Zamknij

Luksusowa Polska Ludowa – rozmowa z Bronisławem Cieślakiem z „07 zgłoś się”

13:05, 02.05.2021
Skomentuj

PRL zdychał na raty, a nasz serial świetnie o tym opowiadał” – mówił we Wrześni Bronisław Cieślak, odtwórca roli porucznika Borewicza w serialu „07  zgłoś się”.

Spotkanie z Cieślakiem i Piotrem K. Piotrowskim, autorem książki „07  zgłasza się. Opowieść o serialu”, odbyło się 8  maja 2014 w Bibliotece Publicznej we Wrześni.

„WW”: Był 1984  rok, w telewizji emitowano właśnie trzecią serię „07  zgłoś się”. W moim przedszkolu, jak w każdym, był dzień, kiedy można było z domu przynieść własną zabawkę. Przytaśtałem białego poloneza na baterię, koledzy z przedszkola przynieśli też swoje samochodziki, niektórzy z Peweksu. Niech pan zgadnie, która zabawka cieszyła się największym zainteresowaniem?

BRONISŁAW CIEŚLAK: – Pewnie ten polonez. Zresztą, jak pan wejdzie na strony internetowe, gdzie handlują starymi używanymi samochodami, to w ofertach słowo „Borewicz” jest odpowiednikiem poloneza. Na przykład: „Sprzedam Borewicza, rocznik 1985”. Jak policja państwowa postanowiła wycofać ze służby polonezy, to ostateczną datę rozstania się z tym wózkami pozostawiono komendantom wojewódzkim. To spowodowało, że przez trzy miesiące co jakiś czas odbierałem telefon, a to z Poznania, a to ze Szczecina czy Rzeszowa, z informacją, że „u nas właśnie, postanowieniem komendanta...”. „Wiem, wiem, polonezy wycofują” – odpowiadałem. „A my chcielibyśmy, aby pan powspominał tego poloneza, którym pan w filmie jeździł”. Legend związanych z tym serialem jest mnóstwo, i one ciągle funkcjonują.

PIOTR K. PIOTROWSKI: – Polonez pojawił się w odcinku „Brudna sprawa”. I to był jeden z dwóch, być może jedyny egzemplarz tego samochodu. Jeszcze nie miał nazwy „polonez”. Tłumy ludzi przeszkadzały w zdjęciach, chcąc zobaczyć to auto.

Zatem możemy mówić o „product placement”, czyli o lokowaniu produktu w serialu?

BRONISŁAW CIEŚLAK.: – Zespół Filmowy „Kadr”, w którym serial powstawał, nic z tego nie miał. Paradoksalne, przez ludzi politycznie nieżyczliwych, żeby nie powiedzieć wrogich PRL-owskiej epoce, ta coca-cola stojąca w naszym filmie na stole jest ich zdaniem przejawem PRL-owskiej propagandy. To znaczy, zamysłem autora było pokazanie, jaki to fajny, cywilizowany, szpanerski kraj. Paradoks polega na tym, że tak rozumując, można uznać, że puszka coca-coli w filmie fabularnym nie jest symbolem zdrady ideałów socjalizmu na rzecz amerykańskiego jarzma i dorobkiewiczów, tylko jest propagandą PRL-u.

W pierwszym odcinku „Major przerywa akcję” dowiadujemy się, że Borewicz przyjeżdża z Londynu, działa pod przykryciem i rozpracowuje podziemie gospodarcze. Ale tak naprawdę skąd się wziął Borewicz – z „dwójki” Sztabu Generalnego czy wywiadu Służby Bezpieczeństwa? Co robił w tym Londynie?

B.C.: – Scenariusz do serialu napisał Michał Komar, profesor, publicysta, krytyk sztuki. Być może on to wie. Mogę panu sprzedać tylko taką anegdotę. W ostatniej scenie tego pierwszego odcinka rzeczywiście jest tak, że Borewicza wraz z innymi przestępcami wyprowadza milicja, skutego kajdankami, i major grany przez Zdzisława Tobiasza każe eskortującemu milicjantowi mnie rozkuć. Porucznik Zubek baranieje, a major mówi: „Poznajcie się, będziecie razem pracować. Porucznik Borewicz. Był na placówce w Londynie, przeszedł do nas z MSZ-etu, ha, ha, ha”. Dokładnie tak to nagraliśmy i puściliśmy na kolaudacji w wersji: „przyszedł do nas z MSZ-etu”. Podskoczyła władza ludowa, cenzura i różni nadzorcy. Powiedzieli, że nie może tak być, bo przecież pośrednio dajemy do zrozumienia, że istnieje wzajemna infiltracja między MSZ a MSW i że na placówkach zagranicznych pracują szpiedzy. W związku z tym Szmagier zaproponował, że jakoś wybrnie z tego i zdubbinguje Tobisza – to jedna skrętka w postsynchronach. No i Tobiasz przyjechał i poprawił na: „przyszedł do nas z MHZ-etu” (Ministerstwo Handlu Zagranicznego – przyp. red.). Jak się o tym dowiedziałem, to posikałem się ze śmiechu, bo to jeszcze gorzej brzmi. To z kolei mówiło widzom, że cały handel zagraniczny jest naszpikowany agentami. A co Borewicz robił w Londynie, jest wyjaśnione w książce pana Piotrowskiego.

P.P.: Polecam w mojej książce nowelę „Londyńska misja Borewicza”. Ale to nie jest jakieś diabelskie wyjaśnienie. 

Tekst ukazał się 16 maja 2014 na łamach "Wiadomości Wrzesińskich"

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

Jakub124Jakub124

0 5

Cieślak przez kogo został zmuszony by grać w tym serialu ? Niech uczciwie powie ile kasiory zarobił i jak to wyglądało przy zarobkach np robotnika Tonsilu. Naśmiewa się z Poloneza a ja się pytam dlaczego polscy inżynierowie potrafili tylko takie badziewie skonstruować a są podobno najlepsi na świecie ?

07:48, 04.08.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CeluśCeluś

0 1

Polecam portal internetowy Fakt 24. Tam się można dowiedzieć ile zarabia znajoma Jarka

13:16, 02.05.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Por. YorkPor. York

1 0

Nie jestem niczyim znajomym a zarabiam więcej! Ty masz jakieś ograniczenia? ps. powiadasz Fakt24? Gratuluję zainteresowań 😭

15:20, 06.05.2021

jtdjtd

1 0

"...przyszedł do nas z MHZ-etu”; może warto wytłumaczyć czytelnikom czym było ówczesne M.H.Z.?

15:23, 06.05.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%