Sceneria nie budowała atmosfery. Zamiast ośnieżonych leśnych duktów 165 uczestników III Biegu Trzech Króli pokonywało okoliczne szaro-bure asfaltowe drogi. Winna temu była i jesienna pogoda, i… sierpniowa nawałnica.
Na pierwszych metrach sił nie brakujeLeśnicy za pomocą ciężkiego sprzętu usuwają powalone drzewa, a ten rozjechał malowniczą drogę w kierunku Marzelewa. Krystian Kempiński, główny organizator imprezy, zmuszony był do sporej roszady.
- O konieczności zmiany trasy dowiedziałem się dwa tygodnie temu. Nadleśnictwo było nieprzejednane – żalił się inicjator zawodów.
Ostatecznie biegacze musieli pokonać cztery dwukilometrowe „wiejskie” pętle. Pozostałe dwa kilometry (biegano „dychę”) stanowił wybieg i dobieg do linii start-meta.
Z czołówki wrzesińskich długodystansowców stawił się Roman Kłosowski. Na pytanie, czy wygra bieg, usłyszeliśmy tajemnicze: „Tego się boję”.
- Roman jest faworytem. Oczywiście zawsze się ktoś może objawić. Niby wszyscy się tu w okolicy znamy, ale jeżeli ktoś przyjedzie „ze świata”, to może być różnie – przekonywał Marcin Długosz, który tym razem po cywilnemu doglądał swoich zawodników.
Absencji było więcej. Z różnych powodów.
- Tak mieszkam stąd kilkaset metrów, tu na Mostowej, ale dopiero rozpoczynam przygotowania do sezonu i przyszedłem jedynie pokibicować – usprawiedliwiał się Marcin Kowalczyk.
Leon Wawrzyniak (162)- Dzisiaj jeszcze za wcześnie na bieg, bo też jestem dopiero po okresie roztrenowania. Tegoroczny sezon może być dla mnie ubogi w starty, bo rozpoczęłam studia podyplomowe i zajęcia mam w weekendy – martwiła się Anna Dziekan.
Start i metę usytuowano w Country Club w Nowym Folwarku. Tam też usytuowało się biuro zawodów. Od początku całą stawkę ostro poprowadził Roman Kłosowski. Za plecami zostawił dwóch króli, trzeci… nie dojechał.
Kłosowski nie dał rywalom większych szans. 10 km pokonał w czasie 35:42 min i drugiego na mecie Dariusza Baka z Osieka nad Notecią pokonał o równe 1,5 min.
Na czwartym i piątym miejscu plasowali się kolejni wrześnianie: Krzysztof Tomaszewski (38:41 min) i Cezary Bokun (40:06 min).
Wśród kobiet triumfowała Marzena Siwińska z Witkowa (44:39 min). Szósta była najlepsza z wrześnianek Żaneta Obara (Active Nekla – 46:59 min).
Więcej informacji o biegu zamieścimy w piątkowym wydaniu „WW”. Tam też będzie można znaleźć zestawienie wyników najlepszych wrześnian.
Witkowo biega. Nie da się ukryć
0 0
Organizator nie wiedział, że była nawałnica w sierpniu ? Stan dróg zaskoczył go tak jak zima zaskakuje polskich kierowców. Pan Kempiński razem z firmą time4run (wiadomo kto tam zarządza) robi komercyjną imprezę tylko dla kasy. Biegacze już się o tym przekonali, z roku na rok frekwencja maleje. Czy organizatorzy mieli wszystkie wymagane zgody na organizację biegu, by zwalać winę na "nieprzejednane nadleśnictwo" ?!?! Nadleśnictwo zostawcie w spokoju.
Kolejna komercyjna impreza popierana przez pana burmistrza Kałużnego... oby ostatnia.
0 0
Baltazar wrzuć na luz. Frekwencja blisko 200 osób jak na tą porę roku była przyzwoita. Mam nadzieję, że będzie 4,5,6 .. edycja biegu, a Ty rusz 4 litery i z malkontenta stań się biegaczem :D
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz