Przedszkolaki w błocie. Brudne, zdrowe i szczęśliwe

Dzieci, podobnie jak ich ulubienica świnka Peppa, kochają zabawy w błocie. Niektóre lokalne przedszkola nie tylko tego nie zabraniają, ale wręcz zachęcają do brudzenia się na całego. Bo korzyści z takich zajęć jest więcej niż kłopotów z myciem i sprzątaniem.

Dla nas żadne granice nie istnieją! Bawiliśmy się po prostu świetnie! – tak nauczycielki z przedszkola Miś Uszatek podpisały niedawny filmik na Facebooku, na którym dwie grupy dzieci szaleją w błocie i mokrym piasku. To, co mogłoby być koszmarem na rodzinnym spacerze, w przedszkolu okazuje się świetną i zupełnie normalną zabawą.

– Bardzo często organizujemy zajęcia na powietrzu, w tym zabawy w błocie. Można powiedzieć, że to nasza codzienność – mówi Weronika Furmaniak, nauczycielka Misia Uszatka przy ul. Gnieźnieńskiej, wychowawczyni grupy Biedronki.

Rzecz jasna wszystko odbywa się za zgodą i aprobatą rodziców. O możliwych brudnych zabawach w Misiu Uszatku rodzice zostali poinformowani już we wrześniu, na początku roku szkolnego, poza tym są uprzedzani bezpośrednio przed każdymi zajęciami, aby mogli przygotować osobne komplety ubrań dla swoich dzieci.

– Mamy to szczęście, że rodzice w naszym przedszkolu w pełni akceptują nasze, czasami nieco „szalone”, pomysły, bo mają świadomość, jak wiele korzyści płynie z tego typu aktywności. Zabawy w błocie to wielozmysłowe doświadczenie, które zaspokaja u dzieci potrzebę ruchu i kontaktu z przyrodą. To także doskonały sposób na wzmocnienie odporności. Widzimy, że po długotrwałym przebywaniu na powietrzu i tego typu zabawach dzieci rzadziej chorują – zauważa pani Weronika.

Błotne zabawy to część tzw. pedagogiki przyrody, która jest szczególnie ważna w krajach skandynawskich. Właśnie tam funkcjonują tzw. leśne przedszkola, czyli placówki bez murów, w których dzieci przez cały rok, bez względu na pogodę, spędzają czas na zewnątrz. Wielką fanką leśnych przedszkoli jest dyrektorka Misia Uszatka Donata Hedrych.

– W naszym systemie oświaty przedszkola leśne nie są usankcjonowane, jednak uważam, że wiele ich idei można wprowadzić w przedszkolu systemowym, co też czynimy. Oczywiście wszystko musi odbywać się naturalnie, nie można nikogo do niczego zmuszać, dotyczy to zarówno dzieci, jak i nauczycielek oraz rodziców – zaznacza pani dyrektor.

Lokalna placówka, której najbliżej do leśnego przedszkola, znajduje się przy ul. Fromborskiej. To przedszkole Nasz Świat prowadzone według metody Marii Montessori. Tam dzieci codziennie, bez względu na pogodę, wychodzą na 900-metrowy zielony plac, na którym nie ma plastikowych zjeżdżalni – jest za to górka, równoważnia z pni drzew, muzyczna ścieżka sensoryczna oraz... kuchnie błotne.

– Dzieci kochają zabawy w błocie i z błotem. Z błota można zrobić wiele fantastycznych rzeczy. Ostatnio grupka naszych przedszkolaków budowała błotny „hotel” dla owadów. Opowiadały o nim z niezwykłym entuzjazmem! Błoto, trawa, kamień czy patyk to bardzo inspirujące „zabawki”. Człowiek korzystał z nich od zarania dziejów. Umysł dziecięcy jest niezwykle twórczy, wystarczy tylko zapewnić mu odpowiednie otoczenie. Podczas mrozów bawiliśmy się nawet kawałkami lodu – zauważa Katarzyna Krysztofiak-Torzewska, dyrektorka Naszego Świata.

Pani Katarzyna podkreśla, że organizacja codziennych terenowych i często brudnych zajęć wcale nie jest tak kłopotliwa, jak mogłoby się wydawać.

– Wystarczy dobrze się ubrać i można korzystać z pobytu na świeżym powietrzu w każdych warunkach. Owszem, odzież należy często prać, a i nasza szatnia wymaga częstszego mycia, jednak nawet ze sprzątania można zrobić dobrą zabawę. Dzieci mają sporo radości, gdy myją ubrudzone błotem rączki i buzie – opowiada Katarzyna Krysztofiak-Torzewska.