Podczas wtorkowej (12 marca) "urzędowej" rozprawy w sprawie budowy fermy drobiu w Kawęczynie, mieszkańcy po raz kolejny wyrazili swoje niezadowolenie z tej inwestycji. Ich obawy potwierdzili obecni na sali sesyjnej naukowcy.
Przeprowadzenie rozprawy administracyjnej z udziałem społeczeństwa nakazał gminie Prokurator Rejonowy we Wrześni. Jednak ani on sam, ani żaden z jego prokuratorów w niej nie uczestniczył. Nad prawidłowością przebiegu rozprawy czuwała Anna Ratajczak-Gibowska, radczyni prawna Urzędu Miasta i Gminy we Wrześni.
W sali sesyjnej zebrało się kilkadziesiąt osób, w tym: spora grupa mieszkańców Kawęczyna i okolicznych wsi, radni z Projektu Września, entomolog Agata Piekarska, prof. Hanna Mamzer oraz Małgorzata Friedrich z pracowni zapachowej jakości powietrza Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Inwestora – czyli lokalnego biznesmena Rajmunda Gąsiorka – reprezentowali jego prawnicy oraz Piotr Stępniak, jeden z autorów raportu środowiskowego dla planowanej inwestycji.
– Rozprawa jest elementem postępowania administracyjnego, a nie jego rozstrzygnięciem. Ma służyć zapewnieniu możliwości wypowiedzenia się stronom – podkreślała radczyni urzędu.
Jako pierwszy głos zabrał prawnik, pełnomocnik inwestora. Mówił m.in. o tym, jak kluczowym dokumentem w tej sprawie jest raport środowiskowy. Aby można było go podważyć, strona przeciwna (mieszkańcy) musiałaby zlecić przygotowanie kontrraportu. Zaznaczył także, że żaden z przepisów nie uzależnia wydania przez gminę decyzji środowiskowej od zaakceptowania inwestycji przez lokalne społeczeństwo.
– Skoro tak, skoro nasze stanowisko nic nie znaczy, to także raportu burmistrz nie musi brać po uwagę – mówił Maciej Słowiński, członek PW, sołtys Gulczewa.
Piotr Stępniak przedstawił zgromadzonym charakterystykę fermy. Twierdził, że 20 kurników ma stanąć na dużej, 62-hektarowej działce. Budynki będą miały łącznie ponad 51 tys. m2 powierzchni. Na wspomnianym terenie znajdzie się 10 zbiorników bezodpływowych, 20 silosów do paszy oraz ponad 150 dużych wentylatorów. Tłumaczył także, jak będzie wyglądał chów, w jakich będzie odbywał się cyklach, jak będzie wyglądało sprzątanie fermy i co stanie się z pomiotem.
Mieszkańcy cierpliwie słuchali tych wypowiedzi, podobnie jak naukowcy, którzy w końcu nie wytrzymali i zaczęli kontrować argumenty przedstawicieli Rajmunda Gąsiorka. Mówili o wielu nieprawidłowościach w raporcie środowiskowym, o potrzebie wykonania nowych badań, o zagrożeniu, jakie ta inwestycja niesie dla ludzi – i to nie tylko teraz, ale także za kilka lat, a nawet później.
– Raport nie spełnia warunków w zakresie oddziaływania i to jest bezsprzeczne – podkreślała Agata Piekarska.
Naukowcy zadawali tyle konkretnych pytań przedstawicielom inwestora, że ci w końcu zrezygnowali z publicznego udzielania odpowiedzi. Jak się wyrazili – nie byli na nie przygotowani. Odpowiedzi mają więc przesłać do urzędu gminy, na piśmie.
– Dla mnie jest to szokujące, że wypowiadają się tutaj naukowcy, a nikt nie bierze ich zdania pod uwagę. Żyjemy otoczeni fermami, a pan (prawnik Gąsiorka – przyp. red.) mówi nam o przepisach, o prawie. W nosie to mam, mówiąc szczerze, bo źle się tam żyje. I proszę nam nie mówić, że bierze pan pod uwagę zdanie mieszkańców czy ich wolę, bo to nie jest prawda. Mam swój rozum i widzę, co się dzieje. Dla mnie jest to skandaliczne – mówiła Urszula Rusinek z Marzenina.
– Jeśli ta ferma powstanie, będziemy żyli w otoczeniu trzech ferm, w których rocznie będzie produkowanych ponad 7,5 mln zwierząt. Dlaczego my mamy żyć w takim koszmarze?! I ktoś tu mówi, że nad tym stoi prawo, że są wyroki sądów. Ale przypominam państwu, że nad tym wszystkim jest konstytucja – powiedziała na zakończenie trzygodzinnej rozprawy Małgorzata Nowak z Kawęczyna.
6 12
A gdzie chłopcy z PW ? Bo rozumiem, że "wojna o plakat PW" z Gąsiorkiem była dla nich ważna, ale już sam problem fermy w Kawęczynie to nie bardzo. Tak jak mówię od samego początku: dla PW najważniejszy jest medialny lans a nie rzeczywiste problemy ludzi i ich problemy.
4 11
... a nie rzeczywiste problem ludzi i ich rozwiązywanie.
6 11
Chłopcy i dziewczęta z P.W unikają takich spotkań! Przecież mogą dostać rykoszetem ! Więc w takiej sytuacji po co się wychylać! Trzeba unikać nieprzyjemnych spotkań zawsze może być jakieś niewygodne pytanie. Lepiej pojechać na wybory sołtysa, jakaś fotka wpadnie, dobra prasa, no i medialnie tez sie dobrze wypada!! Z drugiej strony Spotkanie z p. Gąsiorkiem może nie należeć do przyjemnych! Więc Olali Ludzi i Wyborców!!!
10 4
W sali sesyjnej zebrało się kilkadziesiąt osób, w tym: spora grupa mieszkańców Kawęczyna i okolicznych wsi, radni z Projektu Września,
0 6
Pani Dorot Tomaszewska!!! Po pierwsze dziś jest 15 marca a nie jak Pani pisze (Podczas wtorkowej (19 marca) ! Po drugie Pani Mecenas nazywa się Anna Ratajczyk-Gibowska a nie Anna Ratajczak-Gibowska! Nie rzetelność oraz brak przygotowania!! Pozdrawiam
6 0
Słowo "nierzetelność" piszemy łącznie!
0 5
Jak przeczytalem rozprawa to od razu pomyślałam że "znana wrzesińska dziennikarka śledcza" znowu dostanie dostaje jakiś wyrok ;)
2 0
Jakieś rozdwojenie jaźni, czy gender? W podpisie "Aniela" a w treści "przeczytałem". Oj hejterku, trzeba się kontrolować podszywając się.
0 5
Chodzi o to, żeby ta ferma nie powstała konkretnie tam na tej wsi, czy w ogóle?
0 5
Pani Mamzer jest już profesorem?
9 0
No to Panie i Panowie żeście sie nagadali! A prawda jest taka że smród, brud oraz robactwo tych ludzi obejdzie jak Biznesem postawi tam tą fermę! Już Starosta dał zielone światło! Jak p. Jaśniewicz miał być na spotkaniu z ludźmi to stchórzył i wysłał podwładnego. Proponuje nie kłócić się czy doktor czy tez profesor ! Bo oni sobie krzywdy nie zrobią razem się ci ludzie bawią i wódkę piją! Prawda jest taka że mamy radnych Gminnych i Powiatowych! I to ich jest rolą żeby nie pozwolić na budowę tego czegoś! No chyba że pan biznesmen od norek chce to postawić w Gminie Gniezno tuż pod swoim domem
10 6
Goście z PW są tak nijacy, że wręcz niezauważalni. Dla mnie tak jakby ich nie było... :)))
8 11
I dlatego w co drugim durnym poście o nich wspominasz, mdli już nas to. Nijacy to są jak ty tacy.
7 10
Piotrusiu - wróciłeś już z mityngu? Jak było?
10 6
Niech się pan "radca prawny" Tomczak - nowy radny - pochwali jak "pomaga" Wrzesińskim GS-om, których prezesem jest kolega radny Dominiczak. W jaki sposób dostał to zlecenie, na jakich zasadach współpracuje, etc. Czy nie jest to związane ze startem p. Dominiczaka z listy PW w wyborach samorządowych? Czy wg jego oceny pozyskanie zlecenia na obsługę prawną od zaprzyjaźnionego prezesa GS-ów kwalifikuje się pod zarzuty kumoterstwa jeśli nie zarzuty korupcyjne? Pytań p. Dominiczakowi przez grzeczność zadawał nie będę.
8 7
Zbyt dociekliwy jestem panie radca prawny z PW? Po prostu ciekawość mnie zżera, bo wiem jak działali poprzedni Prezesi.
8 8
wieś jest od produkcji rolnej , a taka ma być tam prowadzona nawet jak jest na skalę przemysłową i żadna tam jakaś nowomowa idiotów-ekologów nie powinna temu przeszkadzać
6 9
Problem wsi - a raczej produkcji rolnej na wsi, która to produkcja prowadzona była od zawsze - pojawił się odkąd miejskie mądrale zaczęły masowo opuszczać miejskie blokowiska i przenosić się w rejon podmiejskich wiosek. Nagle okazało się, ze wieś nie "pachnie jak miejska dżungla". Miastowi nie mogli pojąć jak to jest, ze na wsi może po prostu śmierdzieć zwierzęcymi odchodami, nawozami, etc. Co więcej, nowi z miasta postanowili z tym walczyć. No i pojawiły się przygłupy z wszelkiej maści "ruchów eko"... Tak wieś przestała być z definicji miejscem produkcji zwierzęcej a stała się skansenem dla spragnionych spokoju miastowych. I dzisiaj kiedy jakiś rolny przedsiębiorca ma zamiar się rozwijać, inwestować (żeby utrzymywać miastowych darmozjadów), to najpierw musi niestety prowadzić jakąś podjazdowa walkę z tym oszołomstwem. Doszło do kompletnego absurdu, w którym na salach sadowych spotyka się przedsiębiorca i grupka oszołomów.
8 6
Jakoś u nas na wsi nie ma miejskich mądrali, a i tak nie chcemy tej fermy.
7 6
Nie podobają się miastowym przedstawione fakty? No ja myślę, że podobać się nie mogą skoro taka "moda" na zamieszkanie na wsi, bo "tak malowniczo, uroczo, spokojnie - sielsko anielsko". Na wsi cuchnęło od zawsze. Kiedy ja mieszkałem na wsi kilkadziesiąt lat temu cuchnęło i każdy to rozumiał, że cuchnąć musi. Bo wszyscy byli ze wsi. Bo tam byli rolnicy, którzy zajmowali się produkcją zwierzęcą. Odkąd wpadnięto na pomysł odralniania gruntów, rolnicy zaczęli wyprzedawać ziemię pod działki budowlane i zaroiło się od miastowych. A ci z wrażliwymi noskami zaczęli tymi noskami kręcić z dezaprobatą. A to śmierdzi, a to produkcja zwierzęca za blisko ich działek, etc. Tylko tumany z miasta zapomniały, że przeprowadzili się na wieś!!! Mi przeszkadzało to, że śmierdzi wiec się ze wsi przeprowadziłem do miasta i teraz nie mam do nikogo o nic pretensji. Dodatkowo grupka cwaniaków znalazła sobie sposób na wyciąganie kasy od Inwestorów w białych rękawiczkach, blokując wszelkiej maści inwestycje. I tego tematu jakoś nikt nie porusza. Ludziom się po prostu w dupach poprzewracało.
11 7
Wiem, że przeżywasz trudne chwile i nie możesz się skupić, ale spróbuj, coś ci wyjaśnię. Otóż nie można porównywać naturalnego zapaszku pochodzącego z małych wiejskich kurników, obór, chlewików itp. z odorem ulatniającym się z wielkopowierzchniowych ferm. I tu nie chodzi o ilość odchodów, ale o ich skład. To chemia, chemia pochodząca z tego, co te biedne zwierzęta jedzą oraz z tego czym się te odchody próbuje utylizować. To ty teraz miastowy jesteś? Na której dzielni rządzisz? A tak na marginesie - mi pomagał tonic, nalewałem go sobie do literatki i udawałem, że to drink;) Spróbuj.
5 6
Piotrusiu, tej fermy nie chcą ludzie nie tylko z Kawęczyna i nie tylko, jak to nazywasz miastowi, ale też z sąsiednich wsi i to tacy, którzy się tutaj urodzili, mieszkają z dziada pradziada, znają wieś od podszewki, więc nie piernicz głupot.
6 7
Najbardziej mnie dziwi, że z tymi małolatami z PW siada taki Boguś Kwiatkowski, który ze wsi jak najbardziej jest. I co - jemu wiejski smród nagle zaczął przeszkadzać? Ciekawe...
6 8
Świat oglądany na trzeźwo potrafi zaskakiwać. Znam się na tym. Który miesiąc?
3 8
Mieszkałś kilkadziesiąt lat na wsi ale słoma z papci do dziś ci wyłazi ,pewnie Kruma albo Kaka cię szkolili " a taki Boguś Kwiatkowski " to są wyżyny do ciebie nieosiągalne.
8 7
Licze ze ta wielka ferma nie powtanie. Ludzie tez musza gdzies zyc
8 7
Nad czym tu deliberować. ;) Takie fermy nie powinny mieć racji bytu w pobliżu skupisk ludzkich. Po drugie - kto będzie tam pracował? Już nawet Ukraińcy nie chcą robić w gównie. Kto jest za fermą, odsyłam po rozum do Piły, do pana Stokłosy. Liczę, że szybko się ogarnie.
2 0
Król i jego "ajenci" już tyle wybudowali w powiecie, że teraz STOP. Koniec. Która gmina jest wolna od tego ścierwa " ? W Miłosławiu też próbował razem z Panem z PSL od ochrony środowiska. Niby młody włodarz w Nekli a też to zwlókł. A już tam było w Gierłatowie i jeszcze konspol. A teraz Stroszki i Stępocin i Bóg wie gdzie jeszcze ? A Kołaczkowo ? Pan od agencji ? Kto wie gdzie jeszcze ? A już Kawęczyn to w gminie Września przesada. Ruszcie tyłki i zobaczcie jak wygląda fermowy krajobraz. Gdyby tylko chodziło o widoki ale to skala zniszczeń nie do odrobienia przez pokolenia.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz