Piotr Nowak z Miłosławia dwa lata temu złożył śluby i został templariuszem. Z mieczem jednak nie biega.
„WW”: Każdy chyba słyszał o templariuszach. Zapewne niejedna osoba dziwi się, gdy słyszy od pana: „Jestem templariuszem”?
PIOTR NOWAK: – Ludzie odbierają tę wiadomość ze zdziwieniem, zaskoczeniem, a nawet niedowierzaniem. Nie szukając daleko – gdy żona dowiedziała się, że chcę nosić płaszcz z czerwonym krzyżem, była mocno zaskoczona.
Skąd decyzja, żeby go założyć?
– Interesowałem się zarówno historią templariuszy czy krucjat, jak i średniowieczem. Pewnego dnia trafiłem w internecie na informację o osobach, które kultywują tradycje templariuszy. Obserwowałem ich przez jakiś czas. Postanowiłem, że chcę zostać jednym z nich.
I został nim pan z marszu?
– Nie, nie. Na początku musiałem przedstawić zaświadczenie, opinię proboszcza (trzeba być katolikiem – przyp. red.). Później za zgodą przeoratu przystępuje się do nowicjatu, gdzie wspólnota poznaje kandydata, a ten obserwuje, na czym polega działalność templariuszy. Później jest złożenie ślubu – przyklęka się, jest uderzenie mieczem w ramię. Swoją przysięgę złożyłem na Jasnej Górze w 2019 r. Był wtedy jubileusz XV-lecia Wielkiego Przeoratu Polski.
Ile osób w Polsce nosi płaszcze z czerwonymi krzyżami?
– Ponad 70, w tym również są kobiety. Damy pasuje się różami. Wśród współczesnych templariuszy są przedstawiciele różnych zawodów. Ja od ponad 30 lat jestem pracownikiem PKP, a dokładnie dyżurnym ruchu na stacji w Miłosławiu. Dodam, że w Wielkopolsce tylko ja jestem templariuszem.
Czy współcześni templariusze mają dużo wspólnego z tymi ze średniowiecza?
– Głównie chęć pomocy innym ludziom – nie tylko chrześcijanom, ale i muzułmanom. Nie mamy ciągłości historycznej ze średniowiecznym zakonem (w 1314 r. został on zawieszony przez papieża - przyp. red.). Za zgodą Patriarchy Jerozolimskiego staramy się tylko kultywować jego tradycje i dbać o prawdę historyczną, która została zakłamana. Teraz ta fikcja powielana jest w filmach i audycjach parahistorycznych. Pomagamy utrzymywać dwa szpitale, w Nablusie i Betlejem, oraz sierociniec w tym pierwszym mieście, prowadzony przez siostry bazylianki. Każdy z templariuszy ma obowiązek wpłacania kwoty na te dzieła, mamy oblację roczną w wysokości 100 euro. Pomagamy też maronitom w Libanie. Zajmujemy się też pomocą dla ofiar wojny w Syrii, jak również wspieraniem odbudowy kościołów i klasztorów zrujnowanych przez islamskich terrorystów. Nie biegamy już z mieczem w ręku. We współczesnych czasach trzeba biegać z sakiewką i pomagać tym, którym możemy.
[[reklama1]]
Łatwo jest namówić firmy lub osoby prywatne do pomocy np. mieszkańcom Syrii?
– W ubiegłym roku zebraliśmy na rzecz Syrii około 7000 euro. Nie jest łatwo, ale się nie zniechęcamy. Zachęcam do odwiedzenia strony polscy.templariusze.org.pl
Jakie są inne obowiązki templariusza?
– Przede wszystkim życie w zgodzie z Ewangelią i nauczaniem Kościoła katolickiego. W każdą trzecią środę miesiąca sprawowana jest eucharystia o nawrócenie wrogów kościoła przez wstawiennictwo św. Maksymiliana Kolbego. Każdy templariusz zobowiązany jest tego dnia do szczególnej modlitwy w tej intencji – zgodnej z sumieniem. Trzeba też uczestniczyć przynajmniej jeden raz w roku w konwencie lub innym zapowiedzianym spotkaniu.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz