Jak już informowaliśmy, 28-letni Maciej z Psar Małych zginął w sobotnią noc, podczas wieczoru kawalerskiego swojego brata. Mężczyzna bawił się na imprezie w Ex Clubie w Mieleszynie. Po jej zakończeniu zadano mu dwa ciosy nożem prosto w serce. Dzisiaj wiemy już znacznie więcej, jak do tego doszło.
Grupa młodych mężczyzn z okolic Wrześni zorganizowała wieczór kawalerski swojemu koledze, który miał brać ślub na początku października. Zaplanowali go w Ex Clubie w Mieleszynie (powiat gnieźnieński). W nocy z 29 na 30 września odbywała się tam impreza reklamowana jako „Ostry dyżur”. Pojechali na nią busem. Dobrze się bawili. Wszystko przebiegało spokojnie.
– Przez całą noc nie było z nimi żadnego problemu – zapewnia menedżerka tanecznego nocnego lokalu. – O tym, co stało się później, wolę nie mówić, bo zwyczajnie tego nie widziałam – dodaje kobieta, która chce pozostać anonimowa.
Ex Club jest zazwyczaj czynny do godz. 4.00, jednak to publiczność ma wpływ na to, o której dana sala jest zamykana (są trzy). 30 września klub zamknięto kilka minut przed 4.00.
– Było jeszcze sporo ludzi, ale ochrona zaczęła nas wypraszać z budynku. W pewnym momencie, kiedy szliśmy do samochodu, zrobiło się zamieszanie. Potem stała się ta tragedia – mówi osoba, która w miniony weekend była na imprezie w Mieleszynie.
– Większość tych ludzi była podpita. Z każdym kolejnym krokiem stawali się coraz bardziej agresywni, kłócili się. Nie wiem, kto był z kim, ale w pewnym momencie ktoś wyciągnął nóż i zranił jednego z uczestników tego wieczoru kawalerskiego. Wywiązała się szarpanina i wtedy dostał ten drugi – opowiada świadek zdarzenia.
Z naszych informacji wynika, że wszystko wydarzyło się już poza terenem Ex Clubu. Pierwszy został ugodzony nożem Tomasz. Napastnik zadał mu cios w brzuch. Chwilę później tym samym nożem dwukrotnie uderzył w klatkę piersiową 28-letniego Macieja. Młody mężczyzna dostał prosto w serce. Mimo błyskawicznej interwencji ekipy z karetki pogotowia ratunkowego – która była w tym czasie w Mieleszynie – około godz. 5.00 w gnieźnieńskim szpitalu stwierdzono zgon mieszkańca Psar Małych.
– Po tym jak Maciej zakrwawiony upadł na ziemię, jego koledzy i inni ludzie, którzy stali najbliżej zajścia, rzucili się na tego gościa, który miał nóż. Strasznie go skopali. Byli bezlitośni. Potem przyjechała karetka, a chwilę później policjanci, którzy zaczęli spisywać ludzi – dodaje nasz rozmówca.
Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajęli się gnieźnieńscy funkcjonariusze działający pod nadzorem tamtejszej prokuratury. Jednak z ich oficjalnych komunikatów niewiele można się dowiedzieć. Rzecznik prasowa policji Anna Osińska potwierdziła tylko, że feralnej nocy doszło do zabójstwa oraz że zatrzymano dwóch mężczyzn podejrzanych o popełnienie tego czynu. Szefowa Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie Małgorzata Rezulak-Kustosz zdradziła za to, że są nimi dwaj mieszkańcy Konina w wieku 37 i 39 lat.
– Świadkowie zdarzenia dokonali obywatelskiego zatrzymania mężczyzny, który miał posługiwać się nożem, i przekazali go policji. W trakcie wykonywanych w Mieleszynie czynności ustalono, że pracownicy ochrony dyskoteki także dokonali obywatelskiego zatrzymania innego mężczyzny, który wcześniej towarzyszył osobie mającej nóż – mówi Rezulak-Kustosz.
Z wypowiedzi szefowej gnieźnieńskiej prokuratury wynika, że to ten drugi mieszkaniec Konina w chwili zatrzymania przez ochronę klubu miał przy sobie nóż, którym zabito Macieja. Co więcej, ustalono, że sprawca przekazał nóż swojemu koledze, by ten go ukrył.
Małgorzata Rezulak-Kustosz, Prokurator Rejonowy w Gnieźnie: – Doszło do masywnego krwotoku wewnętrznego na skutek uszkodzenia mięśnia sercowego
– Na podstawie całokształtu przeprowadzonych dotąd czynności osobie, przy której znaleziono nóż, przedstawiono zarzut tzw. poplecznictwa, czyli przestępstwa określonego w art. 239 par. 1 kk. W poniedziałek Sąd Rejonowy w Gnieźnie zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy – informuje prokurator. – Wydano także postanowienie o przedstawieniu zarzutu zabójstwa drugiemu ze wspomnianych mężczyzn, który zadał, według świadków, śmiertelny cios 28-latkowi. Mężczyzna ten, na skutek odniesionych obrażeń doznanych podczas zatrzymywania go w Mieleszynie przez osoby postronne, przebywa w jednym z poznańskich szpitali. We wtorek przeszedł skomplikowaną operację chirurgiczną. Obecnie jest dozorowany w szpitalu i na razie nie wykonaliśmy z nim żadnych czynności procesowych. Nie został jeszcze przesłuchany – dodaje Małgorzata Rezulak-Kustosz.
Z naszych informacji wynika, że obaj mieszkańcy Konina byli już wcześniej znani policji. W przeszłości popełnili przestępstwa, a jeden z nich miał nawet być świadkiem koronnym. Szefowa gnieźnieńskiej prokuratury nie chciała się jednak na ten temat wypowiadać. Wiemy natomiast, że napastnik przyjechał na imprezę w Mieleszynie z pokaźnych rozmiarów nożem – takim, który zwyczajowo jest używany w jednostkach bojowych. W jakim celu zabrał go do klubu nocnego? To pytanie zadaje sobie wielu internautów i uczestników ostatniej imprezy w Ex Clubie.
– Dla mnie to nie jest normalne. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie nosi takiego sprzętu przy sobie. Ja nawet nie znam nikogo, kto ma taki nóż, nie mówiąc już o tym, że wychodzi z nim z domu. To chyba mówi coś o tym człowieku – zauważa nasz rozmówca.
Chłopak, który został ranny w brzuch, przebywa nadal w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak poinformowała nas prokurator, śledczy wyjaśniają także ten wątek.
28-letni Maciej pochodził z Opatówka. Razem z bratem, dla którego zorganizowano feralny wieczór kawalerski, prowadził firmę. Niedawno przeprowadził się do Psar Małych. W miniony wtorek obchodziłby pierwszą rocznicę ślubu. Zostawił żonę i małego synka. Ślub jego brata został odwołany.
OŚWIADCZENIE EX CLUBU:W nocy z dnia 29 na 30 września 2018 r. w naszym klubie odbyła się impreza, podczas której bezpieczeństwa gości, jak zawsze, pilnowała profesjonalna ochrona klubu. Wydarzenie trwało do godziny 4.00 i w tym czasie nie odnotowano żadnych niepokojących incydentów, w szczególności nie stwierdzono posiadania przez nikogo z gości niebezpiecznych przedmiotów lub środków psychoaktywnych.
Zdarzenie opisywane w prasie i na stronach internetowych, jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledztwa ujawnionych przez organy ścigania, miało miejsce po zakończeniu imprezy oraz poza terenem klubu i parkingu przed klubem. Nie są zatem prawdziwe informacje opublikowane w niektórych mediach, iż zdarzenie to miało miejsce w klubie, przy wyjściu z niego lub na jego parkingu. Nie jest również prawdą, iż ochrona klubu nie zapewniła jego gościom należytego bezpieczeństwa. Podkreślić raz jeszcze należy, iż w trakcie imprezy zarówno na terenie klubu, jak i jego parkingu, nie doszło do żadnych incydentów.Natomiast po opisywanym zdarzeniu pracownicy ochrony, mimo że nie mieli obowiązku pilnowania porządku poza terenem klubu, po otrzymaniu od klientów informacji o zaistniałej sytuacji podjęli natychmiastową interwencję, udzielając pomocy zranionemu mężczyźnie oraz dokonując zatrzymania mężczyzny podejrzewanego o jego zranienie i towarzyszącego mu drugiego mężczyzny, który miał usiłować ukryć posiadany przez niego nóż. Ponadto nasi pracownicy udzielili niezbędnych informacji i pomocy organom ścigania, jednak o ich szczegółach nie możemy informować w związku z prowadzonym śledztwem. Jednocześnie pragniemy przekazać wyrazy współczucia bliskim Zmarłego i zapewnić, że pracownicy klubu będą w dalszym ciągu współpracować z organami ścigania, w celu ustalenia wszystkich okoliczności zdarzenia.
Artykuł ukaże się w „Wiadomościach Wrzesińskich” jutro, czyli w piątek, 5.10.2018.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz