamach "Wiadomości Wrzesińskich"
Jakub12407:48, 04.08.2020
Cieślak przez kogo został zmuszony by grać w tym serialu ? Niech uczciwie powie ile kasiory zarobił i jak to wyglądało przy zarobkach np robotnika Tonsilu. Naśmiewa się z Poloneza a ja się pytam dlaczego polscy inżynierowie potrafili tylko takie badziewie skonstruować a są podobno najlepsi na świecie ?
Celuś13:16, 02.05.2021
Polecam portal internetowy Fakt 24. Tam się można dowiedzieć ile zarabia znajoma Jarka
jtd15:23, 06.05.2021
"...przyszedł do nas z MHZ-etu”; może warto wytłumaczyć czytelnikom czym było ówczesne M.H.Z.?
1 0
Nie jestem niczyim znajomym a zarabiam więcej! Ty masz jakieś ograniczenia? ps. powiadasz Fakt24? Gratuluję zainteresowań 😭