Okazuje się, że popularność letniego cyklu jazzowego organizowanego na wrzesińskim rynku nie była tylko sezonową fanaberią. Jesienią klasyczna piosenka króluje 50 metrów dalej pod dachem i przy świecach.
Można już śmiało powiedzieć, że Margeritta przejęła pałęczkę po Ratuszu w przyciąganiu tłumów do klasycznej muzyki rozrywkowej. Trzeci sobotni wieczorek z cyklu "Jazz w Mardze" cieszył się równie wielkim zainteresowaniem, co poprzednie.
Po "młodej krwi", czyli Joannie Dolacie i Tymoteuszu Krajniaku, w restauracji na rynku wystąpiła nestorka naszej sceny Barbara Przęczewska. Wokalistka ma bogate doświadczenie na zagranicznych estradach. Na klawiszach akompaniował jej mąż Ireneusz, współtwórca wrzesińskiej sceny rockowej w latach 70. ubiegłego wieku.
Robert20:37, 25.11.2018
Pan Parzęczewski był moim nauczycielem w SP 2, w ósmej klasie. Wspominam te lekcje bardzo miło, bo np. grał nam fragmenty aktualnych przebojów, a my zgadywaliśmy kto śpiewa. Kochał muzykę i nas tym zarażał, pokazywał, że muzyka to coś fajnego. Wcześniej, w siódmej klasie wychowaniem muzycznym katował nas Stanisław Zdunowski, który sadystycznie znęcał się nad tymi uczniami, którzy nie należeli do jego Chóru Międzyszkolnego. Parzęczewski to był gościu!
Też07:47, 27.11.2018
Obydwu panów zapamiętalem bardzo pozytywnie, może tak trochę umiaru w ocenie ludzi, na dodatek po latach! Sadystyczne jest to głupie gadanie!
Były uczeń dwójki21:06, 09.03.2019
Zdunowski walnięty i mściwy fanatyk chóru, a Ireneusz Parzęczewski sadysta który dopuszczał się rękoczynów na uczniach szkoły podstawowej, cham i tyle, współczuję Pani Krysi że miała takiego męża.
2 1
Obydwaj byli bziknięci - ale w sensie jak najbardziej pozytywnym. Pan Zdunowski był typem belfra, pan Parzęczewski - typem artysty. Ale znakomicie uzupełniali się w tym chórze (jeden dyrygował, drugi akompaniował). Czegoś podobnego Września nie miała nigdy wcześniej i nigdy później. Obydwóch bardzo lubiłem i obydwaj stanowią jedno z moich najfajniejszych wspomnień z "dwójki". To w ogóle była świetna szkoła, chociaż chyba najbardziej czerwona w tamtym czasie (słynny system wychowawczy wg pomysłu jakiegoś poznańskiego naukowca - taki sowiecko enerdowski w charakterze).