Często ludzie sadzą wokół swojej posesji małe drzewka czy krzewy, nie biorąc pod uwagę faktu, że za kilka, kilkanaście lat wyrosną z nich potężne rośliny. Właścicielom ogrodu nie zawsze to przeszkadza, bo mają odgrodzenie od świata takie, jakiego oczekiwali. Niestety ich sąsiedzi zwykle nie podzielają tego entuzjazmu. Wysokie drzewa rosnące przy granicy często zasłaniają i dom, i działkę osób, które sobie tego nie życzą. Tymczasem próby dogadania się z sąsiadami nieraz kończą się fiaskiem. Jak wtedy poradzić sobie z taką sytuacją?
Jeśli wysokie drzewa rosnące przy granicy w widoczny sposób utrudniają nam korzystanie z własnej nieruchomości, powinniśmy nasze roszczenia oprzeć na Kodeksie cywilnym. Rozrośnięte gałęzie przechodzące na naszą stronę czy system korzeniowy są bowiem ingerencją w przysługujące nam prawo własności. Dotyczy ono bowiem zarówno samego gruntu, jak i tego, co nad nim, jak i pod nim. Nawisające gałęzie (i to, co z nich spada), a także podziemne korzenie również więc naruszają własność. Zgodnie ze wspomnianym Kodeksem cywilnym: „Art. 149. Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody. Art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia”. Jak widać, przepisy te określają prawa właściciela, którego własność została naruszona. Są one jednoznaczne, jeśli chodzi o przechodzenie części roślin na działkę położoną obok.
Przeczytaj też artykuł: Wysokie drzewa przy granicy działki
Warto nazwać i zinterpretować roszczenia, które przysługują sąsiadom osób posiadających wysokie drzewa. Określa je m.in. wyrok WSA z Warszawy z 12.12.2008 r.: „Jeżeli drzewo zasadzone przez właściciela na własnym gruncie rozprzestrzeni się na grunt sąsiedni, właściciel gruntu sąsiedniego może obciąć korzenie tego drzewa, przy czym właściciel gruntu, na którym drzewo rośnie, nie może się temu sprzeciwić. Nadto naruszający korzenie nie musi o swym zamiarze uprzedzać właściciela gruntu sąsiedniego”. Dzięki temu orzeczeniu i innym postępowanie w takich sprawach jest jasne i określone. Należy zwrócić się do sąsiadów o usunięcie przeszkadzających nam części roślin, wyznaczając na to odpowiedni termin. Jeśli sąsiedzi nie postąpią według naszego roszczenia, możemy obcięć dokonać samodzielnie.
Trudno jednak od sąsiadów żądać od razu wycięcia całych drzew. Jeśli jednak działanie sąsiadów – a więc w tym przypadku posiadanie zbyt dużych roślin (które zasłaniają naszą działkę, powodują niekorzystne zacienienie i zawilgocenie, a także osypywanie się jakichś elementów) utrudnia nam korzystanie z naszej nieruchomości, dochodzi do powstania tak zwanych immisji. Kodeks cywilny stanowi, że możemy starać się o ich usunięcie. Lepiej jednak spróbować dogadać się polubownie, bo sądy różnie rozstrzygają takie sprawy sąsiedzkie. Warto – rozważając sprawę sądową – starać się raczej o przycięcie przeszkadzających drzew. Całkowite ich usunięcie jest bowiem dość trudną procedurą, na którą i tak sąd niekoniecznie wyda pozwolenie. Tak czy inaczej konieczna jest dokumentacja, która pokaże dokładnie opisywany przez nas w pozwie problem.