Zamknij

Hejtowanie – nowa odsłona naszych starych złych nawyków

13:41, 25.09.2017
Skomentuj

Plotkowanie, obgadywanie, wyśmiewanie – albo inaczej: zbytnie interesowanie się życiem innych osób – to zjawiska częste i chyba naturalne w naszym społeczeństwie. Właśnie z tego wywodzi się hejtowanie. Z tą różnicą, że ta internetowa odmiana jest niestety bardziej wulgarna.

W Polsce cieszymy się możliwością korzystania z internetu od około 1990 roku – i co oczywiste, początkowo hejtowanie nie było w sieci tak powszechne jak dziś. Wyraz ten pochodzi od angielskiego hate, czyli nienawidzić.

ODWAŻNE ANONIMY

Hejtowaniu sprzyja poczucie anonimowości, które daje internet. Każdy może krytykować i nie musi przy tym podawać swojego nazwiska. Dzięki hejtowaniu można też zdobyć ogromną popularność, zabłysnąć w wirtualnym świecie. Coś, czego nie powiedzielibyśmy komuś prosto w oczy, z łatwością można napisać w sieci – co może wiązać się z odczuciem przyjemności. Potwierdzają to administratorzy stron na Facebooku.

– Przez anonimowe wysyłanie wiadomości możemy otwarcie mówić o tym, co nam przeszkadza. Przy okazji zainteresowani mogą wymieniać się opiniami na różne tematy, a także próbować coś zmieniać, żeby było lepiej– mówi Karolina Sznajder, założycielka profilu Hejted: Klub Best.

– Mam podobne doświadczenia. Dzięki hejtowaniu ludzie mogą się dowiedzieć, co dzieje się w okolicy i wymienić się doświadczeniem. Nie uważam, żeby było to okrutne. Daje im to satysfakcję – dodaje Ania*, 26-letnia założycielka strony Hejted: Września.

– Z pewnością ludzie potrzebują się gdzieś rozładować, a gdzie lepiej, jak nie anonimowo w internecie? Niektóre posty nawet czasami dają efekty. Osobiście nie jestem ani za, ani przeciw hejtowaniu, bo, jak już wspomniałem, czasami przynosi to pozytywne efekty – mówi Szymon Karaban, administrator profilu Hejted: Miłosław.

– Sądzę, że hejtowanie pomaga, bo nie pokazujemy publicznie za pomocą agresji czy też wyzwisk tego, co mamy do zarzucenia innym osobom, lecz rozwiązujemy używając strony internetowej. Mamy nadzieję, że to, co robimy, sprzyja dobrej atmosferze w szkole i nie budzi agresji wśród rówieśników – kończy Adam*, administrator Hejted: ZSP Września.

Mieszkańcy powiatu wrzesińskiego hejtują wszystko: restauracje, szpital, zachowania ludzkie, niemiłą obsługę, ludzi bawiących się na imprezach, szkołę, nauczycieli. Dosłownie wszystko, co ich w danym momencie zirytuje. Istnieją nawet takie strony, jak: Hejted: Las Dębina, Hejted: ZSTiO, Hejted: ZSP, Hejted: McDonald’s Września. Epitetom nie ma końca.

Skąd tyle agresji w ludziach? Jak zauważa psycholog Marta Wawrzyniak z Poradni Zdrowia Psychicznego Cedromed we Wrześni, internet jest światem, gdzie nie obowiązują żadne reguły. – Anonimowość daje przyzwolenie na wiele rzeczy, na które nie odważylibyśmy się w realnym życiu. Osoba w sieci nie ma poczucia wstydu, nie bierze na siebie odpowiedzialności za własne słowa, choć za pomocą najnowszych technologii coraz częściej staje się możliwa identyfikacja takich osób, np. przez policję – mówi M. Wawrzyniak.

HEJT DOBRY, HEJT ZŁY?

Wszyscy wspomniani administratorzy wskazują na to, że nie publikują tylko hejtów skierowanych do konkretnej osoby, poza tym publikowane są wszystkie, nawet bardzo wulgarne. Bardziej kulturalną stroną, na której administrator selekcjonuje wiadomości od ludzi, jest Hejted&Spotted: Września. Założyciel prowadzi kilka innych stron internetowych, głównie firmowych, w celach zarobkowych. Dość dużo czasu spędzał na Facebooku, dlatego postanowił stworzyć ten profil.

– W pewnym okresie zaczęła panować moda na tego typu strony. Powstała także strona Hejted: Września, którą obserwowałem. Z czasem jednak zauważyłem, że administratorzy tamtej strony przesadzają. Zamieszczali wpisy czy hejty, które im się podobają, a także wdawali się często w chamskie dyskusje z użytkownikami. A w moim przekonaniu nie takie powinno być założenie takiej strony – mówi 32-letni Karol, założyciel strony Hejted&Spotted: Września. – Dlatego postanowiłem zrobić im konkurencję, z tym że w wersji kulturalnej. A żeby nie było, że skupiam się tylko na hejtowaniu, jest także opcja spotted, czyli dająca możliwość odnalezienia czegoś lub kogoś – dodaje.

Selekcja na jego profilu głównie polega na tym, ze odrzuca hejty, które wyglądają na „mało prawdziwe”, są zbyt wulgarne lub ewidentnie ktoś robi sobie żarty. Tymczasem na innych stronach hejty bywają bardzo wulgarne.

Większość założycieli stron hejterskich na Facebooku założyła profil po to, aby dać ludziom możliwość wypowiedzenia się – o społeczeństwie, danym klubie czy restauracji. Chcieli też pokazać, że zachowanie niektórych jest złe. Administrator strony Hejted: McDonald’s zrobił to na wzór innych miast, w których znajdują się restauracje tej sieci. Jak mówi, on także często selekcjonuje wypowiedzi, bo zawierają sporo wulgaryzmów. – Dawaliśmy ludziom szansę, by poprawili swą wypowiedź, jeśli chcą koniecznie publikacji, albo też sami robiliśmy cenzurę, jeśli wulgaryzmów nie było zbyt dużo – mówi.

Hejty mogą urazić – w pierwszej kolejności oczywiście osoby, do których skierowana jest krytyka. Tak naprawdę hejty wyrażają agresję osoby piszącej. Przykład: w pracy zdenerwował nas szef, jednak na szefie swojej złości nie wyładujemy. Za to możemy zrobić to w sieci.

– Najczęściej hejtują osoby o niskiej samoocenie i niskim poczuciu własnej wartości. Mogą to być również osoby sfrustrowane, które w taki sposób wyrażają swój gniew i agresję. Osoby nieśmiałe, skryte, niemające znajomych, przyjaciół – dodaje Marta Wawrzyniak. – W internecie każdy ma prawo głosu, więc osoby, które w życiu codziennym mają problem z wyrażaniem swoich poglądów, mogą właśnie poprzez hejt wyrazić swoje poglądy, uczucia, poczuć się kimś ważnym i wyjątkowym, a tym samym podnieść swoją samoocenę – dodaje psycholog.

Niektórzy twierdzą, że zadaniem hejtów jest zmiana otaczającej nas rzeczywistości. Mają one spowodować, że np. właściciel hejtowanej restauracji coś w niej poprawi, burmistrz hejtowanej miejscowości poprawi stan chodnika czy dróg. Ale nie do końca tak jest. Jak mówi Marta Wawrzyniak, publikowanie hejtów ma niewiele wspólnego ze zmienianiem rzeczywistości.

– Ich treść jest bezwartościowa, wręcz wulgarna. Tylko krytyka od osoby, która nie jest anonimowa, może wpływać na zmiany. Dzięki temu wiemy, że ma ona kwalifikacje do tego, aby na dany temat się wypowiadać – kończy wrzesińska psycholog.

FACEBOOK TO TYLKO UŁAMEK

Hejt leje się szerokim strumieniem właściwie wszędzie, nie tylko na profilach „Hejted”. Na różnych portalach, w komentarzach pod artykułami – także na Wrzesnia.info.pl – hejterzy potrafią „nienawidzić” wszystko, co tylko możliwe. Nawet dzieci, które przygotowały przedstawienie, czy sytuacje, które tak naprawdę powinny cieszyć. Komentującym coraz mniej zależy na – po prostu – wyrażaniu opinii.

Często hejterzy są też wynajmowani do tłamszenia jakiejś organizacji, partii politycznej itp. Wszystko po to, aby wzbudzać w ludziach poczucie, że coś jest złe.

Wyrażenie „hejtuję to” przeszło już także do języka mówionego. Młodzież używa go, gdy chce powiedzieć: „nie lubię, nie akceptuję”. Dla wielu to niepokojący znak naszych czasów.

Katarzyna Stawna

* imiona niektórych osób zmieniliśmy

Artykuł ukazał się w „WW” 5 lutego 2016 roku. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%