Zamknij

Oświadczenie Harcerzy Rzeczypospolitej Polskiej – opinie o HRP ludzi ZHP

13:33, 06.02.2020
Skomentuj

W całym kraju jest ich zaledwie 83. Wykorzystują niektóre elementy szkolenia wojskowego, co budzi protesty pacyfistów i innych organizacji harcerskich. Mowa o Harcerzach Rzeczypospolitej Polskiej (HRP). 

Jak już pisaliśmy, w pierwszym tygodniu ferii grupa członków i członkiń HRP przebywała w schronisku młodzieżowym w Nekielce. Młodzi ludzie chodzili w moro, nosili atrapy broni palnej i noży, w czasie zajęć m.in. poznawali taktyki pola walki, także w mieście, uczestniczyli w grach terenowych ASG, uczyli się zasad udzielania pierwszej pomocy medycznej rannym żołnierzom.

Mieli także zajęcia z samoobrony, podczas których – jak mówią świadkowie, czyli mieszkańcy Nekielki – harcerki i harcerze uczyli się zadawać śmiertelny cios nożem w kręgosłup. Nie zaprzecza temu należący do FSSP (Bractwo Kapłańskie Świętego Piotra). ks. hm. Marcin Kostka, naczelnik HRP: 

– Wojskowość na naszych obozach nie skupia się (podkr. red.) na „uczeniu zabijania”, ale na współpracy w grupie, dyscyplinie, wzajemnym zaufaniu i pomocy w trudnych sytuacjach, na wspólnym dążeniu do celu – pisze ks. Kostka.

I ten właśnie moment w działaniu HRP najbardziej nie podoba się osobom, które harcerstwo postrzegają inaczej:

– Byłem harcerzem, a najpierw zuchem, od 1983 do 1996 r. Trochę wiem, czym jest harcerstwo i skauting. I zapewniam, że jak ktoś nazwie swoją organizację harcerstwem, to jeszcze nie znaczy, że jej członkowie są harcerzami. Oni nie są harcerzami – mówi Tomasz Małecki, drużynowy ćwik 4 DH Lutycy im. Andrzeja Małkowskiego w Zasutowie.

W podobnym tonie wypowiada się hm. Agnieszka Tobolska, komendantka wrzesińskiego hufca „Wrzos”:

– W odpowiedzi na Pana maila pragnę zacząć od Misji ZHP jaka towarzyszy nam, a mianowicie – „wychowywanie młodego człowieka, czyli wspieranie go we wszechstronnym rozwoju i kształtowaniu charakteru przez stawianie wyzwań”. By nasze działanie przynosiło obfity owoc w skutecznym wychowaniu naszych zuchów, harcerzy czy młodej kadry opieramy się o Prawo Harcerskie. Człowiek, który działa w naszej organizacji przede wszystkim wyróżnia się braterską postawą w stosunku do innych, gotowością w każdej chwili by nieść bezinteresowną pomoc bliźnim, służyć ludziom, Bogu i Polsce i przede wszystkim nieustannie pracować nad sobą. Jeśli chodzi o kwestie działania HRP jest to organizacja, na temat której ciężko mi się wypowiedzieć. Jako Hufiec ZHP Września „WRZOS” nie współpracujemy z nimi, tolerujemy ich autonomię, nie wchodząc sobie przy tym w drogę. Natomiast jako Komendantka Hufca tego typu form pracy z młodzieżą, nie popieram i w swoim środowisku nie wyraziłabym na nie zgody.

Krytyczny dla HRP artykuł ukazał się w „Gazecie Wyborczej”. 

Oto fragment artykułu z „Gazety Wyborczej”, w którym wypowiada się Hanna Mamzer, która mieszka w Nekielce, bardzo blisko schroniska młodzieżowego, w którym odbywał się obóz HRP:

Prof. Hanna Mamzer pracuje w Instytucie Socjologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Zajmuje się między innymi zmianami społeczno-kulturowymi: – To, co robi ks. Kostka, jest szalenie niebezpieczne i niepokojące. Zamiast uczyć dzieci kompetencji koncyliacyjnych, czyli pokojowego rozładowania napięcia, łagodzenia konfliktów, eskaluje negatywne nastawienie. W latach 60. psycholodzy społeczni przeprowadzili szereg eksperymentów, które ewidentnie wskazują na to, że jeśli ludzie mający dostęp do broni – nawet jeśli są to atrapy – demonstrują i wzmacniają zachowania agresywne. Opisuje to między innymi Albert Bandura z Uniwersytetu Stanfordzkiego, który przeprowadził badanie znane jako „eksperyment lalki Bobo” (ang. Bobo doll experiment). Okazało się, że dzieci obserwując agresywne zachowanie dorosłych, naśladowały je w zabawie z lalką – stosowały agresję fizyczną i słowną. Nie tylko powielały akty przemocy, ale też kreowały nowe jej formy. - Uczestnicy gier taktycznych w Nekielce, to dzieci, nieukształtowane ani psychologicznie, ani fizycznie. Ich zachowanie przypomina mi dziecięce bojówki z Somalii, które uchodzą za najbardziej okrutne na świecie. Te dzieci nie mają żadnych skrupułów przed zabijaniem – mówi prof. Hanna Mamzer.

Z kolei Wirtualna Polska zamieściła materiał broniący racji krakowskich harcerzy, zawierający również list rodziców, którzy nie zgadzają się z porównywaniem obozu w Nekielce do okrutnych bojówek dziecięcych w Somalii. 

Zarówno wyniki ankiety, którą umieściliśmy na Wrzesnia.info.pl, jak i komentarze pod artykułem pokazują nastawienie wrześnian do problemu. Nie jesteśmy pacyfistami, a wręcz przeciwnie – przygotowywanie się do wojny (obronnej, ale jednak wojny) uznajemy za potrzebne, a nawet za zaszczytne. Argumenty o tym, że lepiej kształtować inne, bardziej potrzebne w czasach pokoju cechy młodych charakterów, trafiają do nas z trudem. 

Oto Oświadczenie, jakie otrzymaliśmy na naszą prośbę od władz Harcerzy Rzeczypospolitej Polskiej:

Oświadczenie

W imieniu Rady Naczelnej Harcerstwa Rzeczypospolitej Polskiej, instruktorów, harcerzy oraz ich rodziców, w związku z artykułami w poznańskiej Gazecie Wyborczej[1],[2] na temat zimowiska naszej organizacji publikujemy oświadczenie w celu sprostowania informacji zawartych we wspomnianych artykułach, oraz wskazania pominiętych przez dziennikarzy oraz „ekspertów” faktów.

Harcerstwo Rzeczypospolitej Polskiej, w skrócie HRP jest legalnie działającym stowarzyszeniem zarejestrowanym w 2016 roku. Od tego czasu organizuje letnie oraz zimowe wyjazdy dla młodzieży w wieku nastoletnim – harcerzy i wędrowników. Od początku działamy łącząc metodykę harcerską z elementami paramilitarnymi, proobronnymi i wojskowymi – zarówno w wymiarze umundurowania jak i szkolenia naszych podopiecznych. Charakter naszej działalności nie jest w żaden sposób ukrywany przed rodzicami, zarówno harcerze jak i ich rodzice wiedzą o używaniu na naszych obozach i zbiórkach replik ASG, stosowaniu musztry wzorowanej na wojskowej, szkoleniach nawiązujących do taktyki wojskowej oraz nauczaniu technik samoobrony czy pierwszej pomocy. Nigdy nie spotkaliśmy się z negatywną reakcją rodziców na tego typu metody działalności – przeciwnie, wielu rodziców wysyła dzieci na kolejne obozy, oraz zapisuje do nas młodsze rodzeństwo naszych harcerzy. Nigdy nie zdarzyło się aby na naszych obozach uczestnicy stosowali wobec siebie agresję fizyczną, lub aby ktokolwiek z rodziców, opiekunów oraz wychowawców zgłosił nam agresywne zachowania naszych harcerzy związane z naszą działalnością. Obserwujemy za to nawiązujące się nowe przyjaźnie na naszych wyjazdach, oraz naukę współpracy w grupie wśród harcerzy działających w naszych szeregach.

ASG oraz metodologia wojskowa stanowią naszym zdaniem ciekawe dla młodego pokolenia uzupełnienie metodyki harcerskiej. ASG uczy dyscypliny, ponieważ uczestnicy gier mają obowiązek obchodzić się z replikami równie ostrożnie jak z ostrą bronią – dzięki czemu jest dobrym wstępem dla młodzieży chcącej w przyszłości zapisać się do klubów strzelectwa sportowego, czy służb mundurowych. Wojskowość na naszych obozach również nie skupia się na „uczeniu zabijania” ale na współpracy w grupie, dyscyplinie, wzajemnym zaufaniu i pomocy w trudnych sytuacjach, na wspólnym dążeniu do celu. Kto na naszych grach taktycznych działa w pojedynkę, zamiast w grupie ten nie wygrywa.

Chcielibyśmy również odnieść się do osoby Prof. Hanny Mamzer z Instytutu Socjologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Została ona przedstawiona jako bezstronny ekspert podczas gdy jest ona mocno związana z powstaniem artykułu. Pani profesor mieszka po sąsiedzku ze schroniskiem, w którym odbywało się zimowisko. Od lokalnej społeczności wiemy, że przed naszym obozem wielokrotnie zdarzały się konflikty pomiędzy nią a różnymi obozami organizowanymi w schronisku. Niektóre z konfliktów kończyły się wzywaniem policji na miejsce, nie mamy informacji czy którekolwiek z wezwań zostało uznane za zasadne. Pani prof. Mamzer weszła na nasze obozowisko z siódemką psów – bez smyczy oraz kagańców. Psy wbiegły na teren obozowiska, strasząc wartownika i pozostałych harcerzy oraz harcerki przebywające wtedy na ternie ośrodka. Kadra obozu poprosiła panią Mamzer o usunięcie psów, informując że jest na terenie obozu harcerskiego i teren schroniska pozostaje na ten czas do wyłącznej dyspozycji HRP. Mimo tych informacji nie usunęła psów, żądając rozmowy z komendantem obozu, który potwierdził słowa kadry prosząc o usunięcie psów. Pani profesor początkowo twierdziła, że to nasi wartownicy zaatakowali jej psy, oraz że psy są szkolone i nikomu nie zrobią krzywdy. Po informacji, że możemy wezwać policję w celu rozwiązanie sporu, oraz informacji że wyprowadzenie psa w terenie zabudowanym oraz leśnym bez smyczy i kagańca jest zagrożone mandatem karnym pani profesor opuściła obozowisko, w stanie wzburzenia, ostrzegając o swoich wpływach jako biegły sądowy.

W naszej opinii powyższa sytuacja może mieć znaczący wpływ na ocenę naszej organizacji przez panią profesor. Jej zdanie: „Zamiast uczyć dzieci kompetencji koncyliacyjnych - czylipokojowego rozładowania napięcia, łagodzenia konfliktów - eskaluje negatywne nastawienie.” Jest w całości fałszywe. Jak wykazaliśmy powyżej ASG oraz wojskowość wymagają współpracy w grupie, wszelkie konflikty negatywnie wpływają na wyniki rozgrywek i młodzież musi je rozwiązywać w sposób pokojowy jeśli chce odnieść sukces w grach taktycznych. Nie występuje u nas na obozach żadne eskalowanie negatywnych emocji młodych ludzi, zwłaszcza z inspiracji kadry. Natomiast porównanie legalnie działającej organizacji harcerskiej, używającej replik ASG do zbrodniczych bojówek w Somalii, gdzie dzieci zabijają wrogów z ostrej amunicji uważamy za skandaliczne, niegodne osoby z wykształceniem pani prof. Mamzer.

Oprócz osoby pani profesor w artykule wątpliwe są badania naukowe, rzekomo potwierdzające że dostęp do broni prowokuje ludzi do zachowań agresywnych. Wymieniony „Bobo doll experiment” to badanie na grupie niecałych 100 dzieci w wieku 3-6 lat. Eksperyment wykazał, że dzieci w tym wieku naśladują agresywne zachowania dorosłych wobec lalki, którą część z nich nigdy wcześniej się nie bawiła. W naszej opinii trudno tego typu badania odnosić do nastoletnich harcerzy używających według ściśle określonych reguł, powszechnie dostępnych replik ASG oraz ćwiczących w wolnym czasie techniki samoobrony.

Podsumowując, uważamy artykuły w Gazecie Wyborczej za krzywdzące, jednostronne, oraz powołujące się na stronniczych ekspertów i cytujące błędnie wybrane badania. Nasi harcerze to młodzi ludzie, kochający swoją Ojczyznę, często chcący jej w przyszłości służyć w różnych służbach mundurowych takich jak Straż Pożarna, Policja czy Wojsko Polskie. Wielu ze starszych harcerzy aktualnie pracuje, lub kształci się w celu pracy w Państwowej Straży Pożarnej, Wojsku czy Policji. Porównanie ich do somalijskich agresywnych bojówek, uważamy za głęboko krzywdzące ich młodą psychikę, oraz szkodliwe dla samej tragicznej sprawy dzieci w Somalii. Podobne wyrazy oburzenia[3] opublikowali rodzice naszych harcerzy na naszej stronie na facebooku.

Naczelnik HRP ks. hm. Marcin Kostka HR wraz z Radą Naczelną HRP, instruktorami, harcerzami i rodzicami harcerzy.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

OmptedaOmpteda

38 12

Napiszę, co już tu pisałem, bo po co więcej strzępić klawiaturę. P. Mamzer to zwykła, polska zaściankowa mentalność po prostu.

15:07, 06.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RobertRobert

5 24

przynajmniej dla Omptedy

16:32, 06.02.2020

OysterOyster

19 8

Może tak nie kupować WW to przemyślenia profesorki socjolożki w tymże tygodniku zdadzą się psu ( bez kagańca i bez smyczy ) na budę.
Z socjologią no jak? Na ty! Z socjologią no jak? Na ty! Z socjologią no jak? Na ty! Z socjologią no jak? Na ty! Z socjologią no jak? Na ty!

16:04, 06.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OmptedaOmpteda

24 6

Jakby Małecki miał mi dziecko wychowywać, to bym sam se nóż prędzej w kręgosłup wbił.

17:03, 06.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kibickibic

21 6

"Ich zachowanie przypomina mi dziecięce bojówki z Somalii" - jakie zachowanie? Czy p. Mamzer spędziła z tymi harcerzami dzień, że wie jak się zachowywali? Dziecko z atrapą broni to od razy bojówkarz z Somalii? Dziecko z samochodem, to od razu bandyta drogowy? Pani Mamzer myśli, że uczestnicy na obozie nauczą się zabijać? J. R. R. Tolkien z Nekielki.

21:52, 06.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Do naczelnikaDo naczelnika

3 6

To jednak nie wygląda na na to o czym Pan pisze. Noże też są ASG (Air Soft Gun)?. Posiłkując się szczytnymi hasłami prowadzi Pan młodych ludzi, dzieci w złą stronę. Niestety. Myślę, że rodzice nie do końca zdają sobie sprawy z tego w co się dzieci bawią. O ASG, znalezione oczywiście w sieci: ASG - to skrót od Air Soft Gun. ASG, to nazwa rodzaju wiatrówek strzelających plastikowymi kulkami BB. Istnieją zabawki zasilane elektrycznymi silnikami, naciągiem sprężynowym lub specjalnym gazem. „Broń” ASG czy AEG (Air Electric Gun) przypomina prawdziwą, a często wytwarzana jest z tych samych materiałów.

Jednak znaczenie skrótu ASG jest nieco większe. To sposób spędzania wolnego czasu, hobby nawiązujące do militarnych gier. Jeśli komuś nie podoba się paintball, bieganie w masce i ostrzeliwanie się kulkami z farbą może spróbować ASG.

Mundur, karabin, który wygląda jak prawdziwy i obowiązkowa osłona oczu w postaci gogli lub okularów balistycznych. Nie pozostaje nic tylko toczyć własne „wojny”.

Wybór sprzętu jest ogromny. Od pistoletów, które kosztują kilkadziesiąt złotych po skomplikowane repliki za kilka tysięcy złotych.W produkcji zabawek na kulki „BB” przodują firmy Japońskie. To znaczy przodowały, obecnie dużą konkurencją dla nich są chińscy producenci.

Chińska broń jest dużo tańsza, co jednak nie odbija się, na jakości. „Wiatrówki” wykonywane są z plastiku, ABS i metalowych części. Najnowsze cudeńka z elektrycznymi silnikami zasilanymi ze specjalnych baterii ważą prawie tyle, co oryginały. Repliki ASG są niekiedy tak dokładne, że można pomylić je z prawdziwą bronią. W Wielkiej Brytanii władze chciały zabronić sprzedaży tego rodzaju zabawek, ponieważ kilkakrotnie wykorzystano je do przestępstw.

Jakie są zasady? Na czym polega ASG? Zazwyczaj tworzy się dwa oddziały, złożone z „wolnych strzelców” lub zorganizowanych grup. Kawałek pola lub lasu i dobry scenariusz. Odbijanie zakładników, atak na konwój, zdobywanie umocnień czy flag, czyli wszystko, co tylko sobie człowiek wyobrazi. ASG, zdaniem jego fanów, przewyższa inne tego rodzaju gry terenowe. Najważniejszy jest realizm.

01:03, 07.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DziadDziad

21 8

Kwestia techniki. Ja z kolegami z podwórka mieliśmy (jak zapewne każdy normalny chłopak oglądający 4 pancernych i Klossa) okres zabawy w wojnę. Mieliśmy noże tzw. wtedy finki, kupione w składnicy harcerskiej, mieliśmy składane saperki, kopaliśmy bunkry, a strzelaliśmy do siebie bronią zrobioną z patyków. Gdybyśmy mięli dostęp do ASG to zapewne byśmy się strzelali kulkami. Mimo, że byliśmy niespełna 10-letnimi dziećmi puszczonymi samopas na całe dnie z PRAWDZIWYMI nożami przy paskach nic nikomu nigdy się nie stało. Nikt nie był w stosunku do nikogo agresywny! Jak znudziła nam się wojna, to graliśmy w noża, a potem w piłkę. Piękne, beztroskie czasy dzieciństwa... Aż przyszły lewackie poprawne polityczne poglądy i nagle staliśmy się somalijskimi bojówkami... Ja tego nie rozumiem... Ta Pani weszła i żądała rozwiązania tego obozu, bo to co robili ci ludzie nie jest do końca zgodne z jej poglądami??? Co to ma być??? Ja np. mam prawo wyganiać rowerzystów z nieswojego lasu, bo moim zdaniem powinni biegać??? To nie jest teren należący do tej Pani. Jak w ogóle można wpaść na taki pomysł? To jest skandal i w zasadzie dopełnia obrazu wszystkich tych wojenek Nekla vs. Nekielka... Dlaczego lewacy mają zawsze takie zapędy, żeby się do wszystkiego wtrącać, wszystko regulować, wszystko ujednolicać??? Ja nigdy w życiu nie zdecydowałbym się na trzymanie 7 psów w domu, ale nie wchodzę do Pani profesor do domu i nie mówię, że ma rozwiązać tą hodowlę, bo mi się to nie podoba. Puszczanie psów bez smyczy pozostawiam bez komentarza... Słyszę o tym już nie pierwszy i nie drugi raz. No ale widocznie ludziom z tytułami naukowymi można więcej niż nam szaraczkom... Paranoja! To nie tacy harcerze napadają ludzi na ulicy, niech Pani idzie tam gdzie młodzież pije alkohol i tamtych uświadamia. Alkohol wywołuje prawdziwą agresję i jest przyczyną prawdziwych ludzkich dramatów na wielką skalę. A nie młodzież, która bawi się w wojsko! Drugą sprawą jest to, że w Polsce panuje powszechny pogląd, że doszliśmy do końca historii i żadnych wojen już nigdy nie będzie (nawet teraz kupujemy f35 bez uzbrojenia) W razie czego będziemy liczyli na Amerykanów! W Izraelu np. jest obowiązkowa służba wojskowa nawet dla dziewcząt. I co? Oni mogą, ale w Polsce to niedopuszczalne? W Szwajcarii każdy ma karabin w domu. I co? U nas panuje chyba przeświadczenie, że jak tylko mówimy o potencjalnym konflikcie i się na to chcemy przygotować, to go wywołujemy! A to absolutna nie prawda: Si vis pacem, para bellum! Ciekawe ilu z Was umiałoby skorzystać w razie czego z kałacha, gdybyście dostali go do ręki... TRAGEDIA! OPAMIĘTAJCIE SIĘ LUDZIE!

07:49, 07.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

DziadzieDziadzie

7 10

Wielu z nas bawiło się w wojnę. Na całe szczęście tylko bawiło. W tym samym czasie byliśmy harcerzami, członkami klubów strzeleckich , sekcji judo. Bawiąc się w wojnę nie nazywaliśmy się harcerzami. Po co księdzu ten harcerski dodatek? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z artykułu w WW http://wrzesnia.info.pl/artykul/nazywaja-ich-podrobkami-i-bojowkarzami-rozlamowcami-a-kim-naprawde-sa-harcerze-rzeczypospolitej. Major, ksiądz w mundurze podhalańczyka. A gdzie lilijka? podstawowy znak harcerski?Widać, rzucają się w oczy, krzyżyki na kołnierzu. Widocznie nazwanie tego co robi harcerstwem przynosi profity, dotacje, ułatwia akceptację przez rodziców. Pani Mamzer zwraca uwagę właśnie na to. Chcesz być klubem strzeleckim to załóż KLUB i tyle. Na zdjęciach (FB) z obozu w Nekielce widać tylko "działania zbrojne". Piszę w cudzysłowie bo myśli taktycznej w tym żadnej. Również ognisko rozpalane z patyków ustawionych w stosik wskazuje na braki w przygotowaniu, bardziej śmieszy niż pozwala docenić umiejętności. Dziadzie, twoja niechęć do Pani Mamzer jest widoczna, sam się do tego przyznajesz. Ale to nie powód do stygmatyzowania lewakami i generalizowania problemów Nekielki i Nekli. Całe szczęście, że są osoby (o nich piszesz lewacy) wskazujące na nieudolność, pazerność, brak wizji rozwoju. To nie lewacy ograniczają. Wystarczy poczytać, a tyle przecież umiesz, o Ordo Iuris i o tych którzy na swoich pochodach śpiewają, że na drzewach zamiast liści ... Nie tędy droga Dziadzie. TRAGEDIA! OPAMIĘTAJ SIĘ CZŁOWIEKU!
W sprawie psów. Też uważm, że powinny być na smyczy.

10:48, 07.02.2020

janpaweł202janpaweł202

23 8

Pani Mamzer to się wozi po wsi jak jakiś szemrany biznesmen gdzieś na Wschodzie, który myśli że mu wszystko wolno, "mój piesek nikogo nie ugryzie" - ile razy to słyszałem od własicieli agresywnych burków, a potem pani socjolog zachowuje się jak poszukiwacze teorii spiskowych (ta Somalia, gdzie my, a gdzie oni) przy okazji szukając zwady i zemsty

07:58, 07.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PolakPolak

11 11

Harcerz przynosi światełko pokoju, nie uczy się zabijania. Ksiądz uczy miłości do drugiego człowieka a nie uczy używania broni i zabijania nożem. Ta grupa nie nic wspólnego z harcerstwem. Uczą arogancji i brak w nich chociaż minimum tolerancji. Proszę sobie poczytać ich historię, wówczas mam nadzieję, że potraficie spojrzeć na ich działania realnie.

09:18, 07.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

DziadDziad

10 4

Czyli problem polega na czym właściwie? Że robią, to co robią? Czy, że pod szyldem w jakimś stopniu związanym z Harcerstwem? Niesienie światełka pokoju przecież nie znaczy automatycznie, że jak jesteś atakowany, to masz dać się zabić...

10:08, 07.02.2020

Self defenceSelf defence

9 13

Kombat dla harcerzy prowadzony przez zakonnika w habicie? To jak sceny z gry Assassin... Bo czego się nie robi żeby przyciągnąć gówniarzy, co nie? Mnie zazwyczaj w takich sytuacjach interesuje gdzie byli rodzice tych dzieciaków. Albo raczej - gdzie były mózgi tych rodziców...

09:37, 07.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarpikKarpik

10 7

Co wam do tego gryzipiórki jak kto spędza wolny czas? Mienicie się tu na jakieś autorytety? Wolne żarty.

10:36, 07.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PiórkoPiórko

5 7

Karpiku, a co Ty gryziesz? Robaka? Chcesz w wolnym czasie dać się złowić księdzu majorowi to Twój wybór. Tylko razem z nim nie nazywaj tego harcerstwem.

10:55, 07.02.2020

Marcin N.Marcin N.

16 9

Niech sobie ksiądz robi co chce i z kim chce ale niech nie nazywa to harcerstwem. Jest to trochę podszywanie się pod kogoś po to aby być może nie wzbudzać podejrzeń. Bo harcerstwo kojarzy się z czymś dobrym i pokojowym sprawdzonym. Jeżeli przyszedł by do mnie mój syn i zapytał: "Tata mogę się zapisać do harcerstwa? " To pewnie bym mu pozwolił od razu. Ale gdyby zapytał czy może zapisać się do grupy paramilitarnej kierowanej przez charyzmatycznego księdza katolickiego, to musiałbym to sprawdzić. Tak samo gdybym był szefem schroniska szkolnego to gdyby zgłosił się do mnie instruktor ZHP czy ZHR i poprosił o nocleg to udostępnił bym schronisko bez zbędnych pytań. Jednak jeśli powiedziałby że prowadzi grupę paramilitarną i w nocy będą się odbywały zajęcia z taktyki wojennej to zacząłbym się zastanawiać czy nie muszę zawiadomić jakiś władz oświatowych albo co. Po prostu - niech ten ksiądz zrezygnuje z nazewnictwa harcerskiego i niech się pod harcerstwo nie podszywa. On prowadzi katolicką organizację paramilitarną dla młodzieży i niech się tego nie wstydzi. Zachowanie tej pani co ponoć żądała rozwiązania obozu czy biwaku uważam za przesadne. Jeśli bała się o zdrowie dzieci to powinna powiadomić kuratorium. Swoją drogą ten ksiądz chyba ma stosowne pozwolenia od władz oświatowych.

10:54, 07.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Siwek86Siwek86

17 5

1:0 dla HRP za sprostowanie artykułu.... a wypowiedź pani profesor od spraw niepotrzebnych no cóż....

21:11, 07.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%