Od kilku dni trwają intensywne działania gaśnicze w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął już ponad 450 hektarów trudnodostępnych, podmokłych i bagnistych terenów oraz lasów. Na szczęście, jak informują służby, w chwili obecnej pożar nie rozprzestrzenia się. W akcji bierze udział ponad 600 osób, w tym strażacy, żołnierze, leśnicy oraz pracownicy parku.
W poniedziałek wieczorem, 21 kwietnia, do rejonu koncentracji dotarła wielkopolska grupa GFFF Poznań. Po krótkiej odprawie, tuż po północy rozpoczęli działania w ekstremalnie trudnych warunkach – gęstej mgle i silnym zadymieniu. Rankiem, po ustąpieniu mgły, skupiono się na lokalizowaniu i dogaszaniu tzw. „hot spotów”, czyli nowych zarzewi ognia
.W skład pododdziału GFFF Poznań wchodzi 22 strażaków PSP, 2 strażaków realizujących zadania logistyczne, pojazd kwatermistrzowski, sześć samochodów rozpoznawczo-ratowniczych i pięć quadów.
Warto zaznaczyć, że z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Wrześni również wyruszył pojazd kwatermistrzowski z dwoma strażakami na pokładzie. Nasi ratownicy prowadzą działania logistyczne w miejscowości Woźnawieś, wspierając strażaków w bezpośredniej walce z ogniem.
Akcja jest ogromnym wyzwaniem, ale dzięki zaangażowaniu i współpracy wielu służb udaje się ograniczyć skalę zniszczeń. Strażacy apelują o ostrożność i przypominają, że przyczyną wielu pożarów w parkach i lasach są często ludzkie zaniedbania – wypalanie traw, porzucone niedopałki czy niekontrolowane ogniska.
Fot. st. asp. Marek Leśkiewicz (KM PSP Poznań)
👍13:15, 22.04.2025
Teraz to strażacy pomóżcie, a jak wozy strażackie im darowali, to przestępstwo i postawione zarzuty prokuratorskie.
1 1
nie masz cymbale pojęcia na ten temat a kufą warczysz
0 0
Niewinny człowiek musiał z kraju uciekać, bo nieuczciwi i skorumpowani sędziowie i prokuratorzy chcieli go do więzienia wsadzić za zrobienie tyle dobrego strażakom.