Mieszkaniec Psar Polskich sprzedał obywatelce Niemiec szczeniaka, który po 10 dniach zmarł. Kobieta twierdzi, że nieświadomie kupiła psa z pseudohodowli dlatego zgłosi sprawę policji.
Mieszkanka Niemiec ma rodzinę w Polsce, dlatego właśnie tu postanowiła poszukać maltańczyka dla swoich dzieci. Kobieta znalazła ogłoszenie na platformie Olx.pl, które zamieścił mieszkaniec Psar Polskich. Cena oraz informacje zawarte w ogłoszeniu sprawiły, że kobieta była przekonana, że szczeniaki oferuje doświadczony hodowca, prowadzący legalny biznes – a co najważniejsze – kochający zwierzęta. Dziś uważa, że się pomyliła.
– Zadzwoniłam pod wskazany w ogłoszeniu numer i po krótkiej rozmowie zarezerwowałam szczeniaczka. Wpłaciłam zaliczkę w wysokości 70 euro, a na odbiór psa umówiliśmy się po 15 sierpnia – opowiada mieszkanka Niemiec.
Sprzedawca zapewniał kobietę, że bez przeszkód może zabrać maltańczyka za granicę, że nie jest wymagane szczepienie przeciwko wściekliźnie, a inne szczepienia ma. Chociaż oferował psy z metryczkami, to przy odbiorze pieska wręczył Niemce tylko książeczkę zdrowia i to bez pieczątki lekarza.
– Powiedział, że innych dokumentów nie potrzebuję. Nie spisaliśmy nawet umowy kupna-sprzedaży. Dałam mu resztę pieniędzy (2400 zł), a on wręczył mi pieska – opowiada kobieta.
Niemka przyznaje, że wtedy szczeniak był wesoły i nie sprawiał wrażenia chorego. Jednak pod koniec podróży zaczął wymiotować i trwało to całą noc. Rano zaczęła się długa walka o życie małego maltańczyka.
Niemieccy weterynarze robili co mogli, żeby uratować szczeniaka. Niestety, nie pomagały żadne leki. Po 10 dniach zwierzę zmarło.
– Nasz weterynarz uznał, że piesek nie miał żadnych szczepień i dlatego zachorował, że pochodzi z pseudohodowli – mówi Niemka. – Oczywiście zadzwoniłam do sprzedawcy, ale nie chciał ze mną rozmawiać. Zaczął mnie za to straszyć, że powiadomi niemiecką policję, że wwiozłam na terytorium Niemiec szczeniaka bez szczepień – dodaje.
Skontaktowaliśmy się z mieszkańcem Psar Polskich, który handluje maltańczykami. Kiedy powiedzieliśmy na jaki temat chcemy z nim rozmawiać, rozłączył się bez słowa. Nie odpowiedział także na SMS, w którym poinformowaliśmy go, że przygotowujemy na ten temat artykuł.
Dorota Tomaszewska
18 2
Totalny debil zeby nie szczepic malego psa.tylko kasa sie liczy zycie schodzi na drugi plan.
25 0
Cos w tym jest! Te pseudo hodowle to przykrywka do legalnego handlowania psami. Mam dwa owczarki niemieckie, jeden ma prawie 10 lat kupiłem go ze Słomowa dostałem przy zakupie książeczkę i na co szczeniak był szczepiony. Żadnych problemów z psem - suką nie miałem. Drugi młodszy pies ma 4,5 roku. Kupiłem go z ogłoszenia w Wiadomościach Wrzesińskich. Jak się okazało sprzedającym był znany Policjant z pod Wrześni który nie ma żadnej hodowli psów a psami handluje jakby miał hodowlę. Nie dostałem książeczki ponoć pies był zaszczepiony i odrobaczony. Jak się okazało psiak byl zarobaczony do tego stopnia ze juz umilał. Brakowały godziny żeby odszedł. W 6 tylodniowego szczeniak włożyłem chyba z 1,5 tys zł. Przez miesiąc co drugi dzień antybiotyki i sole. Pies przeżył ale sprzedający Policjant traktował sukę jako maszynkę do robienia kasy, sam sie chwalił ze dwa razy do roku suka ma małe. Zero szczepień i odrobaczenia. Pic na wodę te hodowle, prawo zakazuje sprzedaży psów bez hodowli. Wolałbym kupić psa od p. Kazia za połówkę niż płacić gruba kasę za psa ktory nie ma nic. Szczeniaki maja lewe książeczki, zero szczepień i żadnego odrobaczenie. Weterynarza zobaczą jak je nowy właściciel zabierze. Dużo psiaków umiera przez chęć zysku.