Od ostatniej powodzi, która miała miejsce w maju 2010 r. sprawa udrożnienia cieku Flisa, płynącego przez gminy Pyzdry i Kołaczkowo, pozostaje nadal niezałatwiona.
Najbardziej newralgicznym odcinkiem jest ten położony w samych Pyzdrach. Przekonali się o tym mieszkańcy ulic Wrocławskiej i Miłosławskiej, których posesje znajdują się wzdłuż cieku wodnego. Przy wysokim stanie wody na Warcie, podnosi się też poziom Flisy, która podtapia podwórka i zalewa piwnice. Sytuacja powtarza się także w momencie obfitych opadów, ponieważ zbyt płytka Flisa nie odbiera wody opadowej.
Flisę porastają coraz bardziej krzewy i dzika roślinność, które utrudniają odpływ wody do Warty. Odcinek w Pyzdrach należy do najbardziej strategicznych i wymaga pogłębienia. Na skutek opadów i braku możliwości odpływu może powtórzyć się sytuacja sprzed kilku lat - mówi burmistrz Przemysław Dębski.
Powyższa sytuacja jest znana zarządcy cieku, który kilka lat temu rozpoczął opracowywanie dokumentacji technicznej do tej inwestycji. Mimo, że dokumenty wraz z niezbędnymi uzgodnieniami są gotowe od dłuższego czasu brakuje jakichkolwiek konkretów co do realizacji.
Nie jest tajemnicą, że główną przeszkodą są wysokie koszty inwestycji i dlatego, aby nie przesuwać jej dalej w czasie, padała propozycja ze strony władz gminy Pyzdry, by realizować ją etapami.
W Pyzdrach przebywał dyrektor Jan Bartczak z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie - Zlewnia w Kole, który osobiście mógł zobaczyć faktyczny stan Flisy na odcinku w mieście. Z uzyskanych informacji wynika, że jeszcze w tym roku ruszą prace przy Flisie.
Wszystkiego nie da się od razu zrobić, jednak najważniejsze roboty, które usprawnią odpływ wody z miasta oraz terenu gminy Pyzdry i Kołaczkowo zostaną wykonane - tłumaczy Jan Bartczak.
Co do kompleksowej modernizacji, przejęto dokumentację po Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu - ale potrzebne są decyzje administracyjne, które muszą zostać uzyskane bądź zaktualizowane. Trudno tu mówić o terminach.
2 0
Jak byłam dzieckiem Flisa czyszczona i pogłębiana była przez panów w woderach i z łopatami .
1 0
Dziś potrzebne są koparki i miliony na to samo.
2 2
W Kołaczkowie zalewa pola i mają problem. W Pyzdrach zalewa domy. Gdzie spółki wodne.
2 1
W Pyzdrach spółek wodnych nie ma, w Kołaczkowie jest i jakoś sobie radzi z podległymi jej rowami. Flisa nie podlega pod spółki wodne i dlatego jest niedrożna i zarośnięta.
3 0
Pogłębienie i oczyszczenie brzegów Flisy, może jedynie przyspieszyć odpływ wody i uchronić mieszkańców tylko przed nawalnymi opadami deszczów i ich skutkami. Nie pomoże w przypadku wysokiego stanu wody w Warcie, ponieważ wystąpi tzw. cofka wody z Warty i poziom Flisy i tak się podniesie. Niestety, ale sytuacja z 2010 roku, gdy poziom Warty będzie tak wysoki, jak wtedy, powtórzy się mimo w/w prac wodnych.
0 0
nie trzeba jechać do wenecji ,żeby takie atrakcje zobaczyć i za darmochę a tam trzeba płacić
3 0
Jak to możliwe, że flisę "porastają krzewy i dzika roślinność"?. Podobno Związek Spółek Wodnych wyczyscił flisę na całej długości i pobrał od państwa na ten cel około 80 tys. zł. W papierowym wydaniu WW. kiedyś nawet ukazał się artykuł jak zarząd związku tym się chwalił. Szkoda, że redakcja oparła się tylko na słowach bo prac do dziś nie wykonano.
2 0
Dziś coś zrobić to od razu miliony. Sztucznie zawyża się ceny i tak doi się gminy.