Logos. Upostaciowany jako rozum albo język. To on nadaje kształt myśli. Jego granice to horyzont znaczeń, jakie zdolni jesteśmy przypisać światu.
Z niego wypływa głębia albo pustka – bogactwo i niuansowanie myśli albo prostackie ociosywanie jej toporkiem. Język ulicy. Niegdyś przez poetów traktowany niczym kopalnia nowych brzmień. Poeci prawie już wymarli, zaś ulica uświęciła dwa słowa opisujące dowolną emocję. Już na wyprzódki biegną „autorytety”: wulgaryzmy to wcale nie wulgaryzmy; to nośnik szczerego przekazu! Już szukają nazwy. Pewnie wkrótce ją znajdą i uświęcą – jako „wulgarytywy”, na przykład... Ważne, że będzie „naukawo”.
Pamięć przywołuje znaną anegdotę: w słynnym SPATiF-ie zasiada wybitny aktor – Gustaw Holoubek. Peroruje, jak to ma w zwyczaju, na każdy możliwy temat. Mądrze, pięknie i kwieciście. Słuchacze gęstnieją. Nagle wtacza się – równie wybitny, choć niezawodowy – aktor Jan Himilsbach. I jak to on, słynnym swoim sznapsbarytonem wygłasza komendę: „Inteligenci – wypierdalać!”. Na to Holoubek, z właściwym sobie spokojem, wstaje, rozgląda się, uśmiecha i rzecze: „Panowie! Nie wiem jak wy, ale ja wypierdalam...”. cdn.
Mirosław Jadryszak
nauczyciel, pasjonat fotografii i filmu
Polski Żyd16:40, 08.11.2020
"W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się do niej strażak i powiedział: "Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić". A Kalina, jak to Kalina, z wdziękiem odparła: "Odpierdol się strażaku". I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył i krzyknął do Rylskiej: "Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!". Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem tego spektaklu i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: "A pan jest chuj!". Ale to był już zupełnie inny strażak"
Forever Young16:51, 08.11.2020
Chciałoby sie rzecz co za czasy........... co za ludzie, dzicz . Lecz tak na prawdę już poeci których dziś zwiemy ,,wieszczami' używali przekleństw i wulgaryzmów. Nie ma chyba narodu, nie ma chyba kultury która nie używała i nie używa wulgaryzmów. To było, jest i będzie . Wszystko zależy chyba od tego kto to mówi. Czy to slogan podwórkowy czy też wypowiedziane przez znanego i ważnego człowieka. Jedno przekleństwo użyte np; pijaka uważane jest za jego niski poziom moralny czyli dno. Ale to samo przekleństwo w ustach kogoś ważnego określa tego człowieka ma że ma charakter że ma ( jaja)....................... więc to taka Subkultura
Ompteda20:48, 08.11.2020
Hola, hola, panie Mirku. Pomijając już fakt, że to były zabawy warszawskich elit. Naprawdę uważa pan porównanie dzisiejszych gimnazjalistów i licealistów, wychowanych przez Owsiaka, Wojewódzkiego i Lipińską z Holoubkiem, a choćby i Himilsbachem za uprawnione?
5 8
Strażak w teatrze? Oni tam mają jakieś płatne dyżury?