Zamknij

Włoskie zwycięstwo Weroniki Fedorowicz

14:17, 30.06.2022 J.G Aktualizacja: 18:53, 30.06.2022

Weronika Fedorowicz wystartowała w Sheru Classic Italy, prestiżowych międzynarodowych zawodach sportów sylwetkowych, które odbyły się 26 czerwca w Rzymie. Wróciła ze złotym medalem!

Weronika pochodzi z Gozdowa. W świat sportów sylwetkowych weszła w ubiegłym roku – i odnosi kolejne sukcesy. W Rzymie wystartowała w dwóch kategoriach: Novice Pro Qualifier i Open Pro Qualifier. W pierwszej udało jej się zająć pierwsze miejsce, w drugiej weszła do pierwszego porównania, w którym było 7 z 12 zawodniczek.

Weronika miała na zawodach silne wsparcie. – Był ze mną mój tata Grzegorz i mój chłopak Denis Romek, który jest również moim trenerem. Od samego początku, zresztą jak zawsze, mogłam liczyć na ich pomoc, o nic nie musiałam się martwić. Mama niestety nie mogła pojechać z nami ze względu na pracę, ale oczywiście była ze mną w stałym kontakcie. Dużo by opowiadać, jak wyglądały dni przed i dzień startu, ale na pewno zapamiętam to, jaki zgrany team stworzyliśmy, co przełożyło się na mój sukces na scenie – mówi zawodniczka.

Organizacja włoskich zawodów różni się nieco od tego do czego przyzwyczajeni są polscy zawodnicy:

– Weryfikacje odbyły się bardzo sprawnie mimo dużej ilości zawodników, natomiast same zawody były zorganizowane w dość szalony sposób. Najpierw mały backstage, w którym nie było miejsca, żeby się położyć i przygotować do wyjścia na scenę. Obsługa zawodów biegała i krzyczała po włosku numerki, które mają szykować się na scenę. Po prostu czyste szaleństwo. Po wywołaniu mnie i innych dziewczyn do pójścia na właściwy backstage, zeszłyśmy na dół do wąskiej piwnicy, gdzie czekałyśmy na wyjście na scenę. Wyszłam z marszu, bo okazało się, że organizatorzy chcą wszystko przyspieszyć, ponieważ wcześniej doszło do małego opóźnienia.W pamięć zapadnie mi na pewno fakt, że na scenie był dywan, co było dla mnie ogromnym szokiem, bo jak można pozować w szpilkach na dywanie.Przez to zresztą na moment się zachwiałam, ale wybrnęłam z tego z gracją. I tu się sprawdza powiedzenie: „spodziewaj się niespodziewanego”. Porównując to z organizacją jaką mamy na zawodach w Warszawie u pana Roberta Piotrkowicza (kulturysta, trener i szkoleniowiec, promotor sportów sylwetkowych - przy. red.) –  to niebo a ziemia – wspomina Weronika.

Mimo tego nasza zawodniczka jest bardzo zadowolona z włoskiego zwycięstwa. – Dla mnie i dla trenera sukcesem nie jest tylko złoty medal, ale też fakt, że mocno poprawiliśmy formę na ten start. Bo najważniejsze w tym sporcie to wychodzić w coraz to lepszej wersji siebie, poprawiać słabe punkty, by dążyć do perfekcji – mówi sportsmenka.

Jak wyglądały przygotowania do zawodów?

- Przygotowania do tego startu pod względem treningów i żywienia nie różniły się właściwie niczym od przygotowań do innych zawodów. Tutaj nie ma żadnej magii. To kwestia trwania w reżimie przez dłuższy czas i konsekwencja. Sezon zaczęłam w kwietniu i mam już za sobą trzy starty, więc można powiedzieć, że jestem w ciągu przygotowań i każdy kolejny start przychodzi mi z coraz większa łatwością jeżeli chodzi o obycie ze sceną czy pewność siebie. Ze startu na start wyciągam wnioski co mogę poprawić.Choć dla organizmu takie trwanie w reżimie z tygodnia na tydzień jest jednak coraz trudniejsze, to spełniam się w tym. Mam wyznaczony cel i nie zatrzymam się póki go nie osiągnę. Jedyną rzeczą, która różniła ten od innych startów jest to, że musiałam zorganizować się w obcym kraju: znaleźć siłownię, apartament z kuchnią i zaopatrzyć lodówkę na miejscu, ale w tym pomogło mi oczywiście moje wsparcie. Ponadto brązowienie ciała, które zawsze wykonuje mi firma brązującą w dzień startu na hali robiliśmy sami w apartamencie - opowiada Weronika.

W planach na ten zawodniczka ma jeszcze trzy starty – w Rumunii, Czechach i Warszawie. Jej celem niezmiennie pozostaje zdobycie karty PRO pozwalającej na przejście do ligi zawodowej.

(J.G)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%