31 października przez centrum Wrześni ponownie przeszedł pochód protestantów. Tym razem manifestacja była głośniejsza niż poprzednio.

Uczestnicy zebrali się na parkingu przy ul. Witkowskiej skąd wyruszyli na „spacer” ulicami Wrześni. Nieśli ze sobą własnoręcznie zrobione plakaty z feministycznymi i antyrządowymi hasłami. Na czele pochodu widać było wielki transparent z napisem „Września jest kobietą”.

Galeria zdjęć autorstwa Tomasza Wiatra (Absynth Photography): TUTAJ.

Ideą protestu było wyrażenie sprzeciwu wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego prowadzącej do zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Wśród tłumu wyraźnie wyczuwało się gniew i niezadowolenie z obecnego rządu.

Zgodnie z hasłem przewodnim spotkania wiele uczestniczek pojawiło się w czerwonych płaszczach i białych czepkach. To stój kojarzący się z Podręcznymi z powieści Margaret Atwood. W książce kanadyjskiej pisarki była to grupa kobiet pozbawionych imion i wszelkich praw, które oddzielano od rodzin i zmuszano do rodzenia dzieci przedstawicielom władzy.

„Nie będziemy waszymi Podręcznymi” – to hasło widniało na plakatach wrzesińskich manifestantek.

Tłum śpiewając i skandując hasła przeszedł przez Witkowską, Warszawską, Legii Wrzesińskiej i Słowackiego.

Marsz nie był tak spokojny, jak ten, który odbył się w niedzielę 25 października. Słychać było wybuchy petard. Trudno powiedzieć kto je rzucał.

Na zakończenie uczestnicy wrócili na Witkowską. Tam krótkie przemowy wygłosiły dwie działaczki: posłanka Katarzyna Ueberhan z Wiosny i aktywistka Paulina Nowak z partii Razem.

W kontrze do manifestacji grupa wrześnian zebrała się pod kościołem pw. św. Jadwigi. Chcieli bronić świątyni na wypadek, gdyby protestujący chcieli do niej wtargnąć. Do takiej sytuacji jednak nie doszło. Tłum przechodząc Ogrodową krzyczał jedynie do stojących na schodach „Chodźcie z nami”.