Zamknij

PZPN wpadł we własną pułapkę – echa polskich poczynań w Katarze

00:00, 21.12.2022 artykuł sponsorowany
https://pl.pinterest.com/pin/897131188245362794/ https://pl.pinterest.com/pin/897131188245362794/

Polska zakończyła mistrzostwa świata w Katarze na ⅛ finału mistrzostw świata. Jak możemy podsumować największy sukces od 36 lat?

 Polska przegrała z Francją 3:1 w ⅛ finału mistrzostw świata i tym samym musiała pożegnać się z dalszym udziałem w turnieju. Porażka z obrońcą tytułu nie jest powodem do wstydu. Wręcz można powiedzieć, że nasi piłkarze zagrali najlepsze spotkanie na mundialu. Wyjście z grupy oznacza najlepszy wynik polskiej reprezentacji od 1986 roku. Z drugiej strony wydaje się, że jest więcej powodów do niepokoju niż radości.

Burzliwy rok

Kończący się rok jest dla polskiej piłki bardzo burzliwy. Wystarczy cofnąć się mniej więcej 12 miesięcy – trenerem polskiej kadry jest Paolo Sousa. Portugalczyk zmaga się ze sporą krytyką, bo za jego kadencji Polska pokonała tylko Albanię, Andorę i San Marino (zawsze dwukrotnie). Niemniej wszyscy są świadomi tego, że to właśnie ten trener stanie przed bardzo ważną misją – chodzi naturalnie o dwuetapowe baraże do mistrzostw świata. Na początku trzeba ograć Rosjan na wyjeździe, a później pokonać u siebie Szwecję lub Czechy.

Okazało się jednak, że selekcjonera Polaków bardziej obchodzi posada trenera w brazylijskim Flamengo. Sousa dopiął swego i pod koniec 2021 roku rozstał się z polską kadrą. Cezarego Kuleszę czekała więc trudna decyzja. Nie było czasu na eksperymenty – potrzebny był ktoś, kto wpłynie na reprezentację tu i teraz. Wybór padł na Czesława Michniewicza. Trenera, którego w naszym kraju uważa się za zadaniowca. Po pewnym czasie okazało się też, że Michniewicz będzie miał jeden sparing i jednego rywala mniej. Okoliczności tego były jednak bardzo przykre – rzecz jasna mowa o wojnie na Ukrainie, wykluczeniu Rosji i walkowerze dla Polski.

Michniewicz potwierdził jednak, że w naszym kraju jest jednym z najlepszych zadaniowców (jeśli nie najlepszym). Pokonaliśmy Szwecję i tym samym awansowaliśmy na mistrzostwa świata. W czerwcu i we wrześniu był czas, aby postarać się o zbudowanie drużyny na najważniejsze wydarzenie czterolecia. Jednocześnie wszystkim zależało na tym, aby selekcjoner utrzymał się w Dywizji A. Polska nie błyszczała, ale utrzymać w Dywizji A się udało. Kolejnym zadaniem było wyjście z grupy na mistrzostwach świata i tu również można mówić o sukcesie. Francja okazała się już poza zasięgiem i trzeba było pożegnać się z turniejem.

Bukmacherzy o mistrzostwach

Mistrzostwa świata wciąż jednak trwają i co najważniejsze, powinniśmy być świadkami wielkich emocji. Widać to nawet wtedy, kiedy spojrzymy na zakłady bukmacherskie. Legalnie działający operatorzy robią wiele, aby zachęcić ludzi do typowania – ETOTO zakłady bukmacherskie i pozostałe firmy umożliwiają obstawianie niemal wszystkiego! Czy po końcowych rozstrzygnięciach typerzy będą głównie zadowoleni? Trwające mistrzostwa kolejny raz pokazały nam, że w sporcie zdarzyć się może naprawdę wiele.

Dobry wynik i krytyka stylu

W trakcie mistrzostw świata i po opadnięciu Polaków doświadczyliśmy jednak czegoś, co jest rzadko spotykane – krytyki po osiągnięciu dobrego wyniku. Polacy wyszli z grupy na mistrzostwach świata, ale prezentowali coś, co można określić antyfutbolem. Wydaje się też, że zdecydowana większość osób nie mogła tego zrozumieć. Polska ma swoje braki, ale ma też piłkarzy, którzy grają w dobrych europejskich klubach. Trudno było uwierzyć, że naszych zawodników nie stać na lepszą postawę. Zresztą spotkanie z Francją pokazało, że wszystko może wyglądać znacznie korzystniej niż w fazie grupowej. Oczywiście walory estetyczne nie są w piłce decydujące, ale też nie można popadać ze skrajności w skrajność. Jeśli masz w składzie piłkarzy grających efektywnie i efektownie, wypada z tego korzystać. Dzięki taktyce w fazie grupowej coś zyskaliśmy i coś straciliśmy. 

Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/1045398132232296504/

Wypada także przypomnieć o tym, że Czesław Michniewicz to szkoleniowiec, który po prostu słynie ze stawiania na defensywną taktykę. Nie można też więc dziwić się temu, co miało miejsce w Katarze. Choć naturalnie nie zawsze jest aż tak nad wyraz defensywnie, jak w Katarze – wystarczy przypomnieć sobie wyczyny polskiej młodzieżówki, kiedy jej selekcjonerem był Michniewicz. Między bardzo defensywną taktyką a ofensywnym nastawieniem jest spora różnica. Krytycy taktyki Michniewicza nie uważają więc, że Polskę stać na jakąś szaloną ofensywę. Określeniem oczekiwań można uznać to, co działo się w spotkaniu z Francją. Mistrzowie świata byli lepsi, ale Polacy pozostawili po sobie dobre wrażenie.

Jaka przyszłość czeka Michniewicza?

Nie brakuje też pytań dotyczących przyszłości selekcjonera. Mówi się o stylu, ale i nie brakuje nawiązań do tematu premii czy porozumienia z liderami kadry.

Wątpliwości nie są niczym złym, ale czy nie dało się przewidzieć tego, że były trener Legii postawi na defensywę? Wiele osób zastanawia się też nad tym, czy Michniewicz potrafiłby zmienić swoje podejście do piłki. Trudno powiedzieć, czy prezes PZPN również nad tym myśli, ale to kolejna sprawa, którą można byłoby przemyśleć wcześniej. Potencjalne spory wewnątrz kadry to kłopot najcięższego kalibru. Jeżeli liderzy kadry są skonfliktowani z selekcjonerem, to możemy się domyślać, co nas w najbliższym czasie czeka.

Wygląda to trochę tak, jakby PZPN sam na siebie zostawił pułapkę – sytuacja przed barażami o mistrzostwa świata była nadzwyczajna, ale należało myśleć nie tylko o mundialu.

Artykuł został przygotowany przy wsparciu Dawida Żurawskiego, doświadczonego eksperta zespołu Probukmacher.pl, który obejmuje legalne zakłady sportowe w Polsce.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%