Remont Wrzesińskiego Ośrodka Kultury okazał się droższy o 450 tys. zł niż planowano. Płatność za obwodnicę przełożono na 2021 r.
29 października odbyła się 17. sesja Rady Miejskiej we Wrześni. Z potoku uchwał największym okazem była ta dotycząca zmian w budżecie gminy. No i gdyby był to 2004 r., to burmistrz Tomasz Kałużny (Unia Wrześnian) – parafrazując niewyszukaną literaturę – „powiesiłby skarbnika za jaja” za „rolowanie budżetu”. Natomiast przewodniczący komisji rewizyjnej, radny Ryszard Szwajca (Unia Wrześnian), domagałby się źródłowych dokumentów księgowych w poszukiwaniu nieprawidłowości.
ZAPŁACĄ PÓŹNIEJ
Tymczasem mamy 2020 r. i „rolowanie budżetu” przechodzi gładko – jak to rolowanie. Jak wiadomo, budowa obwodnicy Wrześni ma zakończyć się w tym roku, ale część płatności została przeniesiona na rok następny. To bagatela ponad 16 mln zł, które zdjęto z wydatków.
– Wynika to głównie z wyłączenia finansowania budowy obwodnicy Wrześni ze środków Funduszu Inwestycji Lokalnych oraz przedłużających się procedur związanych z ustaleniem części odszkodowań za grunty przejęte pod budowę obwodnicy, które były przewidziane do zapłaty w 2021 r. – wyjaśniał w uzasadnieniu uchwały Tomasz Kałużny. W przyszłym roku zapłacone zostanie także za III etap budowy obwodnicy (ok. 22 mln zł) – termin wyznaczony jest na koniec 2020 r. i nie starczy już czasu na odbiory techniczne inwestycji. Dodajmy, że niedawno gmina otrzymała kolejne środki – tym razem 10 mln zł – na wznoszenie tej gigantycznej budowli, a więc wydatki prosto z budżetu nie powinny być aż takie wysokie.
Radni dowiedzieli się też, że trzeba będzie dołożyć 450 tys. zł do przebudowy WOK-u. Jak tłumaczył burmistrz, jest to tzw. zwiększenie obmiarowe, dotyczące prac rozbiórkowych. Pierwotny koszt wyniósł 5,5 mln zł.
Radny Kornel Tomczak (Projekt Września) zwrócił uwagę na ogólnikowe zapisy w budżecie dotyczące wydatków bieżących – nieopisane wysokie sumy na 230 tys. zł, 50 tys. zł, itp. Skarbnik Jolanta Kościańska, głośno wzdychając, musiała te kwestie wyjaśniać.
PODATKOWA ŚCIEMA
Tomasz Kałużny i jego Unia Wrześnian chodzą w glorii pogromców podatków lokalnych. Takie tezy „prawdziwi wrześnianie” na co dzień lansują na swoim profilu facebookowym. Radny Bogumił Kwiatkowski (PW) zmiażdżył tę narrację. W czwartek rada miejska, owszem, nie podwyższyła podatku rolnego na 2021 r. i taksa została na poziomie 38,50 zł/dt, ale radny Kwiatkowski wskazał na uchwałę z 2002 r., gdzie stawka wynosiła ledwie 33 zł. – Czy rzeczywiście w obecnych czasach nie należałoby się zastanowić nad rzeczywistym obniżeniem tego podatku? – pytał.
[[reklama1]]
– Mamy najniższą stawkę w powiecie wrzesińskim, nie zmieniła się przez ostatnie kilka lat. A to, co było w 2002 r., to niech pan sprawdzi, jakie wówczas były wynagrodzenia, a jakie były np. w 2015 r. – odpowiadał Tomasz Kałużny.
Radni miejscy Unii Wrześnian oraz Prawa i Sprawiedliwości w przestrzeni publicznej uznają się za lepszych. Nazywają siebie „współdziałającymi”, a stygmatyzują radnych z Projektu Września jako „niewspółdziałających”. A więc mamy kalkę z PRL-u: Front Jedności Narodu z pierwszym sekretarzem miejsko-gminnym na czele i element antysocjalistyczny. W czwartek „wrogowie ludu” odnieśli mały sukces – przekonali „pierwszego sekretarza” do wycofania uchwały o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego przy ul. Kolejowej, do którego mieli wiele uwag.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz