Prokuratura Rejonowa we Wrześni prowadzi dochodzenie w sprawie fałszerstwa protokołu lustracji działalności Wrzesińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. O nieprawidłowościach w WSM poinformowano także Ministerstwo Rozwoju.
Nie milkną kontrowersje wokół działań zarządu Wrzesińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Coraz więcej spółdzielców uważa, że działalność obecnego zarządu w wielu przypadkach jest wręcz szkodliwa.
– Skutki takiej działalności odczuli m.in. mieszkańcy bloków przy ul. Słowackiego 43, 45 i 47, którzy w artykule „Nic o nas bez nas!” opublikowanym 4 grudnia słusznie zauważyli, że ich wolę w sprawie zagospodarowania terenu osiedla zupełnie się pomija. Zarząd nie może narzucać im swojego zdania, tym bardziej że teren, o którym mowa, utrzymywany jest z pieniędzy wyłącznie tych mieszkańców – mówi Marek Ossowski, członek Rady Nadzorczej Wrzesińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Problem opisywany we wspomnianym artykule „WW” nie jest odosobniony. Utworzone przez spółdzielców Stowarzyszenie Mieszkańców Wrzesińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – zdaniem Marka Ossowskiego – zidentyfikowało już dziesiątki przypadków nieprawidłowego zarządzania zasobami spółdzielni, od prozaicznych zaniedbań ze strony administracji, po działania wbrew ustanowionemu prawu.
– Niestety śladu tych uchybień nie odnajdziemy w protokole z lustracji, która przeprowadzona była w zeszłym roku. Fakt ten nie zdziwił członków naszego stowarzyszenia, ponieważ lustracja odbyła się bez udziału rady nadzorczej. Co więcej, w protokole zawarto zapis, że rada nadzorcza przyjmuje protokół bez zastrzeżeń, podczas gdy członkowie rady ujrzeli protokół dopiero miesiąc po jego utworzeniu. Dodam, że zastrzeżeń wpłynęło wtedy sporo, o czym można przekonać się, przeglądając dokumentację ze spotkania polustracyjnego – dodaje Ossowski.
DOCHODZENIE PRAWDY
Arkadiusz Czajkowski, jeden z dziewięciu członków Rady Nadzorczej WSM, w czerwcu br. złożył w Prokuraturze Rejonowej we Wrześni zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na fałszerstwie protokołu ostatniej pełnej lustracji WSM za lata 2016–2018. Jak mówi, nie mógł dłużej patrzeć na samowolę zarządu spółdzielni. W zawiadomieniu czytamy m.in.:
Z uwagi na powagę dokumentu, jego istotę, przedmiot i zakres badania, a przede wszystkim cel sfałszowania dokumentu i indywidualne okoliczności sprawy wskazujące na ukrycie nieprawidłowości finansowych w wielkich rozmiarach, zawiadamiający wnosi o objęcie sprawy śledztwem prowadzonym bezpośrednio przez prokuratora.
Czajkowski zawnioskował także o powołanie biegłego rewidenta, który miałby wypowiedzieć się m.in. na temat pomiarów zużycia ciepła ze szczególnym uwzględnieniem indywidualnego rozliczenia kosztów ogrzewania. Chodzi o ustalenie, czy przyjęty sposób rozliczania opłat jest zgodny z prawem, czy czynił członkom WSM szkodę i w jakim rozmiarze. Biegły miałby także sprawdzić sposób prowadzenia kont WSM, płace zarządu, sposób przeprowadzania kontroli stanu technicznego różnych instalacji oraz zrealizowane inwestycje.
– Uważam, że biegły powinien wypowiedzieć się także w kwestii świadomego i celowego pominięcia przez zarząd spółdzielni rady nadzorczej WSM w przygotowaniu lustracji i zatwierdzeniu protokołu lustracji – dodaje Arkadiusz Czajkowski.
Jak informuje Daria Skupin, zastępca Prokuratora Rejonowego we Wrześni, aktualnie prowadzone jest w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
– Zostało ono wszczęte 14 lipca. Na razie jest w początkowej fazie, nie przedstawiliśmy jeszcze nikomu żadnych zarzutów – mówi Daria Skupin.
Wrzesińska prokurator dodaje, że przesłuchano już kilku świadków. Nie jest też wykluczone, że zgodnie z wnioskiem Arkadiusza Czajkowskiego zostanie powołany biegły, którego opinia będzie kluczowa dla sprawy.
– Na to wszystko potrzebujemy czasu. Sądzę, że postępowanie potrwa jeszcze kilka miesięcy – stwierdza Daria Skupin.
(NIE)LEGALNY CZŁONEK
Niezadowoleni członkowie rady nadzorczej mówią o wielu innych nieprawidłowościach w WSM. Jako działanie na szkodę spółdzielni wskazują na fakt, że Maciej Baranowski, radny Rady Miejskiej we Wrześni, przez dziewięć miesięcy był – ich zdaniem – bezprawnie członkiem Rady Nadzorczej WSM.
– Pan Baranowski sprzedał swoje mieszkanie będące w zasobach WSM w marcu 2019 r. Tym samym przestał być członkiem spółdzielni i z automatu powinien przestać być członkiem Rady Nadzorczej WSM. Tymczasem nadal sprawował tę funkcję, aż do grudnia 2019 r. W tym czasie uczestniczył w pracach rady, pobierał nienależne świadczenie, zarząd odprowadzał za niego składki ZUS. Dlaczego? Kto do tego dopuścił? Kto za to odpowiada? – pyta Marek Ossowski. – Chciałbym to wiedzieć, a póki co zarząd WSM nie udziela odpowiedzi na te pytania.
– Zarząd zasłania się RODO, co w tym przypadku jest śmieszne – dodaje Arkadiusz Czajkowski. – Co ciekawe, radny Maciej Baranowski w swoim oświadczeniu majątkowym za 2019 r. nie podaje wynagrodzenia uzyskanego w tym czasie ze spółdzielni. Dlaczego? – pyta członek rady nadzorczej.
Maciej Baranowski, zapytany o legalność swojego działania w radzie nadzorczej w ubiegłym roku, zapewnia, że wszystko było zgodne z prawem.
– Przed sprzedażą mieszkania zawarłem ze spółdzielnią umowę ekspektatywy (umowa oczekiwania na ustanowienie odrębnej własności lokalu – przyp. red.). Zgodnie z nią płaciłem WSM czynsz dzierżawny za pewien lokal, mając docelowo zamiar odkupienia go od spółdzielni. Plan mój był taki, że w ciągu roku kupię tę nieruchomość, ale ostatecznie tego nie zrobiłem i dlatego w grudniu zrezygnowałem z członkostwa w radzie nadzorczej – wyjaśnia Baranowski.
Jak dodaje, złożył oficjalne zapytanie na piśmie do zarządu spółdzielni, czy mając umowę ekspektatywy, może być członkiem rady.
– W odpowiedzi napisano, że tak. Potwierdził to także radca prawny WSM – podkreśla radny.
Baranowski zaprzecza też, jakoby nie podał w swoim oświadczeniu majątkowym dochodu z tytułu pracy w radzie. Twierdzi, że jest on ujęty w rubryce „inne dochody”.
„LEWY” WICEPREZES
Spółdzielcy mówią o nieposzanowaniu przez zarząd zasad i obowiązującego prawa także w kontekście Bogdana Dobrychłopa, który nadal pełni funkcję wiceprezesa zarządu WSM, mimo że Walne Zgromadzenie Członków WSM nie udzieliło mu absolutorium.
– Owszem, nawet w takim przypadku mógłby dalej być wiceprezesem, ale rada nadzorcza musiałaby podjąć stosowną uchwałę w tej sprawie. A z tego co wiem, takiej uchwały nie ma. Jakim więc prawem Bogdan Dobrychłop pełni tak ważne stanowisko? – pyta jeden z członków rady nadzorczej.
Poprosiliśmy zarząd WSM o wyjaśnienie tej sprawy. Chcieliśmy także, by władze spółdzielni odniosły się do zarzutów stawianych we wspomnianym zawiadomieniu do prokuratury. Niestety, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. W nadesłanym mejlu zarząd poinformował nas tylko, że na tym etapie postępowania nie będzie udzielał żadnych informacji. Przypomnijmy, że zarząd spółdzielni jest dwuosobowy – tworzą go prezes Urszula Nadolna i wspomniany Bogdan Dobrychłop.
RÓWNI I RÓWNIEJSI
Jak podkreślają nasi rozmówcy, niektórzy członkowie Rady Nadzorczej WSM doskonale widzą, co dzieje się w spółdzielni – i chcieliby reagować. Problem w tym, że nie zawsze mogą, bo nawet im zarząd odbiera głos.
– Widzimy, w jaki sposób zarząd faworyzuje pracowników spółdzielni, jak „kupuje” milczenie niewygodnych członków. Wystarczy przejść się po blokach i zobaczyć, jak wyglądają klatki schodowe. Tam, gdzie mieszkają zwykli członkowie, klatki są malowane farbą olejną. Koszt takiego remontu to 40–80 tys. zł. W blokach pracowników spółdzielni jest znacznie wyższy standard. Przykładowo koszt remontu klatki, w której mieszka pani prezes, to aż 200–300 tys. zł! Różnice widać gołym okiem, wystarczy spojrzeć na zdjęcia – mówi Arkadiusz Czajkowski. – Dlaczego tak jest, skoro wszyscy płacimy tyle samo? Dla mnie to jawna niesprawiedliwość. To dzielenie ludzi na gorszych i lepszych – stwierdza członek Rady Nadzorczej WSM.
Jak zapewnia Marek Ossowski, na wyjaśnienie czeka jeszcze wiele innych spraw.
– Dziś chcemy jednak wspomnieć o tych najistotniejszych. Przypomnieć zarządowi, że ludzie chcą właściwego uregulowania sposobu rozliczania kosztów centralnego ogrzewania i ciepłej wody, które powinny być dokonywane dla każdego budynku według wskazań licznika, osobno dla wody i osobno dla centralnego ogrzewania – mówi członek Rady Nadzorczej WSM. – Do wyjaśnienia jest też np.: kwestia braku interwencji w sprawie budowy drogi gminnej na wywłaszczonych terenach osiedla Witkowska–Słowackiego–Wojska Polskiego, uregulowanie spraw terenowo-prawnych szczególnie w rejonie osiedla na ul. Legii Wrzesińskiej, przejrzystość i transparentność wydatkowania funduszy spółdzielni czy opieszałość w załatwianiu bieżących spraw zgłaszanych przez mieszkańców, szczególnie jeśli chodzi o usuwanie awarii, np. awarii kanalizacji na ul. Kilińskiego – wylicza Ossowski.
SZUKANIE POMOCY
Z pracy zarządu i przeprowadzonej lustracji niezadowoleni są nie tylko niektórzy członkowie rady nadzorczej, ale także zwykli członkowie wrzesińskiej spółdzielni. Przypomnijmy, że łącznie to ponad 5000 mieszkańców.
– Niestety, tych świadomych ciągle jest za mało. Za mało osób interesuje się sprawami spółdzielni, za mało osób przychodzi na zebrania, za mało ludzi wie, na co tak naprawdę idą pieniądze, które co miesiąc płacimy do spółdzielni. A szkoda, bo wspólnymi siłami moglibyśmy wiele zmienić – mówi pan Kazimierz z Osiedla Tysiąclecia.
Zmian chce także inny ze spółdzielców, który pomocy szuka w Ministerstwie Rozwoju. Jakiś czas temu napisał obszerny list do Jadwigi Emilewicz – byłej już minister, którą w październiku zastąpił na stanowisku Jarosław Gowin (kieruje on teraz Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii). Poruszył w nim wiele spraw, m.in. drogiej i według niego nieefektywnej administracji w spółdzielni:
Lustratorzy potwierdzili drogie zarządzanie w spółdzielni w stosunku do wspólnot mieszkaniowych. Spółdzielców na takie zarządzanie nie stać! Dalsze utrzymywanie jest wysoce szkodliwe, uniemożliwiające efektywne zarządzanie i normalne funkcjonowanie. Diagnoza oceny działalności spółdzielni przez lustratorów jest zdecydowanie różna od tej, jak widzą to świadomi członkowie i właściciele nieruchomości. Lustratorzy doskonale o tym wiedzą i dlatego omijają ten wrażliwy także dla nich temat. Dlaczego? – pyta wrześnianin w liście do byłej minister.
Nadawca listu liczy, że ministerstwo pochyli się nad tematem. Chciałby, by lustratorzy naprawili swoje błędy, uzupełnili dokumentację „zgodnie z prawdą”. Jego list na razie pozostaje bez odpowiedzi.
Dorota Tomaszewska
1 0
Dobrze byłoby być precyzyjnym pomimo to, komu się chce dołożyć. Kltką schodową z tynkami żywicznymi i barierkami niklowanymi dużo wcześnej przed Panią prezes cieszył się członek grupy inicjatywnej, który pisze do Pani Emilewicz i wsztotkich innych świętych. Pomimo to budynek tego Pana najchętniej korzysta z bezprocentowych pożyczek z ogólnego funduszu remontowego na dokończenie zadania. Rada Nadzorcza została wybrana również do kontrolowania takich nieprawidłowości.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz