W Japonii w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy licytuje się kiełbasę i smalec. O 27. Finale w Tokio opowiada nam mieszkająca tam wrześnianka. 

Natalia Kitamura (z d. Bąkowska) od kilku lat mieszka w Japonii wraz z mężem Taichim, ale nie zapomina ani o Wrześni, ani o Polsce. W ten weekend razem wrzucali pieniądze do WOŚP-owych puszek, a później Natalia znalazła chwilę, aby opowiedzieć nam, jak wyglądał 27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Japonii.  

– WOŚP w Tokio zagrała już po raz trzeci, głównie za sprawą Łukasza Jakubowskiego i Zacharego Popiołka oraz ich pomocników. Z racji tego, że w Japonii nikt nie wie, czym jest Wielka Orkiestra, a dodatkowo zbieranie pieniędzy na ulicach jest niemożliwe bez specjalnych pozwoleń, co roku spotykamy się w klubie lub barze i tam odbywa się finał. Mówiąc „my” mam namyśli zarówno Polaków, jak i Japończyków, głównie studentów polonistyki, choć oczywiście tych drugich jest nieco mniej. Na aukcjach poza gadżetami z logo WOŚP, dziełami sztuki i książkami pojawiają się rzeczy, których Polakom w Japonii brakuje najbardziej: kiełbasy, smalec, nalewki czy ręcznie robione dżemy. To o nie toczy się największa walka! – relacjonuje Natalia Kitamura. – Całej zabawie towarzyszą świetne koncerty, a po zakończeniu finału zabawa taneczna w rytm polskich hitów.

Wciąż trwa zliczanie pieniędzy z puszek. Ostatnia relacja mówi o zebraniu 392 293 jenów, czyli około 13,5 tys. zł. 

Na całym świecie gra ponad 90 sztabów WOŚP. W tym roku po raz pierwszy powstał sztab w Moskwie. Najwyższą cenę na aukcji osiągnął autograf Barbary Brylskiej, aktorki bardzo lubianej w Rosji. W Brukseli za 630 euro sprzedano koszulkę Roberta Lewandowskiego, a za 510 euro – piłkę z podpisem Donalda Tuska. W Dublinie podobnie jak we Wrześni odbyła się 24-godzinna Sztafeta po Światełko do Nieba. Około 25 tys. zł udało się zebrać na Bali wolontariuszom z Kuala Lumpur, Hong Kongu, Dżakarty, Vancouver, Singapuru, Polski oraz z wysp Lombok i Gili.