Kolejne zebranie wiejskie odbyło się 4 kwietnia w Czeszewie. Momentami było burzliwie, a czasem po prostu śmiesznie.

Zebraniu przewodniczył sołtys Zbigniew Piszczatowski. Na początek poinformował mieszkańców, że wieś w ubiegłym roku miała do swojej dyspozycji 19 544 zł. Za te pieniądze utwardzony został początek drogi na Czeszewo Budy od strony ul. Leśnej. Ponadto została utwardzona tłuczniem część ul. Cmentarnej oraz część ul. Polnej. Z funduszu przeznaczono też sporą kwotę, bo 10 tys. zł na wymianę okien w świetlicy.

Z. Piszczatowski dziękował władzom powiatu za rozpoczęcie w ubiegłym roku budowy chodnika wzdłuż ul. Leśnej. Podkreślił, że inwestycja przez lata była wyczekiwana przez mieszkańców. Cieszył się również z tego, że w tym roku doprowadził do udrożnienia rowu odwadniającego. W tym przypadku nie wszyscy mieszkańcy podzielali jego radość. Niektórzy mówili, że zadaniem sołectwa nie jest oczyszczanie rowów. Roman Dolata nie ukrywał żalu do sołtysa o to, że wydatku nie skonsultował z radą sołecką. Dyskusja momentami była ostra.

Salę rozbawiła za to Jadwiga Karaban. Czeszewianka żaliła się, że wielu mieszkańców nie sprząta odchodów po swoich psach.

- Skoro nie chce im się sprzątać to zwierzęta powinny chodzić w pampersach – stwierdziła.

Więcej na temat zebrania w piątkowym wydaniu „Wiadomości Wrzesińskich”.