Ile kosztowała (podobno) najdłuższa ławka w Polsce? Jakie są jej plusy i minusy?

39 tys.? Ale jesteśmy bogaci.

No no. Prawie 400zł za 1 metr ławki? A powinno być taniej bo to hurtowa łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawka. ;)

fakt... można było te 39 tyś dorzucić do altany na LOK-u. Bo 200 tysi to przecież pryszcz, no nie? Za te 39 tysi opozycja mogłaby też wynająć jakąś kancelarię prawną żeby wytoczyć kolejny proces Burmistrzowi, no nie? Pewnie by nie wygrali, tak jak do tej pory - ale zawsze jakiś ruch w tym "ruchu oporu"... :::)))

Nie no, powiesi się jakieś żaróweczki, w nocy będzie od biedy jakoś wyglądać, i da się na Facebooka: „taki mieliśmy pomysł na upiększenie Wrześni”.

Pomysł mieliśmy, też mi dowcip. :-) Zerżnięte z innego miasta. Komuś się wydaje, że nikogo z Wrześni nie stać żeby wyjechać poza powiat i jak Tomasz był i widział gdzieś, to może to sprzedać jako autorski pomysł? :-) W innych miastach to przynajmniej funkcjonalne są te "najdłuższe ławki w Polsce" http://polskierekordy.pl/2017/03/31/najdluzsza-drewniana-lawka/

np. robol w hiszpańskiej firmie, niespełniony politycznie członek (!) PW, albo kadrowy od Hindusów - ile taki ktoś odprowadza podatków do Gminy? Ile takie całe PW do kupy (!) wzięte odprowadza podatków? Bo ujada jeden z drugim jakby cała Gmina była od nich zależna finansowo... Tacy kurna "przedsiębiorcy" ::::)))

Zawsze tak jest, że kiedy ktoś ma odmienne zdanie od tych lokalnie-zaściankowych sztucznie wypromowanych przez Śliwczyńskiego "politycznych gwiazd" to te "gwiazdeczki" próbują nieudolnie i przeraźliwie żałośnie ratować swój podniszczony autorytet... Po pierwsze - PW istnieje wyłącznie dzięki Kałużnemu !!! Bez niego nie byłoby żadnych wrzasków i ujadania - a to główna cecha określająca tych jakże "spełnionych" chłopców z PW... Po drugie - te "gwiazdy" świecą blaskiem odbitym od ich znienawidzonego przeciwnika. Same w tłumie są nijakie, szare - po prostu niezauważalne. Po trzecie - gdyby nie Śliwczyński i jego iście ułańska fantazja stworzenia jakiejś przeciwwagi dla Kałużnego, to ci dzisiejsi "politycy" taplali by się w błotku (co chyba zdrowsze od taplania się w politycznym szambie). I jedna uwaga na koniec tej podniosłej mowy - otóż nie każdy kto kopie z przyjemnością chude tyłki opozycji z PW musi stać w kolejce do Ratuszowego koryta albo być przydupasem burmistrza.

Pracownik najemny z hiszpańskiej fabryki pod Wrześnią, prywatnie zagorzały zwolennik (członek...) PW - opozycjonista z krwi i kości - zapytuje jak długo burmistrz będzie burmistrzem. Cóż ja mogę dopowiedzieć, pracowniku najemny. Kadencyjność ma to do siebie, że kiedyś się kończy... Młodzi jesteście, musicie uzbroić się w cierpliwość której u was najwidoczniej brak. Do tego czasu będziecie skazani na oglądanie Kałużnego taplającego się w przepychu i bogactwie, na oglądanie jego rozrzutności - kupującego np. kolejne szklane drzwi do Ratusza... Ale musicie być twardzi, wiem że to trudne. Ale musicie zacisnąć pośladki i walczyć o te stołki. W końcu po to bawicie się w tą śmieszną lokalną politykę i robicie takie podjazdowe ataki jak na papierową opozycję przystało.

Nie Piotrusiu, tyko jedna osoba musi walczyć o stołek. :-)

No to jest akurat prawda, że Kałużny i jego ekipa są straszliwie wtórni w tych swoich pomysłach i zżynają ile się da od innych miast.

Często tzw. "opozycja" używa sformułowania: "Kałużny i jego ekipa", "Kałużny i jego ludzie", etc. To może czas odsłonić tą tajemniczą kurtynę i przedstawić mieszkańcom Wrześni tych tajemniczych "ludzi burmistrza"? Nie mogę się wprost doczekać, tym bardziej że w szeregach tej wspomnianej opozycji walczącej z "ratuszowym układem" jest nikt inny jak wieloletni współpracownik Kałużnego, wieloletni pracownik Ratusza, niedoszły burmistrz - dziś cichy członek PW - B. Kwiatkowski. Niezbadane są wyroki... szczególnie te , które nie zapadły ::))) Sugeruję żeby bardziej oszczędnie używać wspomnianych sformułowań, tym bardziej że nigdy do końca nie wiadomo kto z kim i gdzie.... :::)))

Czyli z wypocin jednego z nadwornych pisarzy PW - czyli tej sławnej "opozycji" - można wywnioskować, że jeśli nawet byłeś człowiekiem Kałużnego to przechodząc pod ich skrzydła nagle jesteś oczyszczony z wszelkich grzechów i tzw. układów. Bo kto uwierzy, że przez długie lata współpracy z Kałużnym - będąc w jego ekipie - już wtedy knuł i zasadzał sidła jako przyszłą opozycja... Bajki dla małych dzieci. Z kolei każdy członek spółki gminnej to już potencjalny cichociemny, który bez dwóch zdań jest w obecnej ekipie burmistrza. No tak - i teraz ta młoda opozycja chce przejąć stery, obsadzić te wszystkie gminne spółki swoimi ludźmi i spijać śmietankę zarezerwowaną do tej pory dla Kałużnego i jego ludzi. Teraz wszystko jasne... Tylko jest jedno "ALE". Co z tego mają normalni mieszkańcy Wrześni??? Teraz kiedy burmistrzem jest Kałużny nie mają żadnych specjalnych przywilejów, ale kiedy nastanie nowy burmistrz-opozycjonista to pozycja statystycznego mieszkańca nie zmieni się w żaden sposób !!! Owszem przydupasy nowego dostaną wymarzone stołki, etc. Ale szary Jaś Kowalski? No błagam. Skoro tak, to naprawdę najmniej mi zależy żeby ułatwiać komuś tak bezczelnemu jak członkowie PW przeskakiwanie kolejnych progów tzw. "kariery".

I jeszcze jedna uwaga do wojowniczego "opozycjonisty" z PW: co do kampanii wyborczej i tzw. "odwdzięczania się" za startowanie z list poszczególnych ugrupowań to byłbym bardziej ostrożny i może bardziej oszczędny w formułowaniu zarzutów. Bo tutaj trzeba chyba wyznawać zasadę: kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem... Rozumiem zobowiązania i kwestie tzw. rozliczeń wewnętrznych, ale po co wam wywlekanie niezbyt wygodnych faktów?

Piotrusiu, przecież ty jesteś zażartym antyklerykałem i ateistą, co Ty się bierzesz za cytowania czegoś czego nie rozumiesz? Nie mierz wszystkich swoją miarą i miarą twojego bożka. Idź już spać bo bredzisz.