Dzisiaj, w środę 16 stycznia, rozpoczęła się 26. edycja Ogólnopolskiego Festiwalu Filmowego „Prowincjonalia” we Wrześni. Pierwszym znanym gościem był wybitny aktor Jacek Braciak.
Zamknięta dla postronnych impreza dowodzona przez Rafała Góreckiego potrwa do soboty. Festiwal, po zakończeniu współpracy z Kinem Trójka, drugi raz gości we Wrzesińskim Ośrodku Kultury. W tym roku laureatem Nagrody Honorowej za całokształt twórczości zostanie Marek Koterski, jeden z najbardziej oryginalnych polskich reżyserów, autor kultowego „Dnia Świra”. W ramach pokazu specjalnego zaprezentowany zostanie najnowszy film Koterskiego, „7 uczuć”, w którym reżyser obsadził dorosłych w rolach dzieci.
Tymczasem festiwal otworzył przedpremierowy pokaz obyczajowego dramatu „Córka trenera” Łukasza Grzegorzka z Jackiem Braciakiem i Karoliną Bruchnicką w rolach głównych. Obraz, który przedstawia trudną relację młodej tenisistki z ojcem ternerem, doskonale wpisał się w główny festiwalowy cykl „Prowincje świata - Potyczki z dorosłością”. Po projekcji widzowie mogli porozmawiać z twórcami filmu, reżyserem, producentką i aktorami, w tym z J. Braciakiem.
Wśród pozostałych wyczekiwanych fabularnych długometrażówek są jeszcze takie tytuły jak „Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego, „Zabawa, zabawa” Kingi Dębskiej, „Fuga” Agnieszki Smoczyńskiej, czy „Jak pies z kotem” Janusza Kondratiuka. Poza tym uczestnicy festiwalu będą mogli zobaczyć kilkanaście fabuł krótkometrażowych, kilka filmów animowanych i 20 dokumentów, w tym „Wichura – Zielony Trójkąt” wyprodukowany przez wrzesiński urząd gminy oraz „Eryk” w reżyserii Waldemara Śliwczyńskiego, redaktora naczelnego „Wiadomości Wrzesińskich”.
Nawet najbardziej wytrwali kinomaniacy chyba nie dadzą rady obejrzeć wszystkiego, więc przed uczestnikami trudne decyzje, które seanse wybrać. Z kolei na końcu imprezy widzowie będą wybierać najlepsze filmy w swoich kategoriach. Tradycyjnie festiwalowi będą towarzyszyć dodatkowe atrakcje – kolejne spotkania z twórcami, warsztaty, koncerty, wystawy i wypad do lasu w Podstolicach.
Bejsbol22:35, 16.01.2019
Nie rozumiem podejscia naszych wrzesińskich buldogów biznesu. Teraz gdy mamy kino 4K, wygodne fotele i pewnie niedługo bedą dwie sale kinowe. Do tego knajpa, sala koncertowa i spora przestrzeń dla publiczności - wszystko w jednym miejscu ... to Prowincjonalia przenoszą się do obskurnego WOKu, bez żadnego zaplecza kinowego i gastronomicznego? To jest jakaś masakra. Naprawdę nie możecie się dogadać i odpuścić chociaż na kilka centymetrów? Wstyd panowie, wstyd. Uwaliliście fajną imprezę. Miala swoje wady, ale zalety przeważały. A teraz WOK - bida z nedzą.
Konto usunięte10:36, 17.01.2019
Pan Marek Koterski powinien dostać Nobla, szczególnie za „Życie wewnętrzne” i „Dzień Świra”. Dla mnie są to obrazy, które w naprawdę wyjątkowy i niespotykany sposób wwiercają się w świadomość, a oglądanie tego powoduje ból niemal fizyczny. „Dzień Świra”, to w ogóle arcydzieło – znam go na pamięć. Po setnym seansie, czego nie polecam, bo człowiek nieświadomie zaczyna przejmować sposób myślenia Adasia, dokładnie jak mówił o tym Marek Kondrat, że wcielanie się w Adasia „wyżera kiszki”, a więc wtedy człowiek jest już w stanie wychwycić niemal wszystkie zawarte w nim „smaczki”, których jest od groma. Genialne. Od kilku lat staram się jednak nie wracać do tych filmów. Na najnowszym jeszcze nie byłem, bo się trochę obawiam rozczarowania, jak np. w przypadku „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” czy „Baby są jakieś inne”(?), które powstały chyba bezpośrednio po DŚ i jakoś mnie nie zachwyciły, szczególnie Baby. W każdym razie miło, że Pan Marek jest doceniany. Pozdrawiam serdecznie!
Alfred11:26, 17.01.2019
Nobla?! A z jakiej dziedziny?;)
Agata12:20, 17.01.2019
„Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem lat podstawówki, cztery liceum, potem pięć bite studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jak by ktoś dał mi w mordę, ja pierdolę, kurwa! Bracia poloniści, siostry polonistki, 130 było nas na pierwszym roku, myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. Szkoła poetów, dżizus, kurwa, ja pierdolę! Przez pięć lat, stron tysiące, młodość w bibliotekach, potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa i wszechporażająca nas wszystkich pogarda, władzy od dyktatury, aż po demokrację, która nas, kałamarzy, ma za mniej niż zero. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuję się jak kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą! A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi! Mimo że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci! Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy!” – fragment, który recytują chyba wszyscy absolwenci filologii polskiej, szczególnie ci pracujący w szkołach. W sumie to mógłby być „hymn” protestu nauczycieli.
0 0
Wieloletni organizator Prowincjonaliów jest z Poznania. Lokalni biznesmeni czy urzędy nie mają z festiwalem nic wspólnego. To organizator nie dogadał się z kinem i przeniósł festiwal do WOK-u.
0 0
Dokładnie tak. Oto jak wzorcowo zarżnąć świetny lokalny ale tak naprawdę ogólnopolski festiwal. Był świetny klimat, świetni ludzie, wybitne postaci polskiego kina, wspaniałe filmy. No właśni był..... Teraz wstyd zapraszać gości do tego przybytku.
Jak można organizować festiwal filmowy nie w kinie??? Niepojęte!!! I na koniec serdeczne wyrazy współczucia dla uczestników spędzających kilkanaście godzin na krzesełkach....