To końcowy fragment „Ulissesa”, jednej z najsłynniejszych (i najbardziej hermetycznych) powieści sprzed 100 lat.
Właśnie tam z dużym impetem wkracza do literatury tzw. strumień świadomości – chaotyczny zapis niczym nieokiełznanego potoku myśli.
Mija okrągły wiek. Jesteśmy we Wrześni. Poranek. Ulica Koszarowa. We wszystkich możliwych kierunkach przecinają się drogi dzieci śpieszących do szkół. Nerwowym truchtem podąża też jakiś osiłek i przez telefon powiadamia cały świat o swoim problemie:
...idękurwaprostokurwa zarazkurwaskręcękurwawlewo ikurwadalejkurwachybakurwaprostokurwa bokurwaniewiemkurwamożemikurwapowiesz bokurwagubięsiękurwa natymkurwaosiedlu...”.
Słowa przenikają się ze słowami. W literackim „strumieniu” – te pomyślane zlewają się z tymi wypowiedzianymi. Tutaj wszystkie są wypowiedziane. Bez reszty. Do tego podane sauté – ku oczywistemu gorszeniu maluczkich. I nikt, zupełnie nikt, nie ma odwagi zareagować.
Przerwać by ten plugawy, ocierający się o pedofilię monolog! Ale jak? Ryzykując „strzał z główki”? Na razie karty rozdaje – na swoich prawach – „Molly Bloom” z Koszarowej. Jak długo jeszcze...?
Mirosław Jadryszak
nauczyciel, pasjonat fotografii i filmu
3 1
Ten to ma problemy...
3 1
Ten to ma problemy...
2 0
Prącie z tym, że gówniarz przeklina, ale przerażający jest jego brak orientacji w terenie.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz